[rozmowa o muzyce] Syku: Nie będę robił czegoś, co nie zgadza się z moją naturą
Syku – raper z Poznania, z którym już raz miałam okazję rozmawiać, opowiada mi o tym, co wydarzyło się przez ten okres. Zdradza, dlaczego jeszcze nie wydał swojej płyty. Tłumaczy też, czym jest kultura hip-hop oraz czym jest dla niego tzw. komercja.
Syku: Nasza ostatnia rozmowa miała miejsce jakoś w marcu zeszłego roku. Nawet nie wiem, kiedy to zleciało, lecz, wracając do pytania, wydarzyło się dość sporo – niestety – przykrych sytuacji, które czasowo mnie spowolniły w życiu prywatnym, jak i muzycznym. Planowo chciałem wydać płytę "Podróżnik" w lipcu tego roku, lecz pierwsze kłopoty, jakie mnie ograniczyły to nieskończony materiał nagrywany w studiu w Warszawie. Mieliśmy awarię komputera. Potem były problemy techniczne (elektryka itd.) i na koniec wszystko się straciło. Po powrocie z Warszawy do Poznania próbowałem wszystko odbudować i nagrałem utwór "Klasyczna doba", do którego powstał niskobudżetowy klip. Kręciliśmy go jakoś pod koniec zeszłego roku – chyba w drugi dzień świąt, jak dobrze pamiętam, lecz trafiło się kolejne fatum. Montażysta, który kręcił ujęcia i montował to wszystko, stracił sprzęt i zdarzyła się kolejna awaria komputera. Myślę sobie: "mam dość". Zamiast wypuścić klip jakoś w styczniu, opublikowałem go dopiero w kwietniu. Masakra. Gdy nabrałem chęci, by robić to wszystko dalej i skończyć album, to miałem kolejny raz pod górkę, a mianowicie ląduje w szpitalu na ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Wtedy powiedziałem sobie, że rzucam tę muzykę i tyle. Tak to wszystko wyglądało, więc wydarzyło się trochę. Zmiany były, ale – niestety – nie na moją korzyść, mówiąc w dużym skrócie.
Faktycznie, miałeś trochę problemów. Chciałam teraz zapytać o twoją twórczość. Wydałeś już kilka płyt, ale żadna z nich nie zdobyła medialnej popularności. Jak myślisz, dlaczego jedni sprzedają albumy, a inni nie?
Wydałem dokładnie 6 albumów solowych, jedną EP z ziomkiem MBM. Wspólny materiał z ekipą z podwórka i wiele występów gościnnych, więc troszkę tego jest od 2005 roku, gdy zaczynałem. Żadna z moich płyt nie odniosła medialnej popularności, ponieważ uważam, że sporo w tym mojej winy, ponieważ – gdy powinienem się przykładać do odpowiedniej promocji – miałem to w czterech literach, więc skończony materiał lądował w szafie. Wolałem się bawić, imprezować itd. i dzisiaj widzę tego skutki. Mam w planach pewne rzeczy reaktywować, ale na razie więcej szczegółów zostawię dla siebie. Sprzedaż w dużej mierze zależy od promocji i dlatego jedni sprzedają, a inni nie. Oczywiście, jest to moje własne zdanie na ten temat i nie każdy musi się z tym zgadzać.
Jesteś bardzo krytyczny wobec siebie. Nie myślałeś czasem, aby nagrać płytę, na której rap to tylko dodatek do melodyjnych refrenów śpiewanych przez artystę popowego? Na przykład Liberowi się to udało.
Szczerze mówiąc, nie myślałem o tym nawet przez sekundę, ponieważ w głowie mam, by skończyć to, co zacząłem i wisi nad tym jakieś fatum (śmiech). Ostatnio przelotnie rozmyślałem o wspólnej płycie z artystką, która nie śpiewa, lecz rapuje. Taki pomysł mam, ale – na razie – to daleka przyszłość.
Jeśli chodzi o Libera, to nie śledzę jego twórczości, lecz jeśli jemu się to udało, to życzę mu dalszych sukcesów, bo nie mam powodów, by życzyć mu źle. Po prostu myślę, że to nie jest droga dla mnie. Wolę zostać przy brzmieniach takich jak dotychczas.
Rozumiem. Chcesz być konsekwentny i to się chwali, ale mógłbyś spróbować „nagiąć się” i stać się artystą komercyjnym, śpiewającym popularne utwory dla mas? Czy to nie leży w twojej naturze?
Uważam, że nagiąć to można pręt budowlany (śmieje się). A tak serio, to nie wiem, ponieważ poznałem wiele osób, które mówiło "NIE" komercji, a dziś widzę, co robią. Komercja inaczej była widziana kiedyś, a inaczej jest widziana dziś. Jednego jestem pewny – nie będę robił czegoś, co nie zgadza się z moją naturą.
Słusznie. Nie każdy musi być medialny. Czy podobnie podchodzisz do popularności?
Słyszałem, że to ograniczona wolność i nawet się z tym zgadzam. Zapewne fajnie jest być popularnym, lecz samo wyjście do sklepu jest "ryzykiem", ponieważ zaraz robią ci zdjęcia, zaczepiają itd. Trudno się wtedy skupić na czymkolwiek oraz zapewne z czasem jest to irytujące. Jak będę kiedyś popularny, to powiem ci, jak to jest, ale dopiero, gdy przekonam się na własnej skórze (śmiech).
Dobrze, będę pamiętać o obietnicy rozmowy. A co powiesz o kondycji polskiego rapu?
Z roku na rok jest coraz lepiej, choć czasami odnoszę wrażenie, że to, co słyszę, daleko odbiega od rapu, ponieważ wychowałem się na klasyce. Pamiętam klasyki typu Molesta, Hemp Gru, Fu, Onar, Peja, Killaz Gropu – to było coś. Inaczej wszystko brzmiało. Wiem o tym, że czasy się zmieniają, ale pociesza mnie fakt, że są jeszcze nieliczni reprezentanci klasycznych brzmień.
Podczas naszej ostatniej rozmowy powiedziałeś, że hip-hop to kultura, a rap – muzyka. Mógłbyś mi wyjaśnić, co masz na myśli? Czym charakteryzuje się kultura hip-hop?
Pamiętam to pytanie i podtrzymuję to, co mówiłem wcześniej, ponieważ dla mnie kultura hip-hop to ludzie, którzy się dzielą na różne kategorie tworzące ową kulturę. Hip-hop to breakdance, grafitti, beatmaker, mc's, dj, skrecze, vinyle, płyty, koncerty, wyjazdy itd. Samo słowo "rap" jest dla mnie tym, co wykonuje raper, nawijając utwór w studiu nagraniowym. Może całe życie żyję w błędnym przekonaniu co do "hip-hop" i "rapu", ale co mi tam (śmiech).
Brzmi ciekawie. A czy ty słuchasz w ogóle rapu polskiego, czy zagranicznego? Kto jest teraz u Ciebie na play liście?
Na mojej play liście znajduje się wiele klasyków, gdyż obecnego rapu nie słucham. Po prostu mi nie siedzi. Moja playlista to Eazy-E, 2Pac, Eminem, Dr. Dre, Public Enemy, Peja, Don Gural Esko, Pezet, Onar, Owal i wielu, wielu innych.
Lista jest imponująca. Rapu słuchają bardzo często młodzi ludzie, którzy wzorują się na swoich idolach. Co chciałbyś im przekazać przez swoje utwory?
Mam takie trzy najważniejsze punkty, o którym zawsze trzeba pamiętać. Pierwszy: życie jest piękne, tylko odpowiednio nim pokieruj. Drugie: szanuj samego siebie i bliskich oraz dbaj o zdrowie. Trzeci: trzeba mieć charakter oraz własne zdanie, należy postępować z rozsądkiem i rozwagą. Te trzy kwestie staram się przekazywać w swoich utworach.
Znam cię tylko jako artystę, zdradź mi, czym się zajmujesz, kiedy nie rapujesz? Jest jakieś "potem"?
Gdy nie zajmuję się muzyką, mam – jak każdy – swoje życie prywatne. Na co dzień pracuję. Spotykam się ze znajomymi i wtedy są wypady do klubów, pubów czy kina itd. Tak wygląda moje "potem" (śmiech).
Czyli całkiem zwyczajnie życie prowadzisz. A co uważasz za swój największy sukces?
Pytanie, czy mówimy o sukcesie muzycznym, czy życiowym? Sukcesem życiowym jest dla mnie to, że jestem zdrowy. Mogę chodzić, mówić, słyszeć, śmiać się. Za to jestem wdzięczny Bogu i to mój największy "sukces". Muzycznego sukcesu na tę chwilę nie posiadam. Z czasem może się to zmieni...
Miejmy nadzieję, że tak będzie. O czym w ogóle marzysz?
Moje marzenie to mieć szczęśliwą i zdrową rodzinę w przyszłości. Jednego synka i psa, którego nazwę Scrappy (śmieje się).
Tego ci właśnie życzę. Masz też zapewne jakieś plany na przyszłość…
Skończyć tę płytę. O dalszych planach nie myślę, ponieważ zazwyczaj nic z tego nie wychodzi, więc stawiam w 100% na spontan.
Tak chyba najlepiej. Też nie staram się planować. Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała
Zapraszam na inną rozmowę z artystą. (kliknij w zdjęcie)
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Bardzo interesujący i obszerny wywiad. Kultura hip hopu jest mi dość obcą, ale teraz mam choć jej obraz. Czytając blogi można się wiele nauczyć :)
OdpowiedzUsuńRobiąc coś wbrew sobie, łamiemy własne zasady, a to wcześniej czy później się na nas mści.
OdpowiedzUsuńFajny facet - z zasadami :) W głowie mam obraz raperów jako ludzi dość mocno zepsutych - więc może lepiej unikać tej sławy i popularności, żeby nie zmienić się na niekorzyść.
OdpowiedzUsuń