[rozmowa o muzyce] Wojciech Cugowski: Muzyka jest czymś bardzo pięknym, powinna dodawać otuchy i radości


Wojciech Cugowski, muzyk i wokalista, przez wiele lat związany z zespołem Bracia. Współpracował ze znaczącymi bandami. Wydał dwie płyty grupami Teksasy i Kruk, a teraz czas na solowy album pt. "Nie Czekaj Na Znak", który ukaże się już niebawem. Tymczasem rozmawiamy o singlu pt. "Znowu będziemy się śmiać" promującym ten projekt, o byciu artystą i wielu innych sprawach. Zapraszam – będzie ciekawie.

Wojciech Cugowski wywiad

Znane nazwisko to dar czy obciążenie?

Wojciech Cugowski: Myślę, że ani jedno, ani drugie. Nazwisko niczego nie załatwia ani nie przesądza, ponieważ w przypadku realiów dotyczących mojej branży i tak wszystko bezpośrednio weryfikuje słuchacz. Nie da się przekonać publiczności do siebie niczym innym, jak tylko własną pracą. Staram się robić to, co robię jak najlepiej i nie myślę zupełnie o tym, że mam na nazwisko tak, jak mam. To jest według mnie właściwe podejście.

Czy zaczynając karierę w obecnych czasach nadal zaczynałbyś z zespołem, czy jednak sam?

Nie myślałem o tym, z pewnością niczego nie żałuję. Spędziłem ponad 20 lat we wspaniałym zespole, odnieśliśmy spory sukces. Teraz przyszedł dobry moment na to, żeby zacząć pracować na własny rachunek. To jest zupełnie naturalna droga dla mnie. Nie ma też gotowej recepty na to jak zostać muzykiem. Trzeba pracować po prostu w zgodzie ze sobą, być konsekwentnym. Na pewno nie uda się uniknąć błędów, ale to dotyczy chyba każdej innej branży.

Co się u Ciebie działo od czasu zawieszenia zespołu Bracia?

Działo się bardzo wiele. Po zakończeniu działalności Braci nawiązałem współpracę z dwoma zespołami: Teksasy i Kruk. Ten pierwszy to bluesowa grupa z Lublina, moi bardzo dobrzy koledzy. Nagraliśmy płytę blues-rockową, która wciąż czeka na swoją premierę. Z kolei z Krukiem zrealizowałem płytę hard-rockową, całą w języku angielskim z moimi tekstami. Ten album jest już dostępny na rynku od wiosny zeszłego roku.

W międzyczasie oczywiście nagrywałem swoją solową płytę, która właśnie teraz ma swoją premierę. Tak więc ostatnie 3 lata to dla mnie bardzo intensywny i pracowity czas, choć ze względu na pandemię także bardzo trudny i uciążliwy. Niemniej myślę, że będę wracał do tych lat z sentymentem. Wydarzyło się przecież tak dużo dobrego. Wolę pamiętać tylko te dobre momenty.

Na Twoją solową płytę trzeba było trochę poczekać. Dlaczego zdecydowałeś się na nią dopiero teraz?

Myślałem o nagraniu swojej własnej płyty przez wiele lat, ale nie mogłem się do tego zabrać ze względu na bardzo intensywną działalność studyjno-koncertową zespołu Bracia. Teraz po prostu przyszedł właściwy moment na to, żebym mógł się zająć tworzeniem muzyki pod swoim własnym szyldem.

Właśnie oficjalnie rozpoczynasz solową karierę. Czy czujesz, że nadchodzi coś nowego w Twoim życiu? Że zespół już nie jest wystarczający?

Nie lubię słowa "kariera", wolę działalność. Nie czułem się też nigdy kimś stojącym w cieniu. Znałem zawsze swoje miejsce i czułem się tam komfortowo. Teraz po prostu stanąłem "na froncie" i muszę się z tym zmierzyć, ponieważ czym innym jest być śpiewającym gitarzystą, a czym innym tzw. frontmanem.

Wiem, ile pracy przede mną, ale przyjąłem to wyzwanie. Ja po prostu kocham muzykę. Nie wyobrażam sobie zajmować się czymkolwiek innym. Zdecydowanie jest to nowy etap mojej muzycznej drogi. Muszę też podkreślić, że nie jestem sam: jest ze mną zespół, muzycy, którzy są w tej całej historii bardzo ważni. To basista Tomek Gołąb, perkusista Bartek Pawlus, gitarzysta Bartek Jończyk oraz śpiewający klawiszowiec Mariusz Nejman. To oni zagrali na płycie "Nie Czekaj Na Znak" i to w tym składzie będziemy się pojawiać na koncertach. To jest formalnie moja działalność "solowa", ale całość tworzy właśnie ten zespół.

Singiel promujący płytę nosi tytuł „Znowu będziemy się śmiać”. A z czego się śmieje i nie śmieje Wojtek Cugowski jak autor i człowiek?

Właściwie nie wiem, jak mam odpowiedzieć na to pytanie. Tekst do tej piosenki został napisany przez Karolinę Kozak, "Znowu Będziemy Się Śmiać" oznacza, że przyjdą jeszcze dobre czasy i że znów będziemy mogli się cieszyć spokojem.

Najlepiej będzie, gdy każdy słuchacz zinterpretuje sobie ten tekst po swojemu. Nie chciałbym tłumaczyć w stu procentach, co dokładnie autor chciał przekazać. Z czego ja się śmieję lub nie? To zbyt rozległy temat, więc jednym zdaniem: śmieję się zawsze, gdy wracam do domu. Nie śmieję się, gdy komukolwiek dzieje się krzywda. Tak w dużym skrócie.

Wojciech Cugowski wywiad

Dlaczego akurat ten utwór wybrałeś na singiel? Co w nim takiego niezwykłego?

Muzyka powstała na długo przed tekstem i już na tamtym, wczesnym etapie pracy ten utwór był moim faworytem. Oczywiście wszystkie piosenki z płyty są mi bardzo bliskie, ale o tym kawałku myślałem od samego początku jako o singlu promującym płytę. Marcin Limek, producent muzyczny z którym razem pracowałem w studiu był podobnego zdania.

Czy słuchając tego albumu, dowiemy się, kim naprawdę jest Wojtek Cugowski?

Muzycznie z całą pewnością. Moja płyta to połączenie rocka, pop, melodii, gitar elektrycznych i akustycznych, wielogłosowych partii wokalnych. Te wszystkie elementy są mi bardzo bliskie. Tekstowo również, choć nie wszystkie są mojego autorstwa, ale oczywiście nie zdecydowałbym się śpiewać czegoś, co nie jest zgodne z tym, co czuję i jak postrzegam pewne rzeczy. Chciałem, żeby płyta miała wydźwięk pozytywny, bo sam jestem optymistycznie nastawiony do świata, pomimo naprawdę trudnych ostatnich lat. Mam nadzieję, że słuchacze to dostrzegą.

A potrafisz w ogóle odpowiedzieć na te pytanie? Kim jesteś?

To zdecydowanie nie jest pytanie do mnie. Na pewno nie jestem filozofem (śmiech).

Wiele z tych tekstów napisałeś sam, ale sporo też napisała kobieta. Skąd ten wybór i czemu wszystkie nie są Twojego autorstwa? 

Do tej pory prawie wcale nie pisałem tekstów po polsku, więc to, że udało mi się napisać aż sześć jest dla mnie dużym osiągnięciem. Jeden tekst napisał dla mnie Jurek Stankiewicz, mój kumpel z Lublina, z którym grywamy razem w projekcie Teksasy & Wojtek Cugowski. Pięć pozostałych napisała Karolina Kozak. Zgłosiłem się do niej, wiedząc, że pisze świetne teksty dla innych wykonawców. Karolina ma dar pisania rzeczy niebanalnych a przy tym nieprzekombinowanych. Patrząc również od strony technicznej, są to teksty bardzo "wygodne" do śpiewania, bez zbitek spółgłoskowych i transakcentacji, których nie cierpię! Ogromnie się cieszę z tej współpracy i tą drogą raz jeszcze chcę Karolinie podziękować za jej fantastyczny wkład w mój album.

Do kogo się zwracasz w tych tekstach? Co chcesz powiedzieć odbiorcy?

Zwracam się do wszystkich. Nie mam wybranej grupy odbiorców. Oczywiście byłbym naiwny, gdybym sądził, że moja muzyka dotrze do wszystkich jednakowo, niemniej będę się bardzo cieszył, jeśli te utwory zostaną ze słuchaczami na dłużej. Mój przekaz jest jednoznacznie pozytywny, ale jak już mówiłem wcześniej, interpretację zostawiam w całości słuchaczom.

Czym jest dla Ciebie ta płyta?

To dla mnie rozpoczęcie nowego, bardzo ważnego etapu, kolejny debiut na mojej muzycznej drodze. Praca nad płytą trwała bardzo długo, ale jestem zadowolony z efektu. Teraz czekam na koncerty, których w ostatnich dwóch latach prawie nie było. To był naprawdę najcięższy czas dla całej branży muzycznej. Zaczynam od nowa, a ten moment zawsze jest ekscytujący. Cieszę się, że jestem tu, gdzie jestem.

Ile czasu powstawał materiał na płytę i który utwór był pierwszy?

Pracę nad albumem zacząłem w 2019 roku wraz z moimi kolegami Tomkiem Gołąbem i Bartkiem Pawlusem. Spotykaliśmy się w studiu i zbieraliśmy powoli pomysły na poszczególne utwory. Miałem też sporo muzyki napisanej samodzielnie. Po zebraniu kilkudziesięciu pomysłów pojechałem do Marcina Limka, producenta muzycznego, z którym najpierw zrobiliśmy selekcję, a potem przystąpiliśmy do aranżowania i układania tych wszystkich pomysłów w konkretne formy. Niestety w momencie wybuchu pandemii musieliśmy przerwać pracę, to nie był dobry moment na to, żeby móc w spokoju pracować.

W międzyczasie miałem kilka innych zobowiązań, które musiałem wypełnić i dopiero na początku 2021 roku przystąpiliśmy z Marcinem oraz kolegami z zespołu do nagrań. Pierwszy numer jaki zrobiliśmy to "Nie Czekaj Na Znak", który jako singiel pojawił się pod koniec 2020 roku. Tak właśnie zdecydowałem się zatytułować całą płytę, od pierwszego utworu jaki powstał. Ze wszystkich sesji zostało nam sporo materiału, który być może opracujemy z myślą o następnym albumie, choć jest jeszcze trochę za wcześnie, żeby o tym mówić.

Który utwór jest TYM ulubionym, który najbardziej Cię definiuje?

Ostatnio najczęściej wracam do utworów "Shangri-La" i "To Co Zostało", ale oczywiście wszystkie piosenki z płyty są mi bardzo bliskie.

Jakim artystą jest Wojtek na tej płycie? Czy widzisz u siebie jakieś zmiany między Wojtkiem z Braci a Wojtkiem solo?

Na pewno tak, bo zmieniła się moja rola: kiedyś byłem gitarzystą, który czasem coś zaśpiewał. Teraz śpiewam "na pełny etat", a to zupełnie co innego. Śpiewanie jest dla mnie wciąż dużym wyzwaniem, ale staram się być coraz lepszy. Pracuję nad tym i lubię to. Muzyka to moje życie i moja pasja, nie wyobrażam sobie robić cokolwiek innego. Poza tym czym innym jest bycie częścią zespołu, w którym obowiązuje jakiegoś rodzaju demokracja, a czym innym jest decydowanie o wszystkim samemu. Wprawdzie zawsze mogę liczyć na moich kolegów, nie mam instynktu "zamordystycznego" i często pytam się o zdanie innych, niemniej to ja muszę teraz wiedzieć najlepiej co i jak zrobić. Pracuję teraz na swój rachunek, więc chcę to robić na swoich warunkach, to zupełnie naturalne.

W tekstach optymizm miesza się ze smutkiem. Mam wrażenie, że zbierasz te wszystkie smutki razem i próbujesz ogarnąć świat. Czy taka jest właśnie rola artysty? Wyśpiewać prawdę? Jak Ty to czujesz?

To nie jest smutek, zapewniam! Być może refleksja, ale nie smutek. Ja nie należę do osób, które zarażają smutkiem, nawet w najtrudniejszych momentach staram się zachować optymizm i taką postawę chciałbym przekazać przede wszystkim. Będę się bardzo cieszył, jeśli słuchacze to wychwycą. Muzyka jest czymś bardzo pięknym, powinna dodawać otuchy i radości, bardzo chciałbym, żeby moja muzyka dostarczała odbiorcom właśnie tego, w dużych ilościach.

Wojciech Cugowski wywiad

Co jest najpiękniejsze w Twoim życiu?

Mój dom i moje dwie ukochane dziewczyny: żona Krysia i córka Weronika. To jest baza mojego życia, od nich wszystko się zaczyna!

Czego się boi Wojtek Cugowski?

Latać samolotem! Do tego się nigdy nie przyzwyczaję, nie lubię i boję się za każdym razem.

Gdybyś miał cały miesiąc tylko dla siebie, jakbyś go spożytkował ten czas?

Zabrałbym moje dziewczyny w jakieś piękne, ciepłe miejsce i wyłączyłbym telefon! Musiałbym tylko spokojnie przeżyć lot samolotem (śmiech)!

Czy jest coś, co byś zmienił w swoim życiu zawodowo czy prywatnie?

Niczego bym nie zmienił, bo nie byłbym teraz tu, gdzie jestem. Niczego nie żałuję, chociaż z pewnością nie udaje mi się uniknąć błędów. Staram się jednak wyciągać wnioski i iść do przodu, w swoim niezbyt szaleńczym tempie.

Bardzo dziękuję za Twój czas i życzę wielu słuchaczy.

Rozmawiała


Fot.: Mikołaj "Chester" Ganabisiński

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.

Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!

Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.

Komentarze


Wyróżnione recenzje