[rozmowa o książce] Elżbieta Radzikowska: Kiedy wyglądamy lepiej, bardziej siebie akceptujemy
"W służbie urody, czyli co naprawdę może poprawić chirurg plastyk" Elżbiety Radzikowskiej to nie jest książka o namawianiu do operacji plastycznych. Dr Radzikowska przez lata marzyła, aby zostać chirurgiem ogólnym w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Mając po drodze wiele przeszkód z tym związanych, ostatecznie zostaje chirurgiem plastykiem. W swojej publikacji pragnie przekonać miliony Polek, że operacja plastyczna winna być jedynie ostatecznością, gdy inne metody już zawodzą. Dla niej medycyna estetyczna to nie tylko upiększanie, ale przede wszystkim ratowanie życia. I między innymi o tym rozmawiamy na portalu Kulturalne Rozmowy.
Dlaczego jako chirurg plastyczny zdecydowała się Pani napisać książkę? To takie niemedyczne posunięcie… Teraz, mam wrażenie, piszą wszyscy o wszystkim. Pani książka akurat jest bardzo merytoryczna, ale, niestety, nie zawsze tak bywa…
Elżbieta Radzikowska: Z założenia nie miała być to książka stricte medyczna, natomiast przeznaczona dla osób zainteresowanych tematem chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej. Taka, którą można przeczytać w ciągu jednego wieczoru. Chciałam, żeby po jej lekturze każdy miał świadomość, że już się decydujemy na taki zabieg, to musimy sobie zdawać sprawę z jego ewentualnych konsekwencji. Książka miała również pomóc w wyborze odpowiednich metod, środków i specjalistów.
Czy zechciałaby Pani wyjaśnić moim czytelnikom podstawowe zagadnienia medyczne, gdyż wydaje mi się, że niektóre pojęcia są błędnie rozumiane. Czym różnią się od siebie chirurgia plastyczna od medycyny estetycznej?
Nie ma co porównywać tych dwóch dziedzin. Chirurgia plastyczna to przede wszystkim zabiegi chirurgiczne związane z dużą interwencją chirurgów w ciało, chociaż zdarzają się – niestety – chirurdzy plastycy, którzy nie mają nic wspólnego nie tylko z chirurgią, ale w ogóle z medycyną. Medycyna estetyczna jest zaś pewną umiejętnością, której można nauczyć się na kilkugodzinnych kursach. Chirurgia plastyczna jest specjalizacją, która wymaga od młodych ludzi minimum 6 lat kształcenia, wykonania kilkuset zabiegów chirurgicznych, pobytu na oddziale szpitalnym dzień w dzień i jest zakończona egzaminem zdawanym przed państwową komisją egzaminacyjną. Istnieje jeszcze bardzo wąski dział chirurgii plastycznej – tzw. chirurgia estetyczna, która zajmuje się poprawianiem urody. Są to zabiegi chirurgiczne wykonywane z użyciem skalpela, natomiast medycyna estetyczna wykonywana jest w większości za pomocą ostrzykiwań, laserów lub nici.
Co się zmieniło w chirurgii plastycznej w ciągu ostatnich lat? Czy są takie zabiegi, które były kiedyś marzeniem Pani i Pani kolegów, a teraz je już wykonujecie?
W chirurgii plastycznej zmieniły się techniki operacyjne. Pojawiły się nowe urządzenia, które można wykorzystywać. Można też poprawiać efekt zabiegu chirurgicznego klasycznego. Są to np. zabiegi z użyciem fal radiowych i elektromagnetycznych. Dziś mamy również do dyspozycji urządzenia obkurczające dodatkowo skórę. Jest też większy wybór nici. Natomiast nie uważam, że wszystko, co stare jest złe. Jeśli ktoś umie bardzo dobrze operować nożem, doskonale poradzi sobie bez tych wszystkich nowości.
Czy zabiegi chirurgiczne mające na celu poprawić jakość naszego życia są absolutnie bezpieczne? Na jakie ryzyko możemy się narazić, gdy przesadzimy? Trochę pisze o tym pani w książce.
Są to zabiegi, które rzeczywiście poprawiają komfort życia, ponieważ, kiedy wyglądamy lepiej, bardziej siebie akceptujemy. Trzeba jednak pamiętać, że zabiegi te są obciążone ryzykiem operacyjnym. Niemniej jednak ryzyko jest zdecydowanie mniejsze niż w przypadku innych zabiegów chirurgicznych.
Do popularnych zabiegów należą zabiegi z wykorzystaniem osocza bogatopłytkowego. Są one, niestety, często wykonywane bez wskazań. Jest to bardzo dobry zabieg, jeśli chodzi o gojenie ran, o odbudowywanie powierzchni stawowych, o regenerację tkanek, o leczenie przypadków, w których mamy do czynienia z trudnym do zwalczenia trądzikiem. Nie jestem natomiast zwolenniczką tego, żeby ten zabieg powtarzać np. co miesiąc w celu likwidacji zmarszczek. Niezbyt często wykonywany, jest zabiegiem pomagającym urodzie, natomiast zbyt częste podawanie – nawet własnego osocza dla organizmu – nie jest korzystne. Jest to rodzaj autotransfuzji, a osocze zawiera przecież nie tylko pozytywne, ale również negatywne czynniki.
Załóżmy, że chcę udać się do gabinetu chirurga plastycznego, aby zrobić sobie zabieg. Jak powinna wyglądać moje pierwsza wizyta? Na co zwrócić uwagę z punktu widzenia pacjentki? Jak się przygotować?
Przede wszystkim, należy sprawdzić, czy lekarz figuruje na liście Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej i Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging. Przy wyborze odpowiedniego specjalisty odradzam kierować się „modą” czy aktualną popularnością danego lekarza (bądź nie-lekarza, bo i takie przypadki się zdarzają). Należy zapoznać się w informacjami o jego kompetencjach, rodzaju specjalizacji i doświadczeniu. Dobry lekarz, który dba o bezpieczeństwo pacjenta, pracuje w ośrodku z podpisaną umową ze szpitalem – to na wypadek skutków niepożądanych, które mogą zawsze się zdarzyć, nawet przy błahym zabiegu. Same umiejętności techniczne w przypadku chirurgii estetycznej to jednak za mało. Trzeba wiedzieć, co chce się uzyskać i dlaczego. Chirurg plastyczny jest jak artysta – musi mieć wyobraźnię i poczucie piękna. Warto zapoznać się ze zdjęciami z efektami pracy danego lekarza. Kolejna ważna wskazówka przy wyborze specjalisty: z wykształconych, doświadczonych, o dobrych opiniach specjalistów wybrać takiego o najlepszym guście. Dobrze też przyjrzeć się lekarzowi podczas pierwszej konsultacji. Gdy gabinet jest nieporządny, źle urządzony, a ona czy on wyglądają na zaniedbanych – nie można oczekiwać, że pomogą pacjentowi stać się pięknym. Zdarzają się też specjaliści – ofiary nadmiernej ingerencji w swój wygląd – na ich twarzach widać ślady niepoprawnie wykonanego zabiegu lub ich złego gustu. Z takich miejsc radzę uciekać.
O co powinien spytać mnie lekarz? Jakie są podstawowe wymagania od pacjentów przed operacją plastyczną? Czego mogę się spodziewać? A co powinno mnie zniechęcić do kolejnej wizyty?
Z wybranym lekarzem nie należy bać się rozmawiać i warto pytać otwarcie o nurtujące kwestie. Trzeba powiedzieć dokładnie o tym, jaki cel chce się osiągnąć. Lekarz musi wiedzieć, co nas drażni i denerwuje w naszym wyglądzie i – przede wszystkim – jaki efekt chcemy osiągnąć. Niczego nie wolno zatajać. Lekarz powinien przeprowadzić szczegółowy wywiad lekarski, dokładnie opowiedzieć o ryzyku zabiegu i możliwych jego powikłaniach. Powinien również mówić zrozumiałym, prostym językiem, poinformować, jaki rodzaj znieczulenia zastosuje i czy ma zabezpieczoną bazę szpitalną, gdyby wystąpiły nieoczekiwane powikłania.
Przed zabiegiem warto porozmawiać z sekretarką, pielęgniarkami, zobaczyć gabinet i klinikę oraz zwrócić uwagę na sposób traktowania pacjentów.
Czy mogłaby Pani zdradzić kilka praktycznych oraz uniwersalnych porad dla osób planujących zabieg, które nie zamierzają spędzać dłuższego czasu w klinice?
Należy pójść na konsultację do osoby, która się naprawdę na tym zna i ustalić odpowiedni plan postępowania, "szyty" na miarę dla konkretnego pacjenta. Warto też poświęcić czas raz, przeczekać nawet dłuższy okres rekonwalescencji, ale potem mieć spektakularny i długi efekt.
W swojej książce próbuje Pani wyjaśnić, jakie zabiegi powinny być dedykowane kobietom po ukończeniu kolejnej dekady życia. Czy mogłaby Pani powiedzieć coś więcej na ten temat? Kiedy co najlepiej robić albo nie robić?
20-latkom zawsze radzę, by porzuciły złe nawyki żywieniowe i palenie papierosów. Należy używać kosmetyków oczyszczających, dostosowanych do danego typu skóry oraz pielęgnować ją kremami zawierającymi antyoksydanty lub witaminę C. Gdy występują problemy z trądzikiem, warto skonsultować rodzaj pielęgnacji z kosmetologiem, a najlepiej z dermatologiem. Młoda skóra nie potrzebuje mocnych kremów, ale trzeba ją chronić. Podstawą jest więc filtr UV.
Po 30. roku życia warto skupić się na zapobieganiu przedwczesnemu starzeniu się skóry, dobierać więc kosmetyki dostosowane do danego rodzaju skóry. To czas, kiedy warto zacząć złuszczać naskórek i stosować preparaty z retinolem. Trzeba też stosować kremy z antyoksydantami i zacząć używać kremu pod oczy, ponieważ w tych okolicach i w tym czasie zaczynają pojawiać się pierwsze zmarszczki. Niezbędne jest także odpowiednie nawilżanie i bezwzględna ochrona przed słońcem. Zalecam również peelingi i mezoterapię. Lepiej wybierać łagodniejsze zabiegi, bo bardziej agresywne nie są jeszcze potrzebne.
Skóra 40-latków ma już bardziej widoczne zmarszczki i inne oznaki starzenia. Warto skupić się tu więc na zdrowej diecie, regularnym oczyszczaniu, peelingu i nawilżaniu. Warto też zainwestować w dobry krem pod oczy. Peelingi chemiczne i zabiegi to podstawa zwalczania oznak starzenia, gdyż regenerują one ilość kolagenu w skórze. W tym czasie korzysta się też z toksyny botulinowej, wypełniaczy, koktajli witaminowych, rewitalizacji i mezoterapii. Mogą one pomóc wypełnić zmarszczki mimiczne.
Po 50. roku życia u większości pań pojawia się menopauza, która znacząco wpływa na proces starzenia. Skóra staje się cieńsza i przesuszona, uwydatniają się także wcześniejsze zmiany. Istnieje jednak wiele sposobów, by nadal cieszyć się ładną zadbaną skórą. Cerę należy oczyszczać i korzystać z peelingów. Stosować kremy rozjaśniające z antyoksydantami. Krem pod oczy powinien zawierać witaminy, kwas hialuronowy i koenzym Q10, a preparaty nawilżające oraz filtry – retinol. Rewitalizacja, mezoterapia i wypełniacze to najskuteczniejsze rozwiązanie dla skóry po pięćdziesiątce. Czas też zacząć rozważać operacje plastyczne.
60, 70 i więcej lat – zmiany na skórze pogłębiają się i są nieuniknione. Warto kontynuować wcześniejsze kroki, gdyż zdecydowanie polepszą kondycję skóry i sprawią, że nadal będzie ona piękna.
Mówi się, że medycyna estetyczna leczy nie tylko ciało, ale też duszę. Jak to się ma do narastających kompleksów? W mediach ciągle lansuje się piękne, nienagannie wyglądające sylwetki i twarze…
Jest coś takiego, co nazywa się medykalizacją w medycynie. Zwłaszcza dotyczy to chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej – dążymy do osiągnięcia ideału, który jest w danym czasie lansowany przez media.
Jest też druga strona medalu, a mianowicie pacjenci onkologiczni, którzy potrzebują pomocy po przebytych amputacjach. Jak wygląda współpraca z takim pacjentem. Czego zazwyczaj oczekują?
Odzyskania wcześniejszego stanu zdrowia i wyglądu. Współpraca z takim pacjentem wygląda podobnie, choć zabiegi są dużo trudniejsze i wymagają od lekarza dużo większych umiejętności. Zabiegi często wiążą się z przeszczepami, dużo dłuższą rekonwalescencją oraz możliwościami powikłań, o których pacjent powinien być poinformowany.
Chirurgia plastyczna to według Pani jedynie gałąź medycyny czy sztuka?
Chirurgia plastyczna to gałąź medycyny. Natomiast dobrze jest, jeżeli ten, który się tym zajmuje, ma jakieś poczucie estetyki. Niestety, efekty operacji plastycznych u niektórych osób zaprzeczają zupełnie temu, że ich chirurg miał cokolwiek wspólnego nie tylko ze sztuką, ale w ogóle z medycyną, ale to już jest ich wybór.
Czym jest piękno oczami chirurga plastycznego? Jak rozumieją piękno pacjenci odwiedzający Pani gabinet?
Piękno jest pojęciem względnym. Myślę, że każdy ma jednak w jakiś sposób zakrzywiony obraz samego siebie. Nawet jeśli inni twierdzą, że jesteśmy piękni, w 99,9% będziemy umieli znaleźć w sobie coś, co nam się nie podoba i co chcielibyśmy w sobie zmienić. Tak już jesteśmy skonstruowani. A moda, lansowana przez kolorowe czasopisma zupełnie nam w nauce samoakceptacji nie pomaga. Czym innym jest natomiast mądre korzystanie z dobrodziejstw medycyny i nauki, a czym innym zatracenie się w tym i popadanie ze skrajności w skrajność.
W swojej książce przekonuje Pani Polaków do dbania o siebie już w bardzo młodym wieku, kiedy interwencja chirurga plastycznego w zasadzie nie jest konieczna. Jednak zegar tyka i nie zatrzymamy procesu starzenia. Czy w takim przypadku, modne stwierdzenie: "starzeć się z godnością" ma jakiś sens?
Jeśli ktoś ma ochotę starzeć się z godnością, to ma do tego prawo. Historycznie patrząc, kiedyś 40-latek to był staruszek, natomiast dzisiaj i 70-parolatek dobrze się trzyma i ma nadal wysokie oczekiwania od życia. Ta granica się przesuwa. Ludzie są bardziej aktywni. Więcej podróżują, więcej widzą i chcą wyglądać atrakcyjnie. Poza tym nasz wiek tak naprawdę zależy od tego, na ile lat rzeczywiście się czujemy.
W pełni się z Panią zgadzam. Obecnie media nieustannie emitują polskie i zagraniczne programy pokazujące zabiegi estetyczne wykonywane z przeróżnych przyczyn. Mit, że ta strefa usług przeznaczona jest tylko dla gwiazd, został jednogłośnie obalony. Jak ocenia Pani stopień świadomości pacjentów na zabiegi medycyny estetycznej wśród osób odwiedzających Pani gabinet?
Wśród Polaków jest duże zainteresowanie tego typu zabiegami. W Europie wiedziemy nawet prym w tej dziedzinie. Nie zawsze jednak osiągamy dobre rezultaty. Kiedy obserwuję np. Francuzki, które również korzystają z tych zabiegów, to nie widać u nich tak drastycznych, jak u nas, "przeróbek". Pierwsze zabiegi rzeczywiście poprawiają wygląd, natomiast kolejne i kolejne mogą doprowadzić do osiągnięcia przerysowanej postaci. Dlatego warto skorzystać z porad osoby rozsądnej, która obiektywnym okiem spojrzy i doradzi, kiedy zrezygnować z mocno inwazyjnych zabiegów. Oczywiście można zastosować inne zabiegi, np. podtrzymujące ten dobry efekt, ale są to zabiegi pomocnicze.
Czy oprócz opisanych w książce sytuacji, są jeszcze jakieś inne skrajne przypadki, które zachowały się w pani pamięci i zmieniły pani myślenie o zawodzie?
Na co dzień spotykam się z takimi przypadkami, np. ogromne zmiany nowotworowe, „hodowane” przez wiele lat. I wiele osób z tym chodzi i uważa, że nie trzeba tego ruszać. Zmiany na skórze w większości przypadków są zmianami, które rosną latami i nie umiera się z tego powodu. Jednak z czasem rozpadają się, krwawią, wydzielają bardzo brzydki zapach. Dopiero w skrajnych przypadkach, kiedy taka zmiana zajmuje np. 1/3 twarzy, pacjent zjawia się u lekarza. Wtedy zakres zabiegowy jest dużo większy i wiąże się z przeszczepami.
Komu Pani dedykuje tę książkę?
Książkę dedykowałam Córce, ale myślę, że jest to książka dla każdego. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni znajdą w niej coś dla siebie. Nie chciałam, żeby był to poradnik, ale moje spojrzenie z perspektywy specjalisty z 20-letnim doświadczeniem w zawodzie.
Bardzo dziękuję za merytoryczną i ciekawą rozmowę. Mam nadzieję, że ta książka zmieni nieco spojrzenie na zabiegi plastyczne, bo o to przecież chodzi.
Rozmawiała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Rozmawiała
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
ja jestem przeciwniczką takich zabiegów. Każdy ingerencja niesie ze sobą ryzyko. Głupio by było stracić zdrowie i życie, bo mamy krzywy nos.
OdpowiedzUsuńUsprawiedliwione są tylko te operacje/zabiegi, które są konieczne np. u osób które mają zdeformowaną twarz lub poparzoną
Ciekawy wywiad. Czytalam z zainteresowaniem do konca. Fajnie ze wskazala na co patrzec gdy szukamy lekarza. To z pewnoscia cenne informacje
OdpowiedzUsuńWszystko jest dla ludzi - jeśli ktoś cierpi z powodu zmian po wypadku czy chorobie, to taka operacja może być prawdziwym wybawieniem i bardzo się cieszę, że istnieje ten dział medycyny. Trzeba jednak pamiętać, żeby nie pójść o krok za daleko i nie stać się karykaturą samego siebie.
OdpowiedzUsuńfajny i bardzo pomocny wpis. ja może nie poddam sie operacji plastycznej, ale nie jestemz tych co to tylko krytykują.;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wywiad! Medycyna estetyczna stoi trochę na granicy pomiędzy leczeniem (np. blizny powypadkowe), a tym, jacy ludzie chcą być bez żadnych wskazań lekarskich (np. odstając uszy). Czasem nie wyobrażamy sobie, ze plastyka piersi to operacja jak każda inna. Dobrze o tym mówić.
OdpowiedzUsuńZ każdego dobrodziejstwa należy korzytać z głową. To tak jak z alkoholem. Zmiany w wyglądzie również można szybko przedawkować i sobie zaszkodzić.
OdpowiedzUsuńZawsze operacjom towarzyszy ryzyko. Ale sama chciałabym się poddać takiej operacji. Uważam, że trzeba znaleźć złoty środek między gonieniem za pięknem a faktyczną koniecznością. Bardzo wartościowy wywiad.
OdpowiedzUsuń"Żyj i daj żyć innym" - sama prawdopodobnie nie zdecydowałabym się na taki zabieg. Jednak, nie mam nic przeciwko temu, by ktoś poddawał się operacjom plastycznym nawet z próżności czy zwykłego widzi mi się ;)
OdpowiedzUsuńNiestety tak to juz jest, że prędzej wydamy na poprawę zewnętzrnej niż wewnętzrnej niedoskonałości:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad
OdpowiedzUsuńmam 33 lata i do dziś nie zdecydowałam się na żadne zabiegi i nie sądzę,że zrobię to w przyszłości. Uwielbiam się starzeć, nie widzę w tym żadnego problemu. Żadna nowa zmarszczka nie powoduje u mnie smutku czy odrazy. Jedyne co bym w sobie zmieniła, to żylaki, bo to po prostu przeszkadza i boli. Myślę, że najważniejsze w dzisiejszych czasach nie jest zaakceptowanie operacji plastycznych jako codzienności, ale zaakceptowanie siebie, bo to co się ostatnio wokół dzieje to jakaś paranoja. Powiedzmy sobie szczerze, mnóstwo kobiet zaczyna wyglądać jak klony, oglądając progile na IG niejednokrotnie trafiam na dosłownie takie same kobiety i nie potrafię ich rozróżnić. Chciałabym, aby zabiegi medycyny estetycznej robione były z głową, by korzystały z nich osoby które naprawdę tego potrzebują ze względów estetycznych (krzywy nos, odstające uszy itp.) a kobiety by zrozumiały, że zmarszczki czy pieprzyki, wąskie czy szersze usta czy nawet kształt cycków to coś co nas od siebie odróżnia, dzięki czemu jesteśmy jedyne w swoim rodzaju. RÓŻNIJMY SIĘ !
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad. Jeśli komuś bardzo przeszkadza coś w wyglądzie, to czemu nie. Może coś poprawić, z tym, że u wielu osób na jednym zabiegu się nie kończy. Ciągle są z czegoś niezadowoleni. Bardzo łatwo przesadzić. Ale jeśli chodzi o drobne korekty to jestem na tak. Czasem faktycznie może to komuś pomóc i taka osoba nabierze pewności siebie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o książce tej autorki. Mimo że sama nie zdecydowałabym się na zabieg estetyczny, to z pewnością przeczytałabym książkę, która porusza tę tematykę.
OdpowiedzUsuńWywiad z Panią chirurg czytało się naprawde przyjemnie. Ja do medycyny estetycznej podchodzę z dystansem ale kto wie czy kiedyś sobie na przykład zmarszczek nie wygładze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo ciekawy wywiad. Chirurgia estetyczna zdecydowanie jest bardzo potrzebna osobom, które przeszły w życiu tragedie, a dzięki operacjom mogą zbliżyć się do komfortu życia sprzed...
OdpowiedzUsuńWow chyba sięgnę po tą książkę, sama pracuje w służbie zdrowia i z wieloma rzeczami się zgodzę ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad. Choć ja raczej bym się nie poddała takiej operacji (może że bym przeżyła jakiś wypadek i to tylko ze względów estetycznych )
OdpowiedzUsuńModa na medycynę estetyczną czy chirurgię plastyczną kwitnie w ostatnim czasie. Osobiście uważam, że poddawać się tego typu zabiegom powinny osoby, które naprawdę muszą, a nie z własnego widzi mi się
OdpowiedzUsuńInteresujący wywiad zwłaszcza, że porusza intrygujący temat. Interesujący i kontrowersyjny jednocześnie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie skorzystam z tego rodzaju usług... chyba :)
OdpowiedzUsuńTo smutne, że ludzie stawiają innym na drodze przeszkody przez durne stereotypy... Więcej o stereotypach i tym, jak wpływają na nasze życie przeczytasz tutaj:
OdpowiedzUsuńhttps://szaman.biz/2017/11/15/zjawisko-przez-ktore-masz-mniej-przyjaciol/
Bardzo interesujący wywiad i chętnie bym przeczytała książkę. Osobiście raczej nie jestem za poprawianiem sobie urody, ale jak widzę aktorów i aktorki (oczywiście tych dobrze "zrobionych") to naprawdę aż żal, że to takie drogie i bolesne. Bądź co bądź to jeszcze nie czas dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJestem jednak bardzo za chirurgią plastyczną dla osób, które mają problemy medyczne czy blizny/uszkodzenia po traumatycznych wydarzeniach. Chirurgia plastyczna kojarzy nam się tylko z osobami, które mają kaprys, a niejednokrotnie pozwala ludziom funkcjonować.
Ciekawy wywiad... ogólnie uważam, że zabiegi z zakresu chirurgii plastycznej nie są niczym złym, o ile rzecz jasna wymaga tego nasze zdrowie a nie próżność - choć i tutaj bywa tak, że rozumiem osoby, które się im poddają, dla nas jakiś defekt urody może nic nie znaczyć, ale innej osobie może zniszczyć życie..
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach wygląda ,a zasadnicze znaczenie,
OdpowiedzUsuńduzo od niego zależy w tak róznych sytuacjach, że nic tylko dbać i dbać o siebie ;-)
Ale czy chirurgią platyczną akurat ?
Nie wiem, nie próbowałam, ale w niektórych przypadkach na pewno jest potrzebna,
takich ekstremalnych...
Mądra kobieta, bardzo rozsądnie podchodzi do swojego zawodu, tak przynajmniej można wnioskować z jej słów.
OdpowiedzUsuńCo do zabiegów nie jestem przekonana... Ale nasz wygląd ma rzeczywiście ogromny wpływ na to w jaki sposób się postrzegamy...
OdpowiedzUsuńSamoakceptacja to bardzo ważna rzecz. No bo jak być szczęśliwym z innymi - kiedy nie jest się szczęśliwym z sobą samym? MD
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad, z zainteresowaniem czytałam do końca :D
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy wywiad
OdpowiedzUsuńUważam, że wszystko jest dla ludzi - tylko trzeba umieć korzystać z tego z umiarem i nie popadać w skrajności. Jeśli byłoby coś, co bardzo by mi się nie podobało , utrudniało funkcjonowanie albo wpędzałoby mnie w głęboki dołek psychiczny...kto wie, może też rozważyłabym jakąś korektę.
OdpowiedzUsuńSama o żadnych zabiegach upiększających/korygujących moją urodę nie myślę, ale jeśli komuś ma on pomóc w osiągnięciu szczęścia, to dlaczego nie miałby korzystać. Oczywiście z rozsądkiem.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony podziwiam za determinację, z drugiej nie jestem zwolenniczką ostrych diet. Stawiam na rozsądne codzienne odżywianie, różnorodność w diecie i zdrowy tryb życia.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam. Ciekawe. Wolę nauczyć się akceptować upływający czas. Dbam o swoje ciało, ale nie myślę o chirurgii plastycznej.Nie krytykuję innych opinii.
OdpowiedzUsuńWywiad bardzo interesujący. Choć sama nie jestem zwolenniczką chirurgiczny interwencji poza wskazaniami strikte medycznymi to rozumiem, że ktoś może czuć taką potrzebę. To samo tyczy się wszelkich diet. Jednak niekiedy sztuka samoakceptacji jest zbyt trudna i konieczne są zmiany.
OdpowiedzUsuńŚwietna rozmowa :)
OdpowiedzUsuńTemat bardzo interesujący i na czasie. Myślę, że Pani doktor ma mądre i zdrowe podejście do kwestii ingerencji w swoją urodę.
OdpowiedzUsuńHmmm.... nie jestem ani przeciwniczką ani też zwolenniczką ingerencji w swoje ciało, ale każdy decyduje o sobie, delikatne poprawki nie są złe, gorzej z tymi co bardzo przesadzają.
OdpowiedzUsuńMoja teściowa miała wszczepione komórki macierzyste w stawy kolanowe, czekamy na efekty.
OdpowiedzUsuńFajna publikacja, ciekawy wywiad. A co do operacji..hm..wszystko z umiarem.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wywiad. Swego czasu z racji pracy byłam bardzo zainteresowana tematem medycyny estetycznej i popyt na tego typu zabiegi cały czas w naszym kraju rośnie, z roku na rok dbamy o siebie lepiej, a co za tym idzie wydajemy na to sporo pieniędzy. Według mnie nie ma nic złego w tym, że korzystać się z takich zabiegów, warto jednak zawsze zachować zdrowy rozsądek.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad. Też nie jestem zwolenniczką zbędnych zabiegów. Nie każdy ma zdrowy rozsądek, niektórzy po prostu mają pieniądze i nazywają takie zabiegi inwestycją w siebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa rozmowa. Jednak w wielu przypadkach nawet zewnętrzne poprawy nie spowodują że się zaakceptujemy jeśli nie popracujemy nad tym "od środka".
OdpowiedzUsuń