[rozmowa o muzyce] LeonVoci: Sztuka operowa będzie wieczna


LeonVoci to zespół z Ukrainy. Obecnie jest to jedna z najlepszych grup tenorowych na świecie - a niebawem zawitają do Stanów Zjednoczonych. Wielokrotnie byli nagradzani na prestiżowych konkursach muzycznych. Jako półfinaliści programu "Mam talent" tworzą nową koncertową jakość. Okrzyknięci objawieniem na rynku muzycznym. W ich wykonaniu możemy usłyszeć największe światowe przeboje arii operowych i musicalowych oraz najpiękniejsze utwory muzyki światowej. Ich życie to opera. "Bielskiemu Rynkowi" opowiadają o początkach swojej przygody z muzyką, rodzinie oraz planach na przyszłość. 


LeonVoci wywiad

Jak zaczęła się Wasza przygoda ze śpiewem? Jak trafiliście do opery?

Nazar: Zacząłem śpiewać od 3 roku życia. Byłem  jeszcze  dzieckiem. Jedyną rzeczą, która mogła mnie uspokoić była muzyka. W wieku 5 lat chciałem zostać księdzem. A w wieku 6 lat zaśpiewałem już swoją pierwszą piosenkę, czyli "Ave Maria" F. Schuberta. Od tego czasu nie rozstawałem się ze śpiewem. Od dzieciństwa uczestniczyłem i wygrywałem wiele konkursów wokalnych. A teraz już nie wyobrażam sobie życia bez muzyki i śpiewu. Miłość do opery została mi wpojona przez nauczycielkę Eugenia Shunevich. To ona zauważyła we mnie talent śpiewaka operowego.

Jak rodzina zareagowała na fakt, że chcecie zostać śpiewakami operowymi? Nie wymyślili dla Was tzw. "normalnej" pracy?

Ihor: Muzyka towarzyszy mi od dzieciństwa. W pierwszej klasie matka zabrała mnie do szkoły muzycznej, abym grał na skrzypcach. Mój ojciec nie był bardzo zadowolony z tego wyboru, ale po pewnym czasie zacząłem wygrywać różne konkursy i odniosłem sukces w szkole muzycznej. Wtedy rodzice zdali sobie sprawę, że muzyka będzie już w moim życiu na zawsze. Kiedy złamałem rękę, nie mogłem grać tyle, ile potrzebowałem. Podczas lekcji śpiewania w szkole muzycznej nauczyciele zauważyli, że mam dobry głos i przygotowywali mnie do występów do liceum muzycznego. A już po pierwszym roku studiów zdałem sobie sprawę, że moje życie jest związane z wokalem! Mimo że  rodzice bali się, to wspierali mnie. Ale teraz jestem w LeonVoci i jest to najlepsza "normalna" praca!

Pamiętacie Wasz pierwszy występ? Jakie towarzyszyły Wam wtedy emocje?

Roman: Oczywiście, pamiętamy. W ogóle swoją działalność rozpoczęliśmy w 2015 roku, a nasz pierwszy koncert był w Polsce w Sylwestra  2016 roku. To był bardzo dobry początek dla nas i bardzo dobrze pamiętam ten występ. Były wielkie emocje, tak jakby to był pierwszy raz, a szczególnie że była pełna sala ludzi. Ludzie nie siedzieli w domu w takie wielkie święto nowego roku, ale przyszli posłuchać śpiewu zespołu, który przyjechał z Ukrainy. Dla nas to była to ogromna przyjemność i pamiętamy do tej pory!

Czym dla Was jest śpiew i jakie miejsce zajmuje w Waszym życiu?

Roman: Muzyka i śpiew dla każdego z nas jest bardzo ważną rzeczą. Zajmuje szczególne miejsce w naszym życiu. Każdy z nas profesjonalnie szkoli wokal, a niektórzy jeszcze się uczą. Każdy dzień pracujemy z głosem i można powiedzieć, że to nasze ulubione zajęcie.

Pochodzicie z Ukrainy, ale koncertujecie w Polsce. Jaki to ma wpływ na Waszą twórczość? Czy daje się to odczuć w Waszych występach?

Andriy: W rzeczywistości koncertujemy nie tylko w Polsce. Ale także na Ukrainie, w Niemczech, na Węgrzech. I to ma wielki wpływ na naszą pracę, ponieważ rozumiemy, że mamy misję – do zaprezentowania światu naszą kulturę narodową. I oczywiście można to odczuć w naszych występach. Najbardziej cenimy naszego słuchacza, zawsze podczas koncertów dajemy z siebie wszystko. I nie ma znaczenia, w jakim kraju się znajdujemy.

Jakie są, jeśli są, największe różnice w nauczaniu śpiewu u nas i na Ukrainie?

Andriy: Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ uczyłem się śpiewu tylko na Ukrainie. Ale moim zdaniem wszędzie są świetni nauczyciele. Musisz mieć chęć do nauki, a następnie możesz osiągnąć wysoki profesjonalizm w śpiewaniu.

Porozmawiamy trochę o samym środowisku artystów klasycznych. Jak byście scharakteryzowali świat operowy? Jaki on jest z Waszej perspektywy? Co z konkurencją i podnoszeniem kwalifikacji?

Andriy: Świat opery jest bardzo wszechstronny. I dlatego każdy może znaleźć coś dla siebie. Cały czas eksperymentujemy, szukając własnego i niepowtarzalnego stylu. A konkurencja? Daje nam motywację do podbijania nowych scen, dużo ćwiczymy i pracujemy, ponieważ jesteśmy przekonani, że grupa LeonVoci jest dobrym zespołem.


W czym tkwi piękno opery? Co Was jako wykonawców w niej fascynuje?

Nazar: Dla mnie opera jest najwyższą sztuką, w której łączona jest duża liczba działań, a ludzki głos dominuje nad tym wszystkim. Jest piękna i jednocześnie niełatwa. Uwielbiam operę, bo w niej można żyć nie jeden, ale wiele żyć (śmiech). Oczywiście, co mam na myśli scenę. Jeśli wokalista wkroczył na scenę opery i zaśpiewał pierwszą rolę, nigdy nie będzie chciał już opuścić tego zawodu. Zwróćcie uwagę, że moda dla różnych stylów muzycznych zmienia się: Rock, Pop, Jazz. W naszych czasach moda nie jest melodią, ale rytm piosenki. A sztuka operowa będzie wieczna.

Nie mieliście ochoty zająć się czymś bardziej komercyjnym? Nie macie poczucia, że aby być popularnym opera to za mało?

Ihor: Oczywiście, na początku kariery jest ciężko, bo występy wymagają dużych inwestycji finansowych. Zaczynając od wokalnych nauczycieli, kończąc na kostiumach koncertowych. Na początku naszej kariery było to trudne. Zainwestowaliśmy dużo i zainwestowaliśmy wszystko, co zarobiliśmy... Ale kiedy na koncercie zaśpiewałyśmy ostatnią piosenkę, a ludzie oklaskiwali, stojąc, z jasnym i radosnym spojrzeniem dziękując za piękny wieczór, to cieszyliśmy się, że dzisiaj udało się dotknąć ich duszy...  Czy może być coś bardziej wartościowego? Jeśli celem człowieka jest tylko stać się szybko popularnym, szanse na to są małe. Ale jeśli ktoś lub w naszym przypadku zespół LEONVOCI wykona swoją pracę dobrze, z godnością, z pełnym oddaniem i miłością dla widza, wtedy popularność będzie jak owoc naszej pracy.

Jaki macie stosunek do tzw. medialności? Wam ona bardziej przeszkadza czy pomaga w pracy?

Nazar: Mamy bezpośredni kontakt z mediami. Często stoimy przed kamerami. Nasz zespół LEONVOCI jest częstym gościem w radiu. Uwielbiamy dzielić się naszą kreatywnością. I media pomagają nam w tym. Bezpośrednim takim przykładem jest nasz udział w polskim show "Mam Talent". Po aplauzie widzów i sędziów, cały kraj mówił o nas.

W jaki sposób przygotowujesz się do odśpiewania swoich partii solowych? Macie jakieś swoje rytuały?

Nazar: Kiedy przygotowujemy się do śpiewania nowych ról operowych, dyscyplina i tryb pracy są najważniejsze we wszystkim. Kiedy przygotowujemy nowy program LeonVoci, udaje nam się to zrobić bardzo szybko, ponieważ jesteśmy zespołem podobnie myślących ludzi. Chociaż mamy różne głosy, różne postacie i wygląd, nasz muzyczny smak jest zbieżny. Rozumiemy się bez słów. Rytuałem przed każdym występem są ćwiczenia głosu.  

Wasze ulubione utwory to? 

Roman:  Jest dużo ładnych piosenek i każdy utwór jest sam w sobie piękny. Oczywiście, mamy ulubione piosenki i to nie tylko operowe, zawsze szukamy czegoś nowego, co jest bliskie nam i naszym słuchaczom. Zawsze wybieramy i śpiewamy najlepsze utwory z całego świata w różnych językach i stylach. Jedne  z pierwszych utworów: Grande Amore, Because we believe, Le rois du monde, Bessame mucho i, oczywiście, bardzo znany utwór Andrea Bocelliego Time to say goodbye.


Jak śpiewacy operowi tacy jak Wy dbają o głosy? Macie jakieś specjalne receptury, rytuały codzienne? 

Roman: Oczywiście, żeby głos dobrze brzmiał, to trzeba o niego dbać. Pewnie, że mamy jakiś ograniczenia: nie pijemy zimnych i gazowanych napoi. Takie używki jak papierosy i alkohol nie wchodzą w grę. I właśnie najważniejszą rzeczą jest to, że w LeonVoci nikt nie pali i to dla nas honor. Zawsze staramy się być w formie. Codziennie śpiewamy różne utwory i każdy ma  swoje ulubione.

Gdzie będzie można Was posłuchać w najbliższym czasie? 

Nazar: W niedalekiej przyszłości mamy trasę po miastach Polski. A także przygotowujemy wydanie naszej drugiej płyty World Hits. Na początku przyszłego roku będziemy mieli swój pierwszy solowy koncert w naszym rodzinnym Lwowie. I jest wiele planów i zadań na następny rok. Wyruszamy również w trasę koncertową po USA.

Życzę powodzenia w realizacji planów i dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała


Fot. 1. i 3.: Stachu Dunin-Borkowski

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.

Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!

Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.

Komentarze

Prześlij komentarz


Wyróżnione recenzje