[recenzja książki] Alex Staudinger: "Nie mów do mnie: nie bój się"
Alex Staudinger nie jest pisarką, a jedynie autorką swojej autobiografii. Nie jest też osobą, która wiąże swoją przyszłość z pisaniem. Ta publikacja miała być jedynie swego rodzaju spowiedzią kobiety skrzywdzonej przez los i ogarniętej nieustannym lękiem nie tylko przed życiem, ale też przed ludźmi. Zapraszam na recenzję patronacką.
"Nie mów do mnie: nie bój się" to historia kobiety doświadczonej przez wiele lat nieustannie krzywdzonej nawet nie wprost, ale jednak. Skutkiem tych wydarzeń stała się panika i lęk stopniowo przeradzające się w agorafobię. Autorka biografii opisuje ją z należytą dokładnością, opowiadając o związkach przyczynowo-skutkowych, a wszystko to z należytą dokładnością, czasami wręcz tak dosadną, że aż przeszywa czytelnika strach. Wtedy zaczyna zastanawiać się, czy czasem on również nie przejawia symptomów. Boli każdy oddech, każda myśl i perspektywa spotkania drugiego człowieka. Alex dogłębnie i bez retuszu wnika w głąb siebie. Niczego nie koloryzuje, nie zataja.
Ten ekshibicjonizm ma swoje uzasadnienie – przestrzec innych, uczulić na drugiego człowieka, uruchomić empatię i wzbudzić zainteresowanie drugim człowiekiem, bo nigdy nic nie jest tak, jak nam się wydaje. Książka to więc wołanie o pomoc i o zwrócenie uwagi na problem dla wielu będący jedynie wymysłem własnej wyobraźni, fanaberią, którą można zaleczyć, zajmując głowę obowiązkami. Alex udowadnia, że to jednak tak nie działa.
"Nie mów do mnie: nie bój się" to też walka o siebie, o każdy oddech, o swobodne wyjście do sklepu, do ludzi, na ulicę w sytuacji, gdy strach czai się za rogiem i dopada w najmniej oczekiwanym momencie.
Osobiste wyznanie autorki to też nic innego jak "oczyszczenie", na które wreszcie znalazła odwagę, za co szczerze należy jej pogratulować, ponieważ niewielu potrafi przyznać się dzisiaj do własnych słabości, zakładając maski doskonałych. Ona zaś pokazała, że ludzka psychika potrafi płatać figle, że nikt nie jest doskonały oraz że każdy ma swoje słabości. Czy jednak warto je ukrywać? Czy warto poświęcać swoje życie dla dobra ogółu i utartych schematów myślowych? Staudinger pokazuje, że jednak nie, ponieważ po drodze zawsze spotyka nas rozczarowanie, że jednak wcale nie jest tak, jak widzą nas inni. Prawda – nie zawsze jest tym, co chcielibyśmy usłyszeć o drugim człowieku, ale w tym wszystkim to ona jest najważniejsza.
Alex zaprosiła mnie do swojego świata, zapukała do moich drzwi i ja to zaproszenie przyjęłam. To była naprawdę ekscytująca podróż w głąb siebie i dała mi powód do refleksji nad sobą. Bardzo za to dziękuję.
Recenzowała
Jeśli jesteście zainteresowani, co na temat książki opowiedziała mi sama Autorka, zapraszam na rozmowę. (kliknij w zdjęcie)
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz