[recenzja książki] Karolina Klimkiewicz: "Dopóki starczy mi sił"
Zola Henderson pochodzi z na pozór szanowanego domu. Jest otoczona bogactwem, podziwem oraz blichtrem, którego wielu mogłoby jej pozazdrościć. Jednak to tylko pozory. Pod maską doskonałości bowiem kryje się ogromna tragedia, która doprowadza ją do ostateczności. Dziewczyna ciągle ucieka, zmienia nazwisko, miejsce zamieszkania. Robi to bardzo często i powoli zaczyna tracić poczucie własnego "ja". Zatraca się w niej tożsamość. Nagle trafia do małego miasteczka, gdzie wydarzy się coś, czego się zupełnie nie spodziewała. Czy uda jej się zapomnieć o przeszłości i zaznać szczęścia? Jaką cenę będzie musiała zapłacić za odrobinę radości? Przekonacie się, gdy sięgniecie po książkę Karoliny Klimkiewicz – młodej autorki, która pisze o prawdziwych ludzkich dramatach, ale z nutką optymizmu.
"Dopóki starczy mi sił" to opowieść o dziewczynie zamieszkałej w pozornie idealnym świecie stworzonym przez ojca – polityka. Poznajemy ją jako uczennicę i posłuszną córkę, czyli dwie strony jej osobowości. Normalność przynosi szkoła i szkolne przyjaźnie. Nikt jednak nie wie, co tak naprawdę dzieje się w jej życiu, gdy zgasną kamery i flesze aparatów, gdy zabrzmi ostatni dzwonek...
Zola, wciągnięta w tę grę już niemal od najmłodszych lat, bezwolnie się jej poddaje, ale do czasu… Pewnego dnia znajduje w sobie siłę, aby od tego wszystkiego odciąć się grubą kreską. Czy jednak można zapomnieć o przeszłości i żyć, jakby nigdy nic się nie stało? Dziewczyna udowadnia, że jednak nie. To ją męczy i nie daje jej normalnie egzystować. Nagle jednak widzi światełko w tunelu – poznaje Liama, który również ma za sobą przeszłość. Czy razem zdołają przezwyciężyć te demony? Jak zakończy się ta historia pełna wzlotów i upadków, śmiechu i łez?
Mnie osobiście zachwyciła, a ostatnie 100 stron to był istny Armagedon. Nie miałam pojęcia, co wydarzy się na następnej stronie. Autorka zaskoczyła swoją wnikliwością w ludzki umysł i dosłownością. Realizm, z jakim Karolina Klimkiewicz opisuje bohaterów, pozwala na zatracenie się w ich historii bez pamięci. Sprawia, że czytelnik zapomina, że właściwie czyta książkę a to wszystko, co w niej znajduje jest fikcją literacką. Bez przeszkód wczuwa się w emocje oraz przeżycia Zoli i Liama, którzy dosłownie zrzucają maski swojej niedoskonałości. To wszystko sprawia, że staramy się doszukiwać w nich nas samych, własnych historii. Przecież to, co przydarzyło się im, może spotkać każdego.
Relacja dwojga młodych ludzi właściwa dla gatunku new audlt była jednak nieco subtelniejsza niż się spodziewałam. Można było poczuć tę ich miłość bez zbędnych wulgarnych słów, których pełno w obecnej literaturze. Widać, że dla autorki najważniejsze są jednak emocje oraz pełne wzruszeń chwile, co oczywiście dodaje uroku powieści i dla mnie jest oczywiście pozytywne.
Razem z bohaterami przeżywamy ich smutek, radość, lęk oraz strach. Jednak w "Dopóki starczy mi sił" jest też kilka ważnych kwestii oraz życiowych prawd, o które walczyła Zola. Mam nadzieję, że autorka zdecyduje się na dokończenie tej historii, ponieważ ma ona w sobie ogromny potencjał, którego, mam wrażenie, nie wykorzystała do końca.
Mnie osobiście zachwyciła, a ostatnie 100 stron to był istny Armagedon. Nie miałam pojęcia, co wydarzy się na następnej stronie. Autorka zaskoczyła swoją wnikliwością w ludzki umysł i dosłownością. Realizm, z jakim Karolina Klimkiewicz opisuje bohaterów, pozwala na zatracenie się w ich historii bez pamięci. Sprawia, że czytelnik zapomina, że właściwie czyta książkę a to wszystko, co w niej znajduje jest fikcją literacką. Bez przeszkód wczuwa się w emocje oraz przeżycia Zoli i Liama, którzy dosłownie zrzucają maski swojej niedoskonałości. To wszystko sprawia, że staramy się doszukiwać w nich nas samych, własnych historii. Przecież to, co przydarzyło się im, może spotkać każdego.
Relacja dwojga młodych ludzi właściwa dla gatunku new audlt była jednak nieco subtelniejsza niż się spodziewałam. Można było poczuć tę ich miłość bez zbędnych wulgarnych słów, których pełno w obecnej literaturze. Widać, że dla autorki najważniejsze są jednak emocje oraz pełne wzruszeń chwile, co oczywiście dodaje uroku powieści i dla mnie jest oczywiście pozytywne.
Razem z bohaterami przeżywamy ich smutek, radość, lęk oraz strach. Jednak w "Dopóki starczy mi sił" jest też kilka ważnych kwestii oraz życiowych prawd, o które walczyła Zola. Mam nadzieję, że autorka zdecyduje się na dokończenie tej historii, ponieważ ma ona w sobie ogromny potencjał, którego, mam wrażenie, nie wykorzystała do końca.
Recenzowała
Zachęcam do przeczytania także recenzji innych książek Autorki. (kliknij w okładki)
Jeśli jesteście zainteresowani wywiadami promującymi twórczość literacką Karoliny, to zapraszam do czytania. (kliknij w zdjęcia)
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Świetna powieść! :)
OdpowiedzUsuń