[recenzja książki] Angelika Chrapkiewicz-Gądek: "Zdobądź swój szczyt"
Ile razy w życiu ktoś powiedział, że nie da rady czegoś zrobić? Albo, że obrany cel jest dla niego za trudny do osiągnięcia i że nie dotrwa do końca? Ile razy zdarzyło się zrezygnować z czegoś z błahego powodu, np. złego samopoczucia, niesprzyjającej aury? Pewnie też nieraz słyszeliśmy narzekania innych na pracę, szefa, kolegów, zbyt nudne życie. Wymówek jest setki. Są powtarzane jak mantra, często zupełnie bez namysłu – dla zasady.
Angelika Chrapkiewicz-Gądek – autorka książki pt. "Zdobądź swój szczyt" zrobiła zupełnie inaczej. Postawiła na walkę z ograniczeniami fizycznymi i psychicznymi, które wielokrotnie ja doświadczały z powodu niewyleczalnej choroby. O tym właśnie pisze w swojej publikacji. Inspiracją do jej powstania jest jej życie, osobiste doświadczenia – czasem bolesne, czasem zabawne, ale prawdziwe i niezwykle szczere.
Jako pierwsza osoba z zanikiem mięśni zanurkowała, zdobyła szczyt Kilimandżaro, a potem wspięła się na Rysy. Teraz postanowiła opisać to wszystko i podzielić się z innymi tym, jak zdobyła szczyty te górskie i te osobiste. Mimo że spisana historia nie skłania do śmiechu, a u niektórych pewnie zbudzi wzruszenie, to jednak jest pełna nadziei i optymizmu dzięki ogromnemu dystansowi do siebie samej autorki. Każda napotkania trudność, problem pomógł jej na nowo zbudować siebie, ukształtować własną osobowość, uodpornić się na życie. W publikacji opisuje szereg przygód, które nie pozwoliły jej zawrócić z drogi, którą już dawno sobie wytyczyła.
Na tym też polega wewnętrzna siła Angeliki, która w pewnym momencie swojego życia postanowiła – na całe szczęście dla innych – spisać wszystkie przeżycia. Pokazuje w tej książce, że niemożliwe nie istnieje i każdy ma swojej wewnętrzne ograniczenia i, jeśli ich nie pokona, nie będzie szczęśliwy. Sami wyznaczamy sobie granice i żadna diagnoza nie przeszkodzi w realizacji marzeń, nie zabierze ambicji czy nie powstrzyma w dążeniu do wytyczonych celów.
"Zdobądź swój szczyt" to odpowiedź na kilka kluczowych pytań o przyczynę bierności nas samych, o zwlekaniu i odkładaniu wielu spraw "na potem", o braku ambicji oraz bierności nas – zwykłych ludzi. Dziewczyna uczy, że od samego marzenia do realizacji postanowień jest długa droga, ale nie jest ona nieosiągalna. Wystarczy tylko chcieć, a nie tylko przełączać kanały telewizyjne i z zazdrością patrzeć na sukcesy innych, obwiniając się przy tym o nasze niepowodzenia. Nie tędy droga. Każda, nawet najmniejsza aktywność, najmniejszy sukces powinny nas motywować do dalszej pracy nad sobą. Te osobiste szczyty mają znaczenie nie tylko dla nas samych jako ludzi, ale też pomagają w rozwoju na polu zawodowym. Bohaterka zaraża więc wszystkich optymizmem i zdrowym podejściem do otaczającej nas rzeczywistości.
Książka inspiruje, dodaje sił i motywuje. Pokazuje, że jeśli mamy w sobie pasję i wiarę we własne możliwości, to nic nas nie powstrzyma przed osiąganiem naszego prywatnego "szczytu", nawet jeśli dla innych wydaje się on nierealny. Uczy innych, jak budować pewność siebie i jak odkrywać swoje mocne strony. Pokazuje, że należy godzić się z tym, na co nie mamy wpływu, ale działać w obszarach, gdzie możemy się spełniać. Trzeba znaleźć własny sposób na życie. Wystarczy tylko cierpliwie i wytrwale stawiać na swoim, a wszystko się uda. Liczy się nie wygrana, ale cała droga, jaką musimy pokonać.
To kolejna publikacja, której nie powinno zabraknąć na półkach w wielu domach, gdzie panuje przekonanie o tym, że nic już nie da się zrobić, a na zmiany jest już za późno.
Recenzowała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Kolejna osoba, która swoją postawą udowadnia, że ograniczenia ni istnieją. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie inspirujące osoby - zawsze uświadamiają mi jak wiele tak naprawdę mam i ile mogę dokonać :)
OdpowiedzUsuńInspirująca dziewczyna! Podobnie jak Beata Jałocha :)
OdpowiedzUsuńGodna podziwu i szacunku dziewczyna, niech jej się wiedzie jak najlepiej w życiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Takie osoby pokazują, że nie ma rzeczy niemożliwych.
OdpowiedzUsuńBrawo, takie osoby są dpbrym przykładem, że nie ma rzeczy niemożliwych :)
OdpowiedzUsuńTakie osoby są niezwykle inspirujące. Patrząc na to, czego dokonali, zdajemy sobie sprawę, że sami dla wielu rzeczy szukamy tylko wymówek, a nie sposobu.
OdpowiedzUsuńNie ma ograniczeń, a jeśli takie pozornie są, to tylko w naszych głowach. :)
OdpowiedzUsuńTylko się cieszyć, że jest tak aktywna, zwłaszcza że wielu pełnosprawnych woli siedzenie przed kompem ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio słyszałaby wirus, że każde nie, które sobie powiemy, wydłuża realizację naszego celu o miesiąc. I coś w tym chyba jest.
OdpowiedzUsuńWow, gratuluję wytrwałości i siły woli! Ja na szczęście należę do osób, które raczej nie boją się nowych wyzwań i z zasady nie mówią, że nie dadzą rady. Ale potrafię postawić się w sytuacji osób, które mają z tym problem. :)
OdpowiedzUsuńTakie osoby udowadniają, że ograniczenia są tylko w naszej głowie i możemy pokonać naprawdę wiele przeszkód, by osiągnąć cele i zrealizować marzenia :)
OdpowiedzUsuńMega inspirująca dziewczyna! <3
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością czyta się takie teksty, wiele z nich można wyciągnąć dla siebie. :)
UsuńKolejna książka do zakupienia i pochłonięcia, dziękuję za recenzję. Myślę, że warto to przeczytać i zobaczyć, że wszelkie ograniczenia są tylko w naszej głowie.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł, a główna bohaterka jest mega pozytywną osobą. Cieszę sie, że swoją osobą pokazuje, ze w dyciu wiele kozna osiągnąć. Trzeba tylko chcieć!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, kumulowanie małych sukcesów napędza wielkie sukcesy, trzeba wygrać wiele małych bitew, najczęściej właśnie ze sobą samym. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny tytuł i piękna postawa :) gratuluję
OdpowiedzUsuńUwielbiam takich ludzi- którzy potrafią zawalczyć o własne marzenia mimo przeciwności losu!
OdpowiedzUsuńTakie historie są niesamowicie inspirujące bo wszystkie wymówki bledną :)
OdpowiedzUsuńTacy ludzie pokazują, że można wszystko, a blokady są tylko w naszej głowie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam takich ludzi z całego serca. Inspirują i przełamują bariery.
OdpowiedzUsuńI ja właśnie lubię czytać książki napisane przez takich ludzi. Oni udowadniają, że granice nie istnieją. Zawsze znajdziesz jakiś powód by czegoś nie zrobić, by się poddać. A tymczasem trzeba chcieć i chociaż spróbować zrobić ten pierwszy krok!
OdpowiedzUsuńWow. Jak to jest, że ludzie doświadczeni przez los, mają dużo więcej sił i determinacji do realizacji swoich marzeń, a ci co mają wszystko nie robią nic...
OdpowiedzUsuńTo potwierdza, że wszystko jest w głowie i sami nie wiemy jak wielką mamy siłę.
OdpowiedzUsuńPozostaje być pełnym podziwu i gratulować determinacji, odwagi i wiary w to, że się uda, że da się zrobić, że można inaczej. Takie świadectwa życia są niezmiernie inspirujące i radosne. Podziwiam z całego serca :)
OdpowiedzUsuń