[rozmowa o biznesie] Joanna Stołowicz: Nie ma większej satysfakcji niż ta, która płynie z pracy własnych rąk
Thermomania to blog inny niż wszystkie. Nie dość, że wszystkie potrawy powstają z produktów ekologicznych, to jeszcze jego pomysłodawczyni – Joanna Stołowicz – tak konstruuje przepisy, aby dało się zrobić wszystko za pomocą urządzenia wielofunkcyjnego. Jak sama mówi, w kuchni eksperymentuje, aby potem te swoje próby uwieczniać i pokazywać na blogowym kanale YouTube. Dziś więc zapraszam Was na rozmowę o tym niezwykłym miejscu, gdzie nie tylko poczytacie, ale też podglądniecie, jak to wszystko wygląda "od kuchni".
Skąd pomysł, aby zrezygnować w pracy w korporacji i prowadzić bloga?
Joanna Stołowicz: Tak się złożyło dla mnie szczęśliwie, że byłam zmuszona tkwić w domu przez pół roku, nie będąc tym samym w pracy w korporacji. A była to praca za biurkiem, oko w oko z klientami, pod presją czasu i planów sprzedażowych oraz może przede wszystkim od rana do późnego popołudnia bez możliwości elastycznych zmian w grafiku. Taki klimat. Przez pierwszy miesiąc pobytu w domu myślałam nad tym, co ja tak właściwie lubię robić, w czym jestem dobra, czym mogę się zająć, aby odnaleźć pasję i radość? Zaczęłam kręcić krótkie filmiki o tym, jak gotuję i zamieszczać je na You Tube. Dwa miesiące później doszłam do wniosku, że jednak kanał z filmami to za mało i tak powstał blog. Teraz blog jest centrum wszystkiego, a poza tym, prężnie działa You Tube, Facebook i coraz lepiej Instagram. Bardzo mnie to wciągnęło. Rozwijam się, uczę i wreszcie odnalazłam pasję oraz odzyskałam kontrolę nad swoim czasem.
Blog nazywa się Thermomania – dlaczego taka nazwa? Jaka przyświecała Ci idea podczas jego tworzenia?
Nazwa bloga wzięła się od urządzenia Thermomix, bo to jest mój kuchenny pomocnik. Chciałam, aby się z tym urządzeniem kojarzyła i myślę, że dobrze spełnia swoje zadanie. Jednak przepisy na moim blogu można zrobić w każdym urządzeniu tego typu lub bez niego, bo i taki wariant podaję.
Jak sama wspomniałaś na blogu, w Twoim rodzinnym domu zajmowano się ogrodnictwem. Skąd więc u Ciebie gotowanie? Przecież nie nauczyłaś się gotować, bo nie chciałaś, o czym możemy u Ciebie przeczytać.
Moi rodzice nie byli mistrzami prowadzenia domu i skutki tego odczuwam do dziś. Ciągle u mnie kuleje organizacja prac domowych (śmiech). Gotowali – pewnie, że tak, ale mnie jakoś kompletnie do garów nie ciągnęło. Nie piekli ciast, więc jakieś tam początki zawdzięczam mojej cioci z Mazur i najbliższej sąsiadce, która często się mną zajmowała.
Jednak przychodzi taki moment, że się człowiek od rodziców wyprowadza i trzeba jednak coś ugotować. Tak się zaczęły moje eksperymenty.
Trochę to nietypowe przyznam szczerze. Rozmawiałam z wieloma pasjonatkami kuchni i żadna jeszcze nie odważyła się na takie wyznanie. Jesteś więc samoukiem. Czy możesz zatem powiedzieć po tych swoich eksperymentach, że gotowanie jest proste?
Jeśli nie ma się żadnych podstaw, to wcale nie jest takie proste. Jak już wiesz, co i jak, a wiele twoich potraw wylądowało w koszu, to wiesz też, kiedy przepis się nie może udać. Widzisz, co idzie nie tak i jak to uratować. Wiesz, jak doprawić, żeby było dobrze. To były lata eksperymentów i nauki na własnych błędach, po których kupiłam Thermomix. Jego używanie dużo mnie nauczyło – choćby o tym, że ważne są proporcje składników.
Jaki był ten najbardziej szalony eksperyment kulinarny? Podaj przepis i powiedz, czy smakował biesiadnikom.
Ja ciągle eksperymentuję, ale teraz wiem już, czy to się może udać. Choćby dzisiaj wykombinowałam szybki obiad dla rodziny – ryba w panierce, ale ta panierka to były dwa jajka, sól, pieprz i moja domowa wegeta i wszystko to wylałam na patelnię. Wyszło bardzo ciekawe danie.
Blogosfera jest zapełniona blogami różnego typu o różnej tematyce. Ostatnio wiele jest tych kulinarnych. Co zatem wyróżnia Twój blog spośród innych? Dlaczego powinniśmy właśnie do Ciebie zaglądać?
Filmy! W większości przepisów – oprócz tradycyjnych pisemnych instrukcji, co i jak zrobić – jest też filmik. Można zobaczyć, jak to powinno wyglądać. Jest mój komentarz i opis. Wiele osób mówi mi i pisze, że się uczą ze mną gotować, co jest niezwykle miłe. Zwłaszcza dla samouka. Może właśnie dlatego wiem, jak wytłumaczyć przepis tak, żeby każdy zrozumiał.
A co z warstwą wizualną. Deklarujesz, że zdjęcia potraw robisz sama. Jak długo zajęło Ci opanowanie sztuki fotografowania? Czy aranżujesz specjalnie domowe studio, czy jednak są to spontanicznie uchwycone kadry?
Zdjęcia robię sama i to jest coś, co mnie najbardziej wciągnęło. Uczę się ciągle fotografii kulinarnej. Czytam o tym. Oglądam filmy. Jeżdżę na szkolenia i chcę więcej! Poza tym okazuje się, że już nie tylko fotografowanie jedzenia mnie ciekawi, ale także portrety, makrofotografia, krajobrazy. To jest niesamowite, interesujące i w końcu moja artystyczna dusza znalazła ujście.
Na początku to były spontaniczne kadry robione telefonem. Teraz już na etapie planowania potrawy myślę o tym, jak ją sfotografuję. Zebrałam sporo rekwizytów. Zrobiłam sobie tła, więc zdecydowanie teraz to jest mini plan zdjęciowy i profesjonale zdjęcia wraz z pełną obróbką. Uwielbiam też robić zdjęcia w restauracjach. Obecnie nikt już chyba nie zwraca uwagi na to, że inni jedzą, a ja fotografuję i stylizuję otoczenie.
To prawda. Obecnie wiele osób robi zdjęcia w miejscach publicznych i nikogo to nie dziwi. A jak powstają Twoje potrawy? Podobno unikasz niektórych składników. Czego zatem nie znajdziemy w Twojej kuchni?
Potrawy powstają spontanicznie. Często trafiam na interesujący przepis i go modyfikuję do swoich potrzeb. W moim domu nie ma cukru buraczanego, pszenicy i wszelkiej chemii, konserwantów, wzmacniaczy smaku i zapachu. Każda etykietka jest przeze mnie szczegółowo analizowana.
Prawdziwy z Ciebie detektyw kulinarny (śmiech). W swojej kuchni używasz produktów ekologicznych, czyli jakich? Wyjaśnij, proszę.
Ekologicznych, czyli pochodzących z certyfikowanych upraw czy hodowli. Gdzie rośliny może nie są zbyt piękne, ale za to, jak smakują! Mam też swój ogródek i ubóstwiam to, że mogę wyskoczyć na 5 minut z domu, zerwać sobie potrzebne mi warzywa czy owoce i od razu z nich coś przyrządzić. Nie ma większej satysfakcji niż ta, która płynie z pracy własnych rąk.
Ekologicznie oznacza też zdrowo. Powiedziałaś, że gotujesz z potrzeby ratowania zdrowia. Co to dokładnie znaczy?
To znaczy, że słodycze, posiłki typu fast food, sklepowe gotowe potrawy, przyprawy z glutaminianem sodu po prostu nam szkodziły. Szkoda, że wciąż tak mało świadomych wyborów wokół nas i zdarza mi się usłyszeć, że mam takie specyficzne podejście do jedzenia.
Post dr Dąbrowskiej, wegetarianizm, weganizm i inne diety. Jak sądzisz skąd teraz taka moda na niejedzenie mięsa?
Sama nie wiem, czy to moda? Czy to się utrzyma i rozrośnie? Wygląda na to, że od wielu lat wegetarianizm i weganizm się rozrasta i ma coraz większą rzeszę zwolenników. Mają też różną motywację – jedni nie jedzą mięsa, bo uważają, że dieta bezmięsna jest zdrowsza, drudzy – ponieważ troszczą się o los zwierząt.
Zdrowa kuchnia to dla mnie…
…taka, jaką wprowadziłam w swoim domu.
Właśnie rozpoczął się sezon na grilla. Co polecasz na rodzinne spotkania w ogródku? Podaj jakiś przepis.
Na grilla polecam surówki, sałatki a do nich szaszłyki warzywne, uwielbiam takie zestawy. Wiele surówek i sałatek znajdziesz na moim blogu.
"Żyj i daj żyć innym" to Twoje motto życiowe. Co dokładnie masz na myśli?
To bardzo prosta dewiza, ale rozwiązująca wiele problemów – nie narzucać nikomu swoich poglądów.
Czytam o Tobie i nagle znajduję informację, że gotujesz w rękawicach. Skąd ten pomysł? Przecież to musi być niekomfortowe. Mnie chyba za każdym razem leciałoby coś z rąk…
Kwestia przyzwyczajenia. Ja nie umiem już inaczej i mam wielki dyskomfort, gdy bez rękawic mam cos w kuchni robić. Powód jest prosty – wrażliwa skóra w zetknięciu z jedzeniem cierpi. Wybór jest łatwy – albo rękawice, albo masakra na dłoniach.
Jak widzisz siebie w blogosferze w przyszłości?
Marzę, aby się ciągle się rozwijać. Mój apetyt na wiedzę jest nieskończony. Sama nie wiem, gdzie mnie to zaprowadzi.
Oby jak najdalej. Życzę powodzenia w rozwijaniu pasji i kolejnych pysznych przepisów.
Rozmawiała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Świetny tytuł, cytat który warto zapamiętać :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, lubię czasem czerpać inspirację z blogów kulinarnych, a piękne zdjęcia zachecaja do ponownej wizyty:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad! Miło się bardzo czytało :) Zawsze jestem pełna podziwu dla osób, które rezygnują z pracy i biorą się za to, co kochają :)
OdpowiedzUsuń