[rozmowa o muzyce] Basia Moore – polska jazzmenka w Ameryce
Basia Moore – emigrantka z Polski. Obecnie mieszka i śpiewa w USA. Rozmawiamy o miłości do jazzu oraz życiu w Stanach Zjednoczonych. Opowiada o swoich sukcesach za oceanem oraz pasji do muzyki. Zapraszam do lektury.
Kim jest Basia Moore?
Basia Moore: Basia Moore jest niespokojną, poszukującą, spełniającą siebie jazzową artystką
.
.
Jak zaczęła się Pani przygoda z muzyką?
Moje muzykowanie zaczęło się od wczesnych lat, gdy grywałam w domu. Było to nieodłączną częścią mojego dzieciństwa. Moja siostra, mój tata i ja oraz wujek grywaliśmy każdego dnia.
Wyemigrowała Pani do USA wiele lat temu. Jaki był powód?
Stan wojenny w Polsce i trudny okres rzucił mnie za ocean. Planowałam odetchnąć w USA. Chociaż występowałam, chciałam przeczekać, ale los jakby zadecydował o moim pozostaniu tutaj.
Nigdy nie żałowała Pani tej decyzji?
Często rewidowałam decyzje i nigdy do końca nie byłam pewna. Moja przynależność do dwóch krajów jest jakby poszerzeniem horyzontów w dosłownym i metaforycznym tego słowa znaczeniu. Zawsze powrócić na chwilę, odświeżyć pamięć. Z czasem przychodzi akceptacja i pogodzenie, że przynależność do dwóch krajów jest jakby poszerzeniem horyzontów w dosłownym i metaforycznym tego słowa znaczeniu.
Gdzie jest teraz Pani miejsce na ziemi? Dokąd najchętniej Pani wraca, aby odpocząć?
Teraz odpoczywam lepiej. Przyzwyczajenie do pewnych warunków gorszych czy lepszych, pewnej atmosfery oraz wibracji otoczenia i sfer nas otaczających, daje poczucie komfortu psychofizycznego.
Jest teraz Pani bardziej amerykańską jazzmanką czy wciąż polską?
Zrobiło się fajnie, bo – będąc Amerykanką polskiego pochodzenia – jestem wokalistką polsko-amerykańską. Chcę reprezentować obie strony, ale tak naprawdę nie ma to aż takiego znaczenia dla mnie. Inni to wrzucają w taką kategorię.
Co takiego urzekającego jest w jazzie?
Jazz jest fascynujący w swojej wielowymiarowości, wielokierunkowości oraz w możliwościach nieskończonych, w żywej kreatywności na gorąco, również we współpracy i współtworzeniu z innymi muzykami, jak i to, że możemy zgłębiać siebie lub wylatywać wysoko, swingować szaleńczo lub bluesować przyziemnie. No… i ten "feeling", który mnie unosi w inną przestrzeń i w której chcę pozostać wiecznie. To poczucie sensu wszystkiego, co w życiu i w muzyce. Jakby przepowiadanie mądrością. Chociaż jest to chwila, moment ulotny.
W jazzie osiągnęła Pani bardzo wiele, współpracowała z wielkimi przedstawicielami tego gatunku. Czy jest jeszcze coś, o czym Pani marzy?
Chęć tworzenia u mnie jest nieskończona. Marzę, by być silną i do końca w dobrej kondycji fizycznej i głosowej, by móc nagrać więcej płyt – również po polsku. By móc spełniać się i inspirować innych.
Największe wydarzenie muzyczne, jakie miało miejsce w Pani życiu.
Największym wydarzeniem było dla mnie koncert w Carnegie Hall, jak również nagrania z gigantem jazzu – Marku Murphy na moją ostatnią płytę z Basią Moore "2013 Basia Moore Gratitude" ze specjalnym gościem Mark Murphy z 2013 roku, z którym śpiewam w duecie.
Być może nie wszyscy czytelnicy Panią znają. Proszę więc nieco więcej opowiedzieć o swoim dorobku artystycznym.
W Polsce zdobyłam dwie prestiżowe nagrody. W Opolu ‘81 otrzymałam nagrodę specjalną od Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego oraz wygrałam konkurs Jazzu Tradycyjnego, śpiewając ballady i swing. Zdobyłam Główną Nagrodę Indywidualną Grand Prix Złota Tarka. W popularnej dawnej telewizji Polskiej "Studio 2" nagrałam program pt. "Nowa Twarz pani B" z udziałem słynnego jazzowego reżysera Andrzeja Wasylewskiego. Śpiewałam i tańczyłam w duecie z Andrzejem Rosiewiczem w jego dwóch najpopularniejszych programach. W USA współpracowałam z wielką legendą jazzu Michałem Urbaniakiem i kolaboracja ta zaowocowała płytą "Basia Moore Sings Michael Urbaniak – One and One". Dwukrotnie wystąpiłam w Carnegie Hall. Były to niezwykle ważne wydarzenia w mojej karierze. Następnie, współpracowałam z gigantem amerykańskiej wokalistyki jazzowej, jednym z największych wokalistów wszechczasów – Markiem w USA oficjalnym hymnem Polonii. Czuję się zaszczycona!
Murphy, który zaszczycił mnie, śpiewając ze mną w duecie, z którym – jak już wspomniałam – nagrałam moją ostatnią płytę 2013 "Gratitude". Warto wspomnieć, że na tej właśnie płycie nagrałam również specjalną piosnkę pt. "Waltz for Chopin", którą skomponował 12-letni polski pianista z Nowego Jorku Damian Kulec. Te moje oryginalne wykonanie obwołane zostało przez polską prasę.
Ostatnią płytę wydała Pani w 2001 roku. Kiedy będzie się można spodziewać kolejnego wydawnictwa?
Rozpoczęłam nagrania na moją następną płytę. Będą to utwory oryginalne kompozytora Maćka Kossowskiego, który obecnie nazywa się Mike Cossi. To ten, który śpiewa słynną piosenkę pt. "Wakacje z Blondynką". A kiedy będzie ta płyta? Trudno przewidzieć. Jest to zwykle długi proces nagraniowy i wydawniczy.
Jakie ma Pani obecnie plany koncertowe?
Już za miesiąc – 26 września wystąpię w Nowym Yorku w prestiżowym klubie ”Metropolitan Room”. W listopadzie zaśpiewam w koncercie szopenowskim, a w przyszłym roku powracam do Carnegie Hall. Będzie to już trzeci mój występ w tym niezwykłym miejscu, o którym każdy wykonawca marzy nieskończenie!
Dziękuję za rozmowę i poświęcony nam czas. Życzymy powodzenia w dalszej karierze.
Również dziękuję.
Rozmawiała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz