[rozmowa o muzyce] Coria: Nie ma dla nas barier nie do przekroczenia
Coria – zespół złożony z młodych, zdolnych… Jak doszło do założenia grupy?
Coria: Po rozpadzie grupy Symetria, z której odszedł wokalista, chcieliśmy wraz z resztą chłopaków grać dalej, więc wystarczyło znaleźć zdolnego wokalistę. Ostatecznie, wybór padł na Tomka po tym, jak zobaczyliśmy go w TV i prawie od razu zaproponowaliśmy współpracę. Szybko staliśmy się pewni, że ta współpraca zaowocuje czymś niezłym.
Kto tworzy grupę?
Tomasz Mrozek – wokalista, Dominik Stypa – gitarzysta, Damian Bonczek – perkusista, Konrad Konopka – basista i nasz nowy nabytek – Przemek Gierat na gitarze. Jesteśmy w różnych przedziałach wiekowych, dość mocno rozrzuceni po kraju i posiadający dodatkowo jeszcze pracę. Nie ma jednak dla nas barier nie do przekroczenia i staramy się działać jak najwięcej.
Nazwa grupy ma jakieś znaczenie?
W momencie, kiedy dochodziło do jej wyboru, to nie miała żadnego znaczenia. Chcieliśmy, żeby była łatwa do zapamiętania, chwytliwa. Dopiero później okazało się, że w jakimś języku oznacza to "żużel" (śmiech).
Niektórzy z Was są finalistami programów typu talent show. W jaki sposób one pomogły Wam w zaistnieniu? Co wniosły do waszego życia artystycznego?
Konkretniej Tomek – w sumie, gdyby nie jego udział w tym programie, to nie wiedzielibyśmy o jego istnieniu i na wokalu byłby ktoś inny. Kto wie, może nasza muzyka poszłaby w zupełnie innym kierunku, a może i nawet nic by z tego nie było. Jakby nie było, cieszymy się, że tego typu programy funkcjonują i mają się dobrze.
A czy zespół Coria kiedykolwiek zdecydowałaby się uczestniczyć w jednym z nich?
Jeżeli byłaby taka możliwość, gdzie bez przeszkód moglibyśmy się zaprezentować w tego typu programie, to myślę, że długo byśmy się nie zastanawiali. Telewizja to olbrzymia forma promocji i nawet tego typu programy potrafią w ciągu trzyminutowego występu zdziałać cuda.
Dlaczego piszecie i śpiewacie polskie teksty, kiedy wszyscy dookoła wolą śpiewać po angielsku? To przecież takie modne…
Na naszej najnowszej płycie pt. "Kwestia Czasu" znajdują się dwie niespodzianki w postaci anglojęzycznych piosenek. My zupełnie nie kierujemy się modą – tylko osobistymi spostrzeżeniami i preferencjami. Gramy i działamy na terytorium Polski, więc chcieliśmy pomóc w odbiorze naszej muzyki jak największej liczbie naszych rodaków – stąd polskie teksty. Patrzymy jednak coraz częściej z utęsknieniem poza granice naszego kraju. Rozwijamy się, chcemy, żeby nasza muzyka osiągała coraz większy zasięg, a do tego konieczne są piosenki po angielsku. Dlatego na naszej najnowszej płycie właśnie dwa takie się pojawiły.
Macie na koncie dwa albumy studyjne. W 2014 roku wydaliście album pt. "Teoria Splątania", który osiągnął ogromny sukces. Zdradźcie tym, którzy jeszcze Was nie znają, jakie piosenki możemy na nim usłyszeć?
Możemy śmiało stwierdzić, że piosenki na "Teorii Splątania" są bardzo różnorodne – od ballad, przez spokojne rockowe granie, aż po kawałki z pazurem. Na nowej płycie pt. "Kwestia Czasu" pojawiają się takie same elementy, lecz jest to już zdecydowanie mocniejsza muzyka. Niemniej jednak każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie.
O czym najbardziej lubicie śpiewać?
Tak strasznie ogólnikowo jednym słowem – głównie o życiu. Nie chcę tutaj zbyt dużo zdradzać. Chcemy zostawiać pełne pole do popisu słuchaczowi, by mógł sam z własnymi życiowymi doświadczeniami po swojemu zinterpretować teksty i utożsamić się z tą muzyką. To jest dla nas bardzo ważne, by osoba, która tego słucha, na chwilę się zatrzymała, przeżyła chwilę refleksji i ubrała tekst we własne słowa.
Macie za sobą zagranych kilka suportów przed wielkimi gwiazdami. Przed kim chcielibyście jeszcze zagrać?
Każdy z nas po cichu pewnie marzy, żeby zagrać przed swoją osobistą gwiazdą, która zachęciła go do wejścia w świat muzyki albo przed swoją obecną inspiracją. Na chwilę obecną w naszym kraju koncerty gwiazd światowego formatu zdarzają się dość rzadko, więc staramy się chwytać każdą możliwą okazję do zaprezentowania się przed większym gronem odbiorców.
Wasze największe marzenie muzyczne.
Platynowa płyta, koncert na Wembley, trasy koncertowe po świecie itd. Staramy się jednak pomału – małymi kroczkami – spełniać te najmniejsze marzenia, kierując się w stronę tych największych. Do wszystkiego – brutalnie mówiąc – prowadzi jednak ciężka praca i pełna paleta wyrzeczeń. Jednak dla nas najważniejsze jest spełnianie się muzycznie i czerpanie z tego jak najwięcej frajdy.
Na koniec powiedzcie, gdzie będzie można was usłyszeć w najbliższym czasie?
W styczniu zaczynamy pełną parą trasę koncertową promującą nasz najnowszy album. Pojawimy się m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Łodzi, Opolu i wielu innych miejscach. Lista koncertów ciągle rośnie, więc zachęcamy wszystkich do odwiedzania naszej strony: www.zespolcoria.pl i profilu na Facebooku: www.facebook.com/coriapl.
Bardzo dziękuję za rozmowę. Zatem do usłyszenia na koncertach.
Do usłyszenia.
Rozmawiała
Fot.: Robert Zembrzycki
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Szczerze mówiąc, nie słyszałam o tym zespole. Dzięki za ten wywiad, znów się czegoś fajnego dowiedziałam.
OdpowiedzUsuńNo dobra, to są moje rytmy, a przy "Nie pozwól mi" mam ciary na całym ciele :) Dzięki!
OdpowiedzUsuń