[recenzja książki] Iwona Gajda: "Czas Snu"
Ostatnia część cyklu "Raport Ziemi" to ponowna próba naprawy ludzkości. Tym razem Neo przenosi się do Australii, aby poznać rdzennych mieszkańców Aborygenów. Chcą oni cofnąć się w czasie do początków swojej obecność na kontynencie. Odprawiają rytuały i tym samym wkraczają w nowy wymiar – do "Czasu Snu". Gdy już się tam znajdą, znajdują też innych ludzi oraz Duchy. Neo próbuje powstrzymać przeszłość, ale musi się najpierw do niej dostać.
Historia opowiedziana przez autorkę znów próbuje nam coś przekazać, nauczyć. Gajda, nawiązując do czasów obecnie panującej pandemii, chce, abyśmy zrozumieli, czym dla człowieka jest miłość i czym grozi przymusowa izolacja. Razem z Neo rozpoczynamy więc kolejną wędrówkę, która ma w nas rozbudzić od dawna uśpione emocje. "Czas Snu" to też próba poszukiwania odpowiedzi na odwieczne pytanie, czym jest miłość oraz potrzeba obecności drugiego człowieka w naszym życiu.
Dzięki retrospekcji możemy głębiej spojrzeć w przeszłość i zastanowić się nad tym, co było i jaki ma wpływ na obecną sytuację. Autorka w ten sposób pozwala czytelnikowi pozyskać dodatkowy czas na wyjaśnienie obecnej sytuacji mającej swój początek w przeszłości. Na nowo tłumaczy to, co już się zdarzyło, a więc zmusza, abyśmy w zupełnie inny sposób spojrzeli na historię oraz jej wpływ na obecne czasy.
Neo jako wieczny tułacz chce, poznając bolączki tego świata, spełnić swoje marzenie o istnieniu Ziemi jako planecie, gdzie panuje szczęście i spokój. Stąd tak liczne wędrówki, próba poznania przeszłości, zrozumienia jej i osadzenia obecności tłumaczonej z perspektywy czasu. Odkrycie prawdy pozwala bohaterowi dokonać przełomu w procesie myślowym. Nie należy więc lekceważyć tego, co było, ale czerpać lekcję, wyciągać wnioski, aby móc stać się innym człowiekiem.
"Czas Snu" ma nas uwrażliwić na to, że Ziemia może zginąć z ręki samego człowieka. Tylko od niego zależy, czy przetrwa. Neo próbuje nam, czytelnikom, to wszystko za wszelką cenę uświadomić. Zdaje sobie sprawę, że jedynym ratunkiem dla planety jest zmiana natury ludzkiej. Widmo zagłady i upływającego czasu ma nas uwrażliwić, stać się czasem refleksji, opamiętania.
W tym celu sprytnie więc wykorzystano Australię, jej bogatą historię, która jawi się tutaj jako próba uzmysłowienia człowiekowi, że to właśnie przeszłość jest najważniejszym jego dziedzictwem. Bez niej nie istniejemy, nie mamy tożsamości. Tylko będąc jej przekazicielem z pokolenia na pokolenie, ocalimy od zapomnienia rytuały, kulturę oraz tradycje.
Książka, podobnie jak i cała seria, ma dać świadectwo prawdzie, okrutnej przeszłości, która zbiera żniwo w obecnych czasach. W przyrodzie wszystko płynie, nic nie pozostanie bez echa. Jest akcja i reakcja. Trzeba tylko umieć wyciągać wnioski, starać się zmieniać na lepsze. Inaczej czeka nas zemsta w postaci zniszczenia całej ludzkości.
Neo jako odkrywca podejmuje się przełamania tabu, stawia opór wobec obecnego stanu rzeczy. Jest też pewnego rodzaju buntownikiem, co czyni go jednostką wybitną, walczącą w imię odwiecznych wartości. Chce on rzucić wyzwanie światu i ludziom, aby dokonywali zmian w sobie, ponieważ tylko tak są
w stanie ocalić siebie.
Recenzowała
Zapraszam też do przeczytania recenzji książek cyklu: (kliknij w okładki)
"Raport Ziemi"
"Granice Ziemi"
"Planeta Ziemia i Człowiek"
"Papierówki"
Zapraszam też do przeczytania wywiadów z Autorką. (kliknij w zdjęcia)
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz