[recenzja książki] Danielle Steel: "Latające anioły"
Pamiętam czasy, kiedy moja mama, a potem również i ja zaczytywałyśmy się w niezwykłych historiach autorstwa Danielle Steel. Z ogromnym zaciekawieniem oglądałyśmy również wszystkie ekranizacje jej książek. Byłam ciekawa, czy po latach pisarka nie straciła na jakości oraz czy potrafi jeszcze zaciekawić swoją opowieścią. Sięgnęłam więc po "Latające anioły".
Jest to książka, której fabuła została osadzona w czasie II wojny światowej i opisuje losy kilku niezwykły kobiet pochodzących z różnych klas społecznych. W przypływie narastającego buntu oraz chcąc zburzyć wciąż panujące stereotypy postanawiają one – często wbrew woli rodziców – zostać pielęgniarkami służącymi na froncie.
Poznajemy więc Audrey i Lizzie, a obok nich także Alex, Louise, Pru oraz Emmy. Każda z nich ma swoją historię, obawy czy lęki. Jedno, co ich łączy to otwarta próba zawalczenia o prawa kobiet. Czytając "Latające anioły", obserwujemy, z jaką zaciętością starają się one przeciwstawić mężczyznom, pragnąc udowodnić, iż kobiety nie tylko nadają się do rodzenia dzieci czy prowadzenia domu, ale też mogą podejmować prace dotąd przeznaczone tylko dla mężczyzn. One chcą mieć takie same przywileje, móc uczyć się i rozwijać jak ojcowie, bracia czy mężowie.
Zagłębiając się coraz głębiej w lekturze odniosłam wrażenie, że czegoś jest tutaj za dużo. Ogromna ilość imion, sytuacji i zdarzeń tylko wprowadzała chaos. Nie tego oczekiwałam po autorce wciągających romansów, przy których niegdyś odpoczywałam. Tym razem zmęczyłam się podwójnie, ponieważ tak naprawdę do samego końca nie potrafiłam się połapać w przytłaczającej ilości szczegółów dotyczących każdej z bohaterek. To wszystko sprawia, że powieść trudno się czyta, więc ostatecznie czuję zawód.
Za mało było również dialogów, a aż nadto drobiazgowych opisów, przez które z trudem przebrnęłam. Rozumiem zamysł autorki pragnącej opowiedzieć o ważnych tematach, ale chyba zbyt wiele chciała zawrzeć na tych ponad 300 stronach powieści. Akcja pędziła jak szalona, więc zabrakło czasu na refleksję, odrobinę urokliwych wtrąceń czy szczegółów dotyczących emocji głównych bohaterek.
Niemniej jednak "Latające anioły" to ważna powieść idealnie nadająca się na kolejną ekranizację książki Danielle Steel, więc z wielką nadzieją wyczekuję na informację, czy taki film kiedykolwiek powstanie. Może obraz przekazałby widzom więcej niż słowo.
Fabuła traktuje o odwadze, walce, bohaterstwie wbrew konwenansom oraz niezwykłej przyjaźni, jaką żywią do siebie kobiety. Cała historia, mimo wcześniej wspomnianych niepowodzeń, okazuje się być bardzo prawdziwa. Zaciekawia, intryguje oraz daje nadzieję. Pokazuje siłę ludzkiego charakteru, ogrom cierpienia. Uzmysławia, że życie nie jest tylko pasmem niekończących się radości, ale oprócz tego są też przynosi człowiekowi łzy, smutek i śmierć, więc tylko od nas zależy, co z niego wyniesiemy i czy potrafimy z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Recenzowała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz