[rozmowa o muzyce] Patryk Pietrzak: W dzisiejszych czasach mamy do czynienia z wykwitem tak dużej ilości twórców i ich muzyki, że zacierają się wszelkiego rodzaju granice
Patryk Pietrzak – łódzki aktor i wokalista swoją karierę muzyczną rozpoczął od zespołu Ted Nemeth, który szybko zdobył uznanie publiczności i krytyków. Przyszedł jednak czas na debiutancki album artysty. Od chwili premiery jego solowej płyty "OK Boomer" mówi o nim wielu, natomiast utwór "Maryś" idealnie wpisuje się w gusta obecnych słuchaczy. Jak wielokrotnie podkreślił utwory powstały w czasie pandemii, czyli trudnym dla ludzi momencie, dlatego usłyszymy w nich to, co bezpośrednio dotyka samego artystę, który jednocześnie pozostawia pole do interpretacji wyśpiewanych słów innym.
Gdybyś miał siebie określić czy ocenić, co byś o sobie powiedział o sobie? Kim naprawdę jest Patryk Pietrzak?
Patryk Pietrzak: Jestem istotą, które potrafi kreatywnie myśleć, do tego pędzę na wielkiej kuli przez wszechświat.
Aktor i wokalista w jednym? Czy jednak bardziej wokalista? Co o tym zdecydowało?
Zabrzmi to filozoficznie, ale tak się to po prostu ułożyło.
Skąd się wzięły w Twoim życiu aktorstwo i muzyka? Jak się to u Ciebie zaczęło?
Obie te rzeczy towarzyszyły mi od dziecka z racji zawodu moich rodziców. Od 9. roku życia próbowałem pisać piosenki. Wybór zawodu przyszedł dopiero w liceum. Wtedy postanowiłem zdawać do Szkoły Filmowej w Łodzi, nie widząc dla siebie innej alternatywy na przyszłość. Drugą było granie muzyki.
Niektórzy pewnie mówią o Tobie "śpiewający aktor" Lubisz, kiedy tak się o Tobie mówi? Czy jednak jesteś przeciwny szufladkom?
Niezbyt często słyszę takie określenie. Nie mam żadnego wpływu na szufladkowanie, więc z automatu przestaje mi ono przeszkadzać.
Spotykamy się, aby porozmawiać o Twoim solowym albumie "Ok Boomer". Powiedz, co dla Ciebie oznacza tytuł?
Jest próbą użycia elementu popkultury internetowej jako symbolu – w tym wypadku zwracającego uwagę na niezrozumienia międzypokoleniowe, a dodatkowo zahacza też o element przemijania/starzenia się/dojrzewania – niepotrzebne skreślić.
Jakie stereotypy Ci przeszkadzają?
Te, które prowadzą do realnej krzywdy.
Słychać w tych utworach echa pandemii (np. utwór "Pusto"), izolacji, strachu. Jak ten okres wpłynął na Ciebie jako artystę i człowieka?
Bardzo dobrze. Skupiłem się na rzeczach, na które miałem wcześniej mniej czasu. Paradoksalnie większą jego część wykorzystałem kreatywnie. Zdecydowałem się pokończyć szkice demówek na płytę. Zacząłem pracować z Pawłem Cieślakiem w studio. Spędzałem dużo czasu z rodziną ew. z przyjaciółmi na kamerkach i korzystałem z aplikacji dowożących jedzenie do domu (śmiech).
Jak powstają teksty do piosenek? Czy któryś utwór z płyty jest Ci szczególnie bliski?
Zapisuję pomysły, które chodzą mi po głowie na kartkach. Fragmenty wersów układam w całość. Każdy dla mnie coś znaczy i mam do każdego inny stosunek. Bardzo Lubię utwór "Wieloryby".
O czym myśli artysta taki jak Ty, kiedy jest sam? O czym myślałeś, gdy tworzyłeś kolejne utwory? Co było Twoją inspiracją?
Jest to zestaw myśli tak ordynarnie zwykłych, że nie warto o nich wspominać. Na pewno je znasz, Drogi Czytelniku (śmiech).
Na czym polega fenomen tych utworów? Czym się różnią od innych, które znasz?
Na to pytanie muszę odpowiedzieć: ludzie słuchający płyty. Wyróżnia ją fakt, że jej założeniem było nieograniczanie niczym pomysłów na jej powstawanie i nagranie. Te utwory są też jednymi z najspokojniejszych, jakie napisałem.
Jakie pytania, a może odpowiedzi zadajesz sobie i słuchaczom poprzez utwory na płycie? Jakie jest jej przesłanie?
Wolałbym nie narzucać konkretnego przesłania i pozostawić tę kwestię słuchaczom. Wszystko zawarte jest w tekstach piosenek.
Jak sam wspominasz, "Ok Boomer" nie da się do końca sklasyfikować, ale czy uważasz, że w dzisiejszym świecie muzycznym taka klasyfikacja jest w ogóle potrzebna? Nie można tak po prostu słuchać muzyki, a nie myśleć o tych wszystkich charakterystycznych zabiegach gatunkowych? Jak Ty w ogóle odczytujesz muzykę?
Myślę, że w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z wykwitem tak dużej ilości twórców i ich muzyki, że zacierają się wszelkiego rodzaju granice. Przy czym jako odbiorcy skazani jesteśmy na “procesowanie” tej ilości samemu. Skończyła się epoka polecania muzyki przez stacje radiowe. Internet, a właściwie internauci i algorytmy internetowe kreują te gusta i decydują, co jest bardziej znane i popularne.
Jakie utwory płyną z Twoich głośników podczas jazdy samochodem? Czy masz takie, których słuchasz tylko w szczególnych momentach swojego życia? Czy wybierasz je losowo?
Niezwykle często wracam ostatnio do "Video Game" Sufjana Stevensa. Oprócz tego soundtrack z dwóch pierwszych części "Shreka" i "Metronomy" jako obowiązkowe brzmienie podczas wakacji.
Spytam teraz trochę o Twoje aktorstwo. Kilka dni temu do mediów wypłynęła informacja, że zagrasz w kolejnym sezonie Brzyduli. Czy możesz zdradzić, w jaką postać się wcielisz?
Zagram Kryspina, którego publiczność tego serialu miała okazję poznać jako chłopaka Bożenki z Bętowa.
Jakie są Twoje plany, marzenia czy oczekiwania na przyszłość?
Chciałbym zdrowia oraz szczęścia dla mnie, a także moich bliskich, dalej się rozwijać – brzmi banalnie, ale długo zastanawiałem się nad tym pytaniem i tylko to mi wychodzi. (edit: chcę trochę lepiej ogarniać Baldurs Gate, ale czuję, że wprowadzam taką odpowiedzią dysonans).
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizowaniu kolejnych planów zawodowych.
Rozmawiała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz