[rozmowa o filmie] Vasyl Vasylyk jako Władysław Jagiełło w telenoweli historycznej "Korona królów"
Władysław Jagiełło – wielki książę litewski, który zapoczątkował w Polsce dynastię Jagiellonów za sprawą unii polsko-litewskiej i ślubu z królową Jadwigą – to człowiek dwóch światów. Łączy w sobie pogańską dzikość z chrześcijańskim mistycyzmem. Takiego właśnie władcę próbuje pokazać widzom serialu "Korona królów" odtwórca roli monarchy, ukraiński aktor Vasyl Vasylyk. Portalowi Kulturalne Rozmowy zgodził się opowiedzieć o życiu monarchy, o wyzwaniu, jakim jest zagranie tak ważnej dla Polski i Polaków postaci oraz w ogóle o aktorstwie.
Jak się czujesz w Polsce jako aktor?
Vasyl Vasylyk: Mieszkam niedaleko planu, ale nie mam za dużo czasu na zwiedzanie Polski, ponieważ ciągle pracuję – mam dużo dni zdjęciowych, z czego się bardzo cieszę, bo bardzo lubię swoją pracę. Muszę się do tego nauczyć tekstu, co też jest dla mnie dość dużą skalą trudności – gram w obcym języku. Przyswojenie kwestii nie przychodzi mi więc tak szybko, jak polskiemu aktorowi.
Co pomyślałeś, kiedy dowiedziałeś się, że zagrasz Władysława Jagiełłę? Była to jednak dość znacząca postać dla Polski.
Szczerze mówiąc, krzyczałem z radości, ponieważ bardzo długo na to czekałem. Wiedziałem, że spodobałem się na castingu i jest ok, ale póki nie podpiszę umowy, to nie uwierzę. Bardzo się ucieszyłem, kiedy już wszystko zostało załatwione.
Kto pomaga Ci w przygotowaniach językowych?
Produkcja przydzieliła mi do nauki języka logopedę, ale nie zawsze niestety mam czas się z nim spotykać. Wszyscy mnie wspierają i pomagają, ponieważ chcą, aby widz zrozumiał, co mówię. Jeśli dużo się pracuje w tym języku i im bardziej rola jest wymagająca, tym szybciej się uczę. Staram się, aby wypowiedziana przeze mnie kwestia wypadła dobrze. Im więcej z siebie daję, tym lepszy mam feedback. Cały poniesiony trud się wtedy zwraca. Im więcej dajemy, tym więcej otrzymamy.
Zauważyłam właśnie ten postęp. Z odcinka na odcinek jest coraz lepiej, więc gratuluję, ponieważ nie jest łatwo grać w obcym języku.
Dziękuję bardzo. Trudność polega na tym, że język ukraiński i również włoski czy francuski są bardzo melodyjne, natomiast w języku polskim więcej jest "sz", "cz", "dż", co jest dla mnie trudne, ponieważ jestem przyzwyczajony do melodyki języka.
Ale jak to się mówi, im głębiej sięgasz, tym piękniejszy kamień wydobywasz czy znajdujesz diament. Tak samo jest w pracy, jeśli chcesz do czegoś dojść, musisz pracować, a jeśli nie chcesz nic osiągnąć, nie musisz pracować.
Skąd czerpałeś wiedzę o postaci, kiedy przygotowywałeś się do roli? Czy oglądałeś jakieś seriale?
Tak, oglądałem "Krzyżaków" i "Królewskie sny". Na kanale YouTube słuchałem też opinii historyków na temat Jagiełły, jego życia i tego, jaki był. Dowiedziałem się, że był bardzo mistycznym człowiekiem. To osoba mocno związana z przyrodą. Całe swoje dzieciństwo wierzył w wielu bogów i musimy zrozumieć, że nie mógł się od tego tak łatwo odżegnać. Jego ojciec, który był dla niego autorytetem, całe życiu mówił mu, że to jest jego wiara. Ufali sobie nawzajem i dlatego został wielkim księciem, a przecież to nie on miał nim zostać, ponieważ nie był najstarszy.
Jak to jest grać polskiego króla? Czujesz ten majestat królewski i czy odnalazłeś go w sobie?
Najpierw przeczytałem wiele informacji o Jagielle, z których zrozumiałem, że jest to polityk. W mojej grze chciałem pogodzić jego dwie osobowości tego człowieka – lód i ogień. Zdecydowałem, że połączę to wszystko. Od tego zacząłem.
Zawsze staram się wrzucać swojego bohatera w różne sytuacje, które sam wymyślam. Zadaję mu pytania, jak on postąpiłby w danej chwili. Postać buduje się od czynów, więc tak jak on postępuje, taki jest człowiek. Wrzucam moją postać w różne wydarzenia, stawiając w ten sposób dużo pytań. Staram się sobie odpowiadać na nie. Kiedy idę na plan, staję przed lustrem i próbuję zobaczyć w nim oczy Jagiełły. Kiedy je zobaczę, idę na plan (śmiech). Kolejną rzeczą, jaką robię, przygotowując się do zagrania Jagiełły, to słucham muzyki i staram się wyszukać taką, jaka pasuje do Jagiełły.
To wszystko, czyli muzyka, obraz czy aktor składa się na całą postać. Zaczynam budować rolę od czegoś małego, czyli dźwięku, obrazu. Dodatkowo muszę powiedzieć, że jestem osobą bardzo ciekawą życia i obserwuję innych – ich zachowania, które potem próbuję "ukraść" dla swojej postaci, jeśli mi to pasuje. Łączę to wszystko w całość, aby wyszła fajna rola. Czasem może to się nie udać, ale zazwyczaj staram się, aby jednak wyszła dobra rola, ponieważ daję z siebie więcej, niż mogę.
Czym w ogóle dla aktora jest kostium?
Zawsze budowanie postaci zaczynam od psychiki, ale oczywiście kostium i charakteryzacja pomaga mi wcielić się w postać. Nie można powiedzieć, że jak zakłada się kostium, to już się jest gotowy odtworzyć postać. Najpierw więc zastanawiam się, jaka jest moja postać.
Na każdą rolę składa się praca wielu osób – cała produkcja, oświetleniowcy, kostiumografowie i scenografowie czy rekwizytorzy. To im należą się ogromne podziękowania, ponieważ pracują na końcowy rezultat. To nie jest tylko moja zasługa jako aktora i tego, jak odgrywam Jagiełłę. Wszyscy pracują na to, aby ta postać była taka, jaką oglądają ją widzowie.
Jaki jest ten Twój Jagiełło? Co jest dla niego najważniejsze? Czym się kieruje w życiu?
Staram się zawsze, jak mówiłem wcześniej, "przepuszczać" postać przez siebie. Gram Jagiełłę, ale nie chcę, aby było tę grę za bardzo widać. Staram się, aby w danej chwili to też były moje uczucia. Jestem bardzo intuicyjnym aktorem. Jak już skaczę to tej wody, staram się nie myśleć, tylko zanurkować głęboko. Muszę poczuć postać i tak właśnie czuję Jagiełłę. Czuję, jak on patrzy na Jadwigę, jak obserwuje ludzi, kiedy z kimś rozmawia. Staram się już w tym momencie nic nie analizować, ale odczuwać jego emocje.
Jagiełłę bardzo boli Litwa, ponieważ to jest jego kraj ojczysty, ale też zakochuje się w Jadwidze. Ona jest dla niego bardzo mocnym autorytetem, mówi mu o Bogu. W oczach Jagiełły Jadwiga jest światłą osobą. Po prostu się w niej zakochuje i nie może się na nią napatrzeć (śmiech). To, co ona mówi do niego, to są słowa, które zapamięta do końca życia. Ma na niego duży wpływ.
Jako król, Jagiełło odczuwa ogromny ciężar okoliczności, w jakich się znajduje. Zdaje sobie sprawę, że ma dużo więcej wrogów niż każdy z nas. Ma też dużo przyjaciół, ale jego życie przypomina trochę chodzenie po linie nad przepaścią i w każdej chwili może w nią wpaść. Jest mu ciężko, ale on się tego nie boi. Zdecydowanie idzie przed siebie. Jak sobie coś postanowi, to będzie to robił. Podejmuje decyzję i za nią odpowiada. Niczego się nie boi. Tak właśnie go widzę jako aktor.
Czym Jagiełło kieruje się w życiu?
Najważniejsze jest dla niego oczywiście ocalenie Litwy. Kiedy przyjechał do Polski, aby zostać królem, chciał ten kraj ukształtować pod siebie, na wzór Litwy. Pomyślał, że przyjedzie sobie na chwilę do Polski, trochę porządzi i wróci na Litwę, do siebie. Wszystko się zmieniło, gdy zobaczył Jadwigę, w której się zakochał. Ta miłość zmieniła jego życie. Co jest dla niego też ogromną zaletą, to fakt, że czuje się ogromnie odpowiedzialny za ludzi, których kocha.
Jakim mężem jest Jagiełło dla Jadwigi?
Nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Mam nadzieję, że widz to poczuje podczas oglądania serialu. Dla mnie jest najważniejszy odbiór oglądających. Z pewnością po niektórych scenach zorientuje się, jakim mężem dla Jadwigi jest Jagiełło. Nie chcę widzom opowiadać, co mają zrozumieć. Lepiej będzie, jak odczytają to sami.
Jaką żoną według Jagiełły jest Jadwiga?
Jadwiga jest wspaniała (śmiech).
Na co jako aktor zwracasz szczególną uwagę u Jagiełły?
Staram się, aby Jagiełło by człowiekiem ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Chcę, aby był człowiekiem z krwi i kości, a nie jakimś okazem.
Właśnie, dobrze, że wspomniałeś o tym, ponieważ wszyscy wychwalają zalety Jagiełły, a czy król miał jakieś wady, słabości? Co to było?
Aktor zawsze musi występować jako adwokat swojej postaci. Tak musi być, ponieważ jeśli ja nie polubię swojego bohatera, to nie polubi go widz. Robił, jak chciał, a chciał rządzić. Był stanowczy. Nawet nie pomogły słowa Skirgiełły, ponieważ z jego perspektywy tak właśnie było dobrze. Nie ulega wpływom. Nawet można powiedzieć, że trochę lubi bawić się ludźmi, ale wie jak to robić, więc z nimi walczy od czasu do czasu. Czyta ludzi jak książkę. Widzi człowieka, jaki on jest – zupełnie jak rentgen. Spojrzy i wie, o co w nim chodzi oraz jak z nim postępować.
To widać na przykładzie Witolda, którego nie mógł zabić, ponieważ na Litwie zaczęłaby się okrutna wojna domowa. Dlatego wstrzymał się przed zabiciem kuzyna. Miał trochę przebiegły charakter lisa. Najpierw powie, że coś zrobi, a potem się z tego wycofuje. Taki jest mój Jagiełło. Postanowił się nie czepiać Witolda, który miał ogromne wsparcie na Litwie. Nie chciał po prostu rozlewu krwi w kraju. Myślał zawsze racjonalnie i wybrać mniejsze zło.
A co z Raganą? Kim właściwie była i jest dla Jagiełły?
Jagiełło lubi mieć ludzi przy sobie i nie kończyć dawnych znajomości. To jest jego pierwsza kobieta, z którą był w pewnym stopniu związany uczuciem. Kocha Jadwigę, ale Ragana jest dla niego Litwą, przeszłością, której nie chce zostawić za sobą. Czarownica jest łącznikiem między Polską a Litwą, łącznikiem między tym, co było a teraźniejszością, między tym, co będzie, a tym, co było. Stanowiła dla Jagiełły duże wsparcie. Bardzo mu pomogła na początku. Król traktuje ją bardzo poważnie. Jest dla niej uprzejmy.
Jagiełło przyjmuje chrzest, wkraczając tym samym do chrześcijańskiej Europy, ale czy udaje mu się zapomnieć o dawnym życiu poganina? Czy czasem nie jest tak, że żyje na granicy dwóch światów? Więcej w nim jest Jogaiły czy Władysława?
Wydaje mi się, że nie, ponieważ Jagiełło do końca życia był obcy wśród swoich oraz obcy wśród obcych. Na Litwie nie był swój, w Polsce też nie był swój. Według mnie był bardzo samotnym człowiekiem i to, co się wydarzyło w jego życiu, pokazało tę jego tragedię. Na Litwie już odbierają go gorzej, a w Polsce dużo lepiej, ale też nie do końca. Gdyby Jagiełło nie zdecydował się na ślub i unię, Litwa byłaby albo pod Rosją, albo pod Krzyżakami. Takie były czasy, że trzeba było zawierać sojusze. Musiał mocno i stanowczo obalić pogańską wiarę, mimo że go to bolało, ponieważ inaczej by się to nie udało.
To tak jak z jazdą konną, kiedy koń nie czuje, że ty rządzisz, to nie będziesz umieć nim kierować. Musisz mu pokazać, że to nim rządzisz, a nie on tobą. Tak właśnie musiał postępować Jagiełło. Wydaje mi się, że czasem musiał krwią postawić na swoim. Inaczej to by mu się nie udało, ponieważ Litwa była jednym z największych krajów. W Polsce też musieli wiedzieć, że ktoś nimi rządzi. To były straszne, pełne wojen czasy.
W serialu dość znaczącą rolę odgrywa też brat Skirgiełły. Miałam okazję rozmawiać z Antonim Sałajem o tej postaci (tę rozmowę możecie przeczytać tutaj). Jakie relacje łączą braci? Jaki jest Skirgiełło w oczach Jagiełły?
Często się kłócą, ale bardzo się lubią. Jak w rodzinie, nierzadko występują jakieś spory, ale ostatecznie więzy krwi zwyciężają. Skirgiełło to część Jagiełły w pewnym stopniu, tylko trochę dziksza. Bracia są jak drzewo z dwoma korzeniami. Są jak dwa zrośnięte ze sobą drzewa.
Czy masz świadomość, że od teraz Jagiełło będzie miał Twoją twarz, ruchy i charakter? Co to dla takiego jak Ty aktora oznacza?
Cieszę się bardzo. Lubię tego Jagiełłę. W moim życiu ta rola jest największym osiągnięciem. Staram się go odkrywać każdego dnia, w każdej scenie. Kocham tę moją postać.
Jacy byli mężczyźni w czasach Władysława Jagiełły?
Tak naprawdę to byli zwykli zbrodniarze i ówcześni mafiosi. Trudno sobie to wyobrazić, ale oni zabijali się nawzajem codziennie. To były straszne czasy dla średniowiecza. Wydaje mi się, że wtedy zabójstwo było dla nich normalną czynnością.
Jakie cechy powinien mieć człowiek, który chce zostać aktorem?
Powinien być jak zwykły człowiek. Działać do końca. Ja lubię ryzykować. Według mnie aktor musi być świadomym chuliganem, musi czuć swoją intuicję. Powinien bardzo dobrze przygotować się do każdej roli. Musi czuć, czego pragnie jego wnętrze zrobić, czy to jako Jagiełło, czy inna postać. Dlatego zawsze każdą scenę staram się poczuć, aby moimi czynami kierował Jagiełło a nie ja – Vasyl. Nikt aktorowi nie powie, jak ma zagrać. Sam musi wrzucić się na głęboką wodę i poczuć. Nie ważne, czy wygrasz, czy przegrasz – próbuj. Działanie zawsze będzie dobre. Bohater tym różni się od tchórza, że, bohater działa, a tchórz nie zrobi nic, ale obaj się boją.
Aktor jest po to, aby…
Aktor jest po to, aby…
Żeby nie grać, ale być. Mówi się, że aktor to lekarz ludzkiego ducha. Aktor jest po to, aby człowiek nie zapomniał, że jest człowiekiem. Musi przypominać, że jednak jest coś ważniejszego niż pieniądze i zwykłe rzeczy. Aktor jest też po to, aby wzruszyć i poruszać.
Co pomaga Tobie w pracy aktora?
Inspiruję się różnymi rzeczami. Czasem muzyką, obrazem. Aktor musi, według mnie, cały czas funkcjonować w świecie sztuki.
Bohaterowie, których najchętniej grasz. Czy mają oni ze sobą coś wspólnego?
Nie mam swojego ulubionego typu bohaterów. Każdą rolę można zagrać w różny sposób. Metoda istnienia roli zależy od gatunku filmu czy sztuki. W komedii na przykład będzie więcej groteski. Podobają mi się różne sposoby funkcjonowania w tym zawodzie.
W filmach historycznych często pokazuje się dość brutalną rzeczywistość. Czy warto karmić nią kolejne pokolenia?
Myślę, że jeśli ta brutalności ma sens, to tak. Wszystko, co może wzruszyć i poruszyć i jeśli będzie to poparte twardymi dowodami, jest w porządku. Trzeba to pokazać. Moim zdaniem właśnie wszystkie filmy Smarzowskiego są mocne i brutalne, co jest bardzo dobre.
Inną Twoją pasją jest boks. Opowiedz, czym on jest dla Ciebie i jak to się wszystko zaczęło?
Boks nauczył mnie zachowywać zimną krew w różnych sytuacjach, jak robi mój bohater Jagiełło. A dlaczego poszedłem trenować boks? Mój brat, który był dla mnie zawsze autorytetem poszedł, więc ja poszedłem za nim. A ponieważ mieszkaliśmy w dość brutalnej dzielnicy, trzeba było dawać sobie radę. To właśnie ze względu na to zacząłem trenować ten sport. Chłopaki zaczęli, to i ja też (śmiech).
Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu prywatnym i zawodowym?
Najważniejsza jest dla mnie szczerość. Bardzo nie lubię, kiedy ludzie coś grają. Nieważne, czy na scenie w teatrze czy w serialu czy w kinie. A w życiu to braku szczerości już w ogóle nienawidzę. Lubię, kiedy aktor jest żywym człowiekiem. Nie znoszę, kiedy ludzie przychodzą i od razu zaczynają coś grać. Chyba mam coś z Jagiełły, ponieważ bardzo dobrze odczytuję ludzi. Dlatego z nieszczerym człowiekiem nie będę dyskutował, ponieważ nie jest dla mnie ciekawy, po prostu nie jest sobą. Lubię ludzi, z którymi mogę porozmawiać szczerze. Lubię prawdziwych ludzi, którzy nie noszą masek – nie znoszę ich.
Życzę Ci więc, abyś w swoim życiu spotykał tylko prawdziwych ludzi i odgrywał same wspaniałe role.
Rozmawiała
Zapraszam na rozmowy z innymi gwiazdami serialu "Korona królów". (kliknij w zdjęcia)
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz