[Polacy na emigracji] Bernadeta Król – Polka mieszkająca w kraju 1500 jezior
Bernadeta Król – kolejna osoba, która dołączyła do mojego cyklu "Polacy na emigracji". Tym razem podpytałam o Szwajcarię i życie Polki na obczyźnie. Jak zaczęła się jej przygoda w jednym z najpiękniejszych krajów świata? Czy warto było porzucić Polskę? Za co pokochała Szwajcarię oraz jakie stereotypy krążą o tym kraju po świecie? O tym wszystkim opowiada. Zapraszam.
Jak to się stało, że zamieszkałaś w Szwajcarii? Od razu wiedziałaś, że osiądziesz tu na stałe czy jednak ta myśl zrodziła się po jakimś czasie?
Bernadeta Król: W Szwajcarii znalazłam się całkiem przez przypadek. Na stronie jednej z uczelni znalazłam ogłoszenie o pracy wakacyjnej w hotelu na okres 3 miesięcy. Decyzję podjęłam ekspresowo i po 3 dniach opuściłam Polskę. Nie planowałam zostać tu na dużej. Chciałam jedynie zarobić trochę pieniędzy, po czym wrócić do Polski, ewentualnie do Hiszpanii, gdzie mieszkałam poprzednio.
Gdzie się osiedliłaś i jak długo mieszkasz w Szwajcarii?
Przyjechałam do Bazylei (Basel) i tutaj mieszkam już ponad 5 lat.
Jak to jest mieszkać w jednym z najpiękniejszych krajów w Europie, a niektórzy nawet mówią, że na świecie?
Zjeździłam spory kawałek świata, ale uważam, że Szwajcaria jest rzeczywiście pięknym krajem. Podoba mi się jej różnorodność i oryginalność. Tutejszymi krajobrazami zachwycają się również wszyscy odwiedzający mnie przyjaciele i rodzina.
Jak wyglądały pierwsze miesiące i pierwsze wrażenie po przyjeździe do tego kraju?
Pierwsze miesiące, jakkolwiekby to nie zabrzmiało, nie były takie ciężkie. Mimo nieznajomości języka oraz totalnego braku jakiejkolwiek orientacji nie popadałam w panikę, ponieważ ten wyjazd miał być tylko na chwilę. Dlatego też nie brałam sobie tych wszelkich trudności bardzo do serca. Pod górkę zaczęło być trochę później, kiedy to zdecydowałam, że może jednak zostanę jeszcze na trochę…
Czy przed przyjazdem miałaś jakieś wyobrażenia o tym kraju i ludziach tu mieszkających? Czy coś Cię zaskoczyło, rozczarowało?
Szczerze mówiąc, niewiele wiedziałam o tym kraju. Jedyne skojarzenia, jakie miałam to czekolada, sery i górskie szczyty Alp. Przyjeżdżając tutaj, nie miałam żadnych oczekiwań i praktycznie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Ten brak wiedzy i przygotowania poniekąd wyszedł mi na dobre, ponieważ nie było miejsca na rozczarowania.
Dużo miałaś kryzysów, momentów, w których mówiłaś sobie: "nie dam rady, wracam do Polski"? Z czego one wynikały?
Były momenty kryzysów i to nierzadko. Wynikały z braku znajomości języka obowiązującego (niemieckiego), słabego angielskiego i totalnej nieznajomości obowiązujących przepisów. Od kilku lat w kraju obowiązuje ustawa, że każdy nowo przyjezdny dostaje od gminy pakiet na naukę języka regionalnego. Dochodziła to tego słaba (jak na szwajcarskie warunki) płaca i praca, która była dość ciężka fizycznie (serwis w hotelu oraz sprzątanie biur).
Od czego zaczęłaś swój pobyt w Szwajcarii? Co sprawiało Ci największą trudność? (napisz, czy od nauki języka, poszukiwania pracy…)
Pracę znalazłam, będąc jeszcze w Polsce, a formalnościami (pozwoleniem, zakwaterowaniem) zajął się pracodawca, więc mogę powiedzieć, że pod tym względem start był bardzo ułatwiony. Jeżeli chodzi o języki, to musiałam się ich nauczyć od zera. Potrafiłam komunikować się jedynie językiem hiszpańskim. Język angielski, którego uczyłam się w Polsce przez wiele lat, nie był nigdy przeze mnie praktykowany, dlatego też mogę powiedzieć, że ciężko było mi zacząć się nim w końcu posługiwać. Do tego, dochodzi fakt, że w niemieckojęzycznej części, mieszkańcy posługują się dialektem szwajcarskim, co znacznie utrudnia komunikację.
Jaki miałaś plan na siebie na początku pobytu w Szwajcarii? Czy podobny jest teraz? A może konsekwentnie realizujesz postawione sobie cele prywatne i zawodowe?
Nie miałam żadnego planu. Miał to być wyjazd typowo zarobkowy, czyli praca w branży, która nie ma nic wspólnego z moim wykształceniem. Po 3 miesiącach dostałam następną umowę o pracę na koleje 10 miesięcy. Doszły do tego kwestie osobiste, które poniekąd postawiły mnie przed wyborem, czy powinnam wrócić, czy zostać. Dodatkowo musiałam nagle wyprowadzić się z mieszkania. Nie chciałam jednak, aby pracodawca w dalszym ciągu ingerował w moje zakwaterowanie, a bez jego pomocy dość ciężko było cokolwiek znaleźć (szukania mieszkania w Szwajcarii nie należy do najłatwiejszych procedur). Sprawy zaczęły się komplikować.
Wspomniałaś mi, że zmieniałaś pracę cztery razy. Z czego to wynikało?
Wielokrotna zmiany wynikały z dość wielu czynników. Z początku, jak już wspomniałam, miała być to praca tylko na chwilę. Z 3 miesięcy pracy w hotelu zrobiło się nagle 18. Kiedy z przyczyn osobistych postanowiłam zostać jednak w Szwajcarii, podjęłam również decyzję o zmianie pracy. Spędziłam wiele lat na nauce i studiach, nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Nie chciałam tego wszystkiego zaprzepaścić i utknąć jako sprzątaczka. Nie mówię, że ten zawód jest zły, po prostu nie widziałam siebie dłużej w tej roli i chciałam robić w życiu coś innego. Niestety, znalezienie pracy w zawodzie w Szwajcarii nie było łatwe. Nie znałam lokalnego języka (niemieckiego). Wprawdzie mówiłam już dość dobrze po angielsku, aczkolwiek ciągle nie był to poziom zadowalający do pracy w zawodzie (administracja). Rok byłam bezrobotna. W tym czasie nie dostałam ani jednego zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną. Na moją niekorzyść działał fakt, iż jedyne doświadczenie na szwajcarskim rynku pracy, jakie miałam, była praca przy sprzątaniu. Okres bezrobocia spędziłam na bardzo intensywnej nauce niemieckiego i angielskiego. Po roku udało mi się dostać na stanowisko w branży HR. Niestety, była to umowa na czas określony, podobnie jak kolejne, co właśnie tłumaczy tak częste zmiany pracy.
W Szwajcarii funkcjonują aż cztery języki urzędowe. Jak sobie poradziłaś z tą mnogością? Czy można uznać, że któryś z tych języków jest nadrzędnym, czyli tym, w którym możesz rozmawiać wszędzie i ze wszystkimi? Jak to wygląda w praktyce?
Jak już wspomniałam, Szwajcaria jest bardzo różnorodna i każdy Kanton rządzi się własnymi prawami. Nie chciałabym opowiadać, jak wygląda życie w regionach francusko- czy włoskojęzycznych, ponieważ nigdy tam nie mieszkałam. Wprawdzie angielski jest tu dość popularny i można się nim porozumieć w naprawdę wielu miejscach, niemniej jednak uważam, że znajomość języka lokalnie obowiązującego jest bardzo ważna. Nie tylko ze względów zawodowych, ale i jako narzędzie komunikacji oraz pełnej integracji z lokalną społecznością. Od początku mieszkam w kantonie niemieckojęzycznym, gdzie mieszkańcy na co dzień posługują się dialektem (Schwiizerdütsch). Poszczególne regiony mają swój własny dialekt, który różni się od tego używanego w sąsiedztwie. Nie ma nawet zgodności co do jego pisowni, gdyż nie jest to język pisany. Tak więc oficjalnie języków jest 4 (niemiecki, francuski, włoski i retoromański), angielski nieoficjalnie uznawany jest za 5 język, a w regionach niemieckojęzycznych, tak czy siak, wszyscy mówią po szwajcarsku. Taki oto językowy zawrót głowy.
Swoją edukację na studiach zdecydowałaś się rozpocząć w Szwajcarii. Co było tego przyczyną i czy było łatwo? Opowiedz trochę o systemie studiowania, podejściu do nauki oraz o samym studiowaniu. Co przeniosłabyś do Polski?
Dla sprostowania: Studia ukończyłam w Polsce (częściowo w Hiszpanii) w 2013 roku z tytułem magistra. W Szwajcarii istnieje możliwość nostryfikacji dyplomów zagranicznych, aczkolwiek po głębszej analizie i wielu konsultacjach stwierdziłam, że uznanie moich dyplomów nie ma większego sensu, jako że polskie prawo (studiowałam Administracje na wydziale Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji) nie ma tutaj większego zastosowania. Postanowiłam zatem, oprócz nauki języków, zainwestować czas i zrobić szkołę podyplomową w branży HR Management (niem. Personalsachbearbeiterin). Z racji tego, że zatrudniona byłam za pośrednictwem agencji pracy, na wymienione studia dostałam dofinansowanie. Zajęcia prowadzone były w języku niemieckim (z naciskiem na szwajcarski dialekt), trwały przez rok, 8h tygodniowo. W Szwajcarii studia nie są aż tak popularne, jak np. w Polsce. Tutaj młodzi ludzie stawiają na niezależność finansową i dość szybko podejmuje decyzje o wejściu na rynek pracy. Na ewentualną dalszą edukację i rozwój decydują się często w późniejszym czasie i robią to jednocześnie pracując. Ja również na czas szkoły nie zrezygnowałam z pracy i kontynuowałam ją w pełnym wymiarze godzin.
Pracujesz w dziale HR i pewnie z racji obowiązków potrafisz powiedzieć, w jakiś branżach czy na jakie stanowiska najczęściej poszukuje się pracy? Ile wynosi standardowa pensja pracownika?
W dziale HR pracowałam już w 3 różnych firmach i w każdej z nich esencja HR oraz proces rekrutacji wygląda inaczej. Ciężko sprecyzować, jakie stanowiska są najbardziej pożądane. Basel to zdecydowanie stolica farmacji, z siedzibą takich globalnych graczy jak Roche, Novartis czy Johnson &Johnson. Z kolei w Zurichu rządzi bankowość, IT. Nie znaczy to jednak, że nie znajdzie się pracy w innych branżach. Problem stanowią dość wysokie wymagania, nie tylko zawodowe, ale także w kwestiach formalnych (pozwolenie, zakwaterowanie). Głównym czynnikiem mającym wpływ na szukanie pracy w Szwajcarii jest ogromna konkurencja. Nęceni wysokimi zarobkami i dobrą jakością życia do Szwajcarii przybywają tłumnie masy ludzi aktywnych zawodowo, w tym także naprawdę świetnie wykwalifikowani specjaliści. Bardzo dobrze można to zauważyć w Basel, które to graniczy bezpośrednio z Niemcami i Francją, gdzie każdego dnia przez granicę wręcz przelewają się masy ludzi przybywających do pracy. Nie jest łatwo.
Jak wygląda życie pracującego Szwajcara? Czy lubi pracować? Jakie podejście do swoich pracowników mają pracodawcy? Ile czasu spędza się w pracy i czy są jakieś przerwy?
Praca to dla Szwajcara ogromna wartość. Szwajcarzy są bardzo pracowici, punktualni i dokładni. Większość z nich żyje w przekonaniu, że w życiu nie ma nic za darmo i na wszystko (zwłaszcza na bogactwo) trzeba ciężko zapracować. Dzieci od małego uczone są samodzielności, również tej finansowej.
Co do czasu pracy, jest to kwestia bardzo zróżnicowana. Inaczej będzie pracować bankowiec, a inaczej pielęgniarka w szpitalu na 3 zmiany. Szwajcarski OR nie precyzuje tego dokładnie, aczkolwiek dla prac biurowych ustalona jest górna granica max. 45 h w tyg. Zwykle są to 40 lub 42-godzinne tygodnie pracy.
Płatność nadgodzin zależy od rodzaju umowy i pracodawcy. Ustawa mówi, że po 5 h 30 min obowiązuje przerwa 15-minutowa, po 7 h pracy przerwa 30 min (minimum), a powyżej 9 godzin pracy – godzina. W branży, w której pracuję, coraz bardziej popularne są elastyczne godziny pracy oraz praca zdalna.
Jak wygląda sprawa z urlopami wypoczynkowymi i zdrowotnymi?
Ustawa przewiduje 4 tygodnie urlopu w roku jako minimum. Jakakolwiek zmiana w urlopach może być jedynie na korzyść pracownika. Dość często pracodawcy oferują więcej urlopu lub możliwość urlopów bezpłatnych. Urlop macierzyński to jedynie 14 tygodni w wysokości 80% dotychczasowych zarobków.
Ile trzeba zarobić w Szwajcarii, aby nie tyle przetrwać, ile spokojnie żyć do następnej wypłaty? Mówiąc wprost, ile trzeba wydać na miesięczne życie, będąc samotnym czy mając rodzinę?
Na to pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. Zarobki i wydatki to temat bardzo obszerny i zależny od wielu czynników. Jak już wspomniałam, poszczególne Kantony w Szwajcarii bardzo się różnią i nie są to jedynie kwestie zarobków, ale również kosztów życia czy podatków. Inaczej za mieszkanie o takim samym metrażu zapłacimy w Zurichu, a inaczej w Solothurn czy jakiejś małej miejscowości górskiej. W Basel pokój można (przy odrobinie szczęścia) wynająć już za 700 CHF, kawalerkę za 1000 (nie będzie to najlepszy standard), a mieszkanie – powiedzmy… 2-pokojowe za 1500 wzwyż. Są to ceny bardzo ogólnie, ponieważ różnią się one także w zależności od lokalizacji wewnątrz miasta (ścisłe centrum, przy rzece, obrzeża miasta).
Dochodzi do tego ubezpieczenie zdrowotne, które jest obowiązkowe (od 250 CHF wzwyż) i również zależy ono od naszego wieku, franczyzy czy firmy ubezpieczeniowej, jaką wybierzemy. Dodatkowo do tego opłata radiowo-telewizyjna, woda, prąd, telefon, ewentualny bilet miesięczny na transport publiczny lub paliwo, ubezpieczenie i winieta roczna w wysokości 40 CHF. Pozostałe kwestie to również kwestia indywidualna. Każdy ma inne wymagania, jedni potrafią przeżyć o kromce chleba, inni chcą 2 razy w tygodniu zjeść w restauracji. Dla mieszkańców przygranicznych dobrą formą oszczędzania są zakupy w Niemczech i Francji.
Podobno Szwajcaria to jednak drogi kraj… Jak więc jest z tymi cenami?
I tak, i nie. Fakt, niektóre ceny przyprawiają o zawrót głowy (zwłaszcza jeżeli niepotrzebnie przeliczamy), jednak – w porównaniu do zarobków – wychodzi taniej niż, np. w Polsce. Myślę, że da się tu naprawdę dobrze żyć i też odłożyć. Znam wiele osób i rodzin, które utrzymują się z jednej wypłaty. Oczywiście, zależy to od zawodu, wykonywanej pracy i jakości życia, a także oczekiwań. Pamiętać jednak należy: dobry zwyczaj, nie przeliczaj (na złotówki).
A co z mieszkaniami? Ile kosztują? Czy częściej się je kupuje (za ile?), czy jednak wynajmuje (za ile?)?
Szwajcaria uchodzi za kraj ludzi zamożnych. Mówi się, że co trzeci Szwajcar jest milionerem, a jednocześnie ma bardzo niski wskaźnik osób, które mają mieszkania własnościowe. O mieszkaniach do wynajęcia wspomniałam wcześniej, zależy to od Kantonu podobnie z kupnem. Ceny jednak są ogromnie wysokie.
Co możesz powiedzieć o mentalności i charakterze Szwajcarów? Co w szwajcarskim podejściu do życia najbardziej cenisz lub Cię kompletnie drażni?
Chyba nie ma czegoś takiego jak "typowy Szwajcar". Na wstępie trzeba zaznaczyć, że 25% mieszkańców to obcokrajowcy. Jest to naprawdę bardzo dużo. A co do samych Szwajcarów, to kolejny raz powtórzę – zależy od Kantonu. Mówi się, że we włoskiej i francuskiej części jego mieszkańcy są bardziej otwarci niż sąsiedzi z niemieckojęzycznych części. Bardzo często podkreślają sami też sami swoją odmienność i to jak bardzo różnią się od szwajcarów z innych części kraju. Generalizowanie nie jest dobre, ale z drugiej strony mówi się, że w każdej legendzie jest ziarenko prawdy. Myślę, że można wyłowić jakieś cechy wspólne dla dużej części społeczeństwa: podejście do pracy, do czystości lub to, jak bardzo szanują swoją prywatność oraz dystans i brak zaufania. Znany stereotyp mówi, że ciężko nawiązać przyjaźnie ze Szwajcarami i wejść w ich środowisko. W moim przypadku nie sprawdziło się to zupełnie. Mam wielu dobrych znajomych Szwajcarów, z którymi często się spotykam. Nawiązałam super relacje z sąsiadami, kolegami w pracy, a także mój partner jest Szwajcarem. Wszystko zależy od regionu, w którym mieszkasz, a przede wszystkim od Twojego zaangażowania (i cierpliwości). Cenię u nich pracowitość, podejście do ochrony środowiska, ale również to pielęgnowania tradycji i obyczajów. Co mnie drażni? Ciężko powiedzieć... może mogliby czasami się trochę bardziej wyluzować (śmiech).
Czy Szwajcaria ma jakieś stereotypy, którymi żyją inne kraje?
Tak jak wspomniałam, Szwajcaria uchodzi za kraj samych bogaczy. Chłodnych, nieufnych i zamkniętych w sobie. Nudziarzy, którzy oprócz pracy nie mają życia. Przeciętny Szwajcar przejawia permanentny niepokój. Cały czas przewiduje katastrofę, która nigdy nie nadchodzi. Mimo iż Szwajcaria obeszła się bez wojen przez ostatnich wiele lat, ma do dyspozycji ogromną liczbę schronów. Poza tym nieustannie szkoli wojsko w razie obławy. Corocznie rozsyłane są mieszkańcom tabletki, które miałyby pomóc w razie, gdyby jakaś elektrownia jądrowa wystrzeliła w kosmos. Wycie syren przyprawiło niejednego o zawał serca. Coś jak: "spokojnie – to tylko ćwiczenia".
Podsumowując: jakakolwiek katastrofa by nie nadeszła, Szwajcarzy będą na to perfekcyjnie przygotowani.
Jak wygląda codzienne życie przeciętnego Szwajcara? Gdzie chodzi dla rozrywki? Jak spędza wolny czas?
Szwajcarzy lubią wychodzić do restauracji, a także spędzać czas na świeżym powietrzu. Uprawiają wiele sportów, w tym wędrówki górskie, narty i snowboard, do czego mają świetne warunki. Jedną z ich regularnej aktywności będzie z pewnością głosowanie w referendach, co robią nad wyraz często. W Szwajcarii po dziś dzień praktykuje się demokrację bezpośrednią.
Czego nie należy robić, będąc w towarzystwie Szwajcara? Klasyczne błędy komunikacyjne, których lepiej unikać?
Na pewno przychodzić w odwiedziny bez zapowiedzi. Szwajcarzy są niewiarygodnie uprzejmi (czasami aż do przesady). Powitaniu towarzyszy uścisk dłoni tak silny i mocny, że pękają kości. Na trasach górskich każdy mijany Szwajcar pożyczy Ci miłego dnia, popołudnia czy miłej niedzieli.
Jak wygląda życie rodzinne w Szwajcarii? Jaką rolę odgrywa rodzina i dzieci?
Jeszcze do niedawna Szwajcarzy trudnili się głównie rolnictwem. Kobiety opiekowały się dziećmi i doglądały domu. Szwajcaria rozwinęła się znacznie na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Jednak sytuacja kobiet nie do końca należy do najłatwiejszych. Szwajcaria jako prawie ostatni kraj w Europie przyznał kobietom prawo głosu. Bycie w Szwajcarii kobietą czy matką to dopiero wyzwanie. System nie sprzyja kobietom i nie mówię tu tylko o niższych wynagrodzeniach w stosunku do mężczyzn, ale też o utrudniony powrót do pracy kobiet, które jednocześnie chcą wychowywać dziecko. Pierwsza kwestia to stosunkowo krótki płatny urlop macierzyński (który został uregulowany prawnie dość późno, bo w 2005 roku). Dochodzi do tego uciążliwy system szkolnictwa z zajęciami tylko do południa lub długimi przerwami na obiad, kiedy to jedno z rodziców musi urwać się z pracy. Jeżeli kobiety po urlopie macierzyńskim zdecydują się wrócić do pracy, dość często jest to tylko na części etatu. Jednakże w większości, wypłata męża jest w stanie utrzymać rodzinę i nie ma absolutnej konieczności powrotu kobiety do pracy. Powodowane jest to bardziej osobistymi pobudkami i ambicjami.
Czy ceny usług i towarów są bardzo wysokie w stosunku do zarobków?
Jak już wspomniałam wyżej. Jeżeli przeliczamy to na polskie złotówki, ceny mogą zwalić z nóg. Zarabiając tu na miejscu, da się naprawdę dobrze żyć.
Co jest najważniejsze dla Szwajcarów?
Myślę, że to pytanie to kwestia indywidualna. Nie ma co uogólniać.
Mówisz, że często podróżujesz. Jakie miejsca w Szwajcarii odwiedzasz najchętniej?
Uwielbiam wędrówki po górach. Szwajcarskie krajobrazy zachwycają mnie, od kiedy tylko tu przyjechałam. Zermatt ze swoim niesamowitym szczytem Matterhorn, region Wallis (Valais) czy samo serce Szwajcarii: miasteczko Thun, Interlaken. Można tu chodzić po górach, podziwiać architekturę miast czy odpocząć nad brzegiem jednego z ponad 1500 jezior.
Jak wygląda polityka emigracyjna państwa wobec przyjezdnych? Przysługują Wam jakieś przywileje, socjal?
Aby osiąść w Szwajcarii, najlepiej mieć już załatwioną pracę. Nie ryzykowałabym przyjazdu tutaj na ślepo. Do wynajęcia mieszkania musimy okazać pozwolenie, które to otrzymujemy po przedstawieniu umowy o pracę. Jakkolwiek jednak śmiesznie to nie zabrzmi, do umowy o pracę potrzebujemy pozwolenia, a także meldunku, czyli trochę takie błędne koło. Często pracodawcy pomagają w kwestiach urzędowych, a także w szukaniu mieszkania, jednak nie jest to regułą. Po przyjeździe czasami różne gminy oferują pakiety na naukę języka obowiązującego, ale również nie zawsze, raczej w ramach dobrej gestii. Co do socjalu, to Szwajcaria bardzo różni się pod tym względem od swoich sąsiadów. Pomoc socjalna jest niska i udzielana w formie pożyczki. Może ona też negatywnie wpłynąć na podanie o przyznanie pozwolenia, ew. nadania obywatelstwa. Nigdy nie korzystałam i również nie polecam.
Jako Polka bardziej poszukujesz Polonii szwajcarskiej czy jednak wolisz się asymilować z krajanami? Jak to jest z tą Polonią właściwie? Znasz kogoś z Polski?
Z początku, przez brak języka, spotykałam się głównie z osobami mówiącymi po hiszpańsku lub z moimi rodakami. Po czasie zmieniło się to znacznie i teraz towarzystwo, w jakim się obracam, jest bardzo mieszane, na co ma też wpływ międzynarodowy charakter branży, w jakiej pracuję. Znajomych i przyjaciół dobieram sobie przede wszystkim na podstawie ich osobowości, a nie kraju, z którego pochodzą.
Masz partnera Szwajcara, więc muszę zapytać o podejście mężczyzn do kobiet? Czy istnieje jakiś katalog dobrych manier?
Ha! A to ciekawe pytanie (śmiech). Wnioskuję, że Szwajcarzy lubią polskie kobiety. Znam wiele mieszanych związków szwajcarów z Polkami i przyznaję ani jednego, kiedy to kobieta jest stąd, a partner z Polski. Z tego, co wiem, mężczyźni (i tu nie tylko mowa o Szwajcarach) doceniają pracowitość i zaradność Polek, a także fakt, że te dbają o siebie i, rzeczywiście, swoją urodą czasami przyprawiają o zawrót głowy (śmiech). A tak na poważnie, po raz kolejny powtórzę, że to jest zależne od osoby i charakteru. Mimo wszystko przyznam, że Szwajcarom może być ciężko sprostać naszemu zadziornemu temperamentowi.
Za kogo się uważasz: za Polkę mieszkającą w Szwajcarii czy za obywatelkę Szwajcarii?
Całym sercem jestem i pozostanę Polką. Zawsze dumnie mówię o tym, skąd jestem i staram się obalać stereotypy o Polakach za granicą.
Starając się o pracę czy podejmując studia, z pewnością musiałaś spełnić jakieś wymogi formalne, pozwolenia na pobyt czy pracę lub obywatelstwo. Opowiesz coś o tych formalnościach?
Po przybyciu do Szwajcarii musimy udać się do Urzędu Imigracyjnego i wypełnić wniosek o zezwolenie, które będzie zależeć od rodzaju naszej umowy. Mieszkańcy Unii Europejskiej nie powinni mieć problemów z uzyskaniem takiego pozwolenia. Wystarczy przedstawić ważną umowę o pracę. Jeżeli będzie to praca krótkoterminowa, otrzymamy pozwolenie L, umowa dłuższa niż rok, pozwolenie B. Jeżeli planujemy pracować w Szwajcarii, lecz mieszkać w przygranicznych Niemczech lub Francji, otrzymamy pozwolenie G.
Co Ci dała emigracja? Czego nauczyła?
Bardzo podoba mi się to pytanie. W dobie odbierania emigracji jako czegoś negatywnego ja staram się patrzeć na nią jak na daną mi szansę. Oczywiście, ma ona wiele minusów: tęsknota za domem, trudności w integracji itd., jednak niesie za sobą również niesamowite możliwości. Bardzo dużo podróżuję po świecie. Studiowałam też w Hiszpanii i uważam, że ta wolność przemieszczania się jest czymś naprawdę cudownym. Nauka języków – nie taka sucha, książkowa, ale prawdziwa, bo praktykowanie w codziennych sytuacjach. Poznawanie nowych kultur, zwyczajów. Otwieranie się na świat, na ludzi, ich odmienność i niezwykłość. Oraz to, jak wiele uczy nas migracja: zaradności, radzenia sobie w różnych sytuacjach, a także wychodzenie ze swojej strefy komfortu.
Tęsknisz czasem za Polską? Planujesz powrót?
Bardzo tęsknię za Polską i rodziną, jednak na chwilę obecną nie myślę o powrocie. Jestem zadowolona z miejsca, w którym żyję.
A co ze szwajcarską kuchnią? Z czego słynie?
Kuchnia szwajcarska jest różnorodna i myślę, że w każdym regionie da się znaleźć coś typowego i charakterystycznego, choćby miał to być jakiś słodki wypiek lub wino. W Szwajcarii znajdują się niezliczone ilości restauracji i kawiarni, zwłaszcza w słynnych regionach górskich. Jednym z lokalnych przysmaków jest z pewnością muesli zjadane, wbrew pozorom, nie na śniadanie, a na obiad. W części niemieckojęzycznej rządzą kartofle i wykonane z nich Rösti, czyli coś na kształt naszych placków ziemniaczanych. W menu nierzadko można znaleźć dziczyznę, a nawet koninę. Dochodzi do tego oczywiście ogromna ilość owoców i warzyw, ale to, co najbardziej kojarzy się (i prawidłowo) ze Szwajcarią, to oczywiście ser, dużo sera! A wraz z nim tradycyjne Fondue i Raclette. Do smażonej kiełbaski lokalni popijają warzony lager, ale ciągle na stołach króluje zdecydowanie wino.
Jak wygląda leczenie i służba zdrowia? Ile kosztuje?
Szwajcarskie opieka medyczna uchodzi za jedną z najlepszych w Europie, aczkolwiek jej koszty postawią niejeden włos na głowie. Fundusze finansujące opiekę zdrowotną działają na zasadzie towarzystw ubezpieczeniowych i nie pokrywają kosztów leczenia stomatologicznego (które to jest niesamowicie kosztowne). W Szwajcarii na jednego lekarza i jedną pielęgniarkę przypada znacznie mniej pacjentów niż w Polsce, co odzwierciedlenie ma w krótszych kolejkach. Średnia długość życia jest tutaj bardzo wysoka: dla kobiet wynosi ona 85,3 a na mężczyzn 81,3.
Czy możesz opowiedzieć coś o najważniejszych świętach w Szwajcarii? Jak się je celebruje?
Sylwester i Nowy Rok świętowane są z rozmachem. We wszystkich miastach mają miejsce pokazy ognia i nierzadko koncerty. Święto Trzech Króli oficjalnie kończy okres świąteczny. W lutym zamyka się szkoły na czas ferii. W tym czasie również odbywa się bardzo huczny karnawał Fasnacht. Najpiękniejszy i najbardziej popularny jest ten w Basel, do którego zobaczenia gorąco zachęcam.
W Zurichu obchodzi się święto Sächsilüüte, na którym to pali się ogromnego papierowego bałwana na znak pożegnania zimy.
Wielkanoc jest również mocno celebrowana w Szwajcarii i wiele miejsc pracy (zwłaszcza biura) zamykane jest już w Wielki Czwartek.
Wiele regionów ma swoje własne święta i eventy. Często przypominają one nasze polskie dożynki. 1 sierpnia w całym kraju obchodzi się Święto Narodowe.
Święta Bożego Narodzenia spędza się spokojnie w rodzinnym gronie. Dość często też w tym czasie Szwajcarzy pakują swoje manatki i uciekają gdzieś w ciepłe kraje.
Wielkanoc jest również mocno celebrowana w Szwajcarii i wiele miejsc pracy (zwłaszcza biura) zamykane jest już w Wielki Czwartek.
Wiele regionów ma swoje własne święta i eventy. Często przypominają one nasze polskie dożynki. 1 sierpnia w całym kraju obchodzi się Święto Narodowe.
Święta Bożego Narodzenia spędza się spokojnie w rodzinnym gronie. Dość często też w tym czasie Szwajcarzy pakują swoje manatki i uciekają gdzieś w ciepłe kraje.
Jakie przesądy panują wśród Szwajcarów?
Nie wiem, czy słyszałam coś o przesądach, ale z pewnością mogę wymienić kilka przywar zalatujących powoli obsesją. Z pewnością będzie to porządek i segregacja śmieci. Oczywiście, nie jest to niczym negatywnym, jako że ochrona i dbanie o środowisko powinno być naszym obowiązkiem. Szwajcarzy mają obsesje na punkcie świeżego powietrza i każdego ranka, popijając kawę, sprawdzają stężenie dwutlenku siarki, azotu czy ozonu, które publikowane są w gazetach. Ciągle tylko wietrzą i sprzątają wszystko dookoła, przeprowadzając następnie szereg kontroli, czy aby na pewno wszystko się zgadza. Szwajcarzy są mistrzami recyklingu i segregacja śmieci jest obowiązkowa, a jej brak wiąże się z karami pieniężnymi.
Kolejną rzeczą, która bardzo rzuca się w oczy (a raczej uszy), jest używanie nazwiska. Szwajcarzy robią to przy każdej okazji i zwykle powitanie „dzień dobry” zakończone jest zwykle nazwiskiem witanej osoby. Podobnie jest z rozmowami telefonicznymi. Zawsze na wstępie należy przedstawić się z nazwiska, a przy pożegnaniu grzecznie wtrącić nazwisko osoby, z którą właśnie odbyło się tę przemiłą rozmowę.
To wszystko, co powiedziałaś o Szwajcarii i Szwajcarach coraz bardziej mnie przekonuje do tego kraju, ale z pewnością nie jest to łatwy region do zamieszkania. Dziękuję Ci za niezwykle ciekawą rozmowę i życzę kolejnych ciekawych podróży.
Rozmawiała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
:)
OdpowiedzUsuńPytania ciekawe, ale odpowiedzi rozczarowujace- drogo, ale w stosunku do lokalnych zarobkow jest przystepnie. Czuje sie bogatszy dzieki tej bardzo szczegolowej analizie ;)
OdpowiedzUsuń