[rozmowa o książce] Aleksandra Pakuła: Czasem te "młodsze i mniej doświadczone" pokolenie może mieć rację w pewnych tematach


Aleksandra Pakuła jak sama o sobie mówi, jest introwertykiem uwięzionym w ciele ekstrawertyka. Autorka "Lekcji hiszpańskiego" tym razem stawia na powieść, w której odkrywa przed swoimi czytelnikami społeczne tabu. W powieści "Bez hamulców" pisze bowiem o związku czterdziestoletniej kobiety z dużo młodszym mężczyzną. Okraszona humorem i ciętymi ripostami historia zawiera w sobie jednak wiele prawdy. Ze mną autorka rozmawia o relacjach damsko-męskich, łamaniu społecznych stereotypów i wielu innych sprawach.

Aleksandra Pakuła "Bez hamulców" wywiad

Kim jest Aleksandra Pakuła jako kobieta i autorka książek?

Aleksandra Pakuła: To może zabrzmi groteskowo, ale... Nie wiem. Nadal nie potrafię zdefiniować siebie. Nadal szukam siebie. Odkrywam każdego dnia. Już od dawna jestem pełnoletnią kobietą, a mimo to nie jestem wstanie wpisać się w konkretne ramy.
Albo nie chcę.

A jeśli chodzi o to, jakim jestem człowiekiem, w egzystencjalnym znaczeniu, to mieszkają we mnie dwa wilki. Jednemu jeszcze się nie chce, a drugiemu już nic się nie chce (śmiech). A tak całkiem serio, to jeden jest emocjonalny, skryty, wysoko wrażliwy, introwertyczny. Drugi to pełen pomysłów, sarkastyczny (niekiedy nawet cyniczny) ekstrawertyk.

Jaką postawę reprezentuje Twoja bohaterka, czyli Karolina z "Bez hamulców"? Jakbyś ją opisała?

To kobieta, jakich wiele na polskich ulicach. Stworzona nieco na wzór Ireny Kwiatkowskiej "kobieta pracująca, która żadnej pracy się nie boi". W dzień wręcz idealna czterdziestoletnia dziennikarka sportowa i córka emerytowanego piłkarza, a popołudniu przykładna matka dwóch nastolatków, kucharka, sprzątaczka, praczka, opiekunka, pielęgniarka... No po prostu Matka Polka z cechami Zosi Samosi, która sama sobie ustawiła tak wysoko poprzeczkę, że nigdy nie jest z siebie wystarczająco zadowolona. Kobieta, która pogodziła się już z faktem, że najlepsze lata ma za sobą oraz że prawdopodobnie nie spotka ją już nic szalonego. Choć twardo stąpa po ziemi i potrafi sobie poradzić niemal ze wszystkim, skrycie liczy, że kiedyś cały jej trud zostanie doceniony i nią samą ktoś się zaopiekuje.

Po co stworzyłaś tę postać?

Po części na przekór – schematycznym już – słabym bohaterkom romansów, które bez samca alfa (oczywiście nieziemsko przystojnego, bogatego i wręcz toksycznie pewnego siebie bohatera) nie są nic wstanie osiągnąć. Przynajmniej w swoim mniemaniu.

Z drugiej strony chciałam pokazać jak wiele obaw, kompleksów, problemów jest tylko w naszej głowie, że to my same za dużo od siebie oczekujemy i wymagamy, nigdy nie jesteśmy wstanie samych siebie zadowolić w 100%. Chciałam również przybliżyć czytelniczkom tzw. syndrom gotującej się żaby, czyli stopniowego przyzwyczajania się do szkodliwych warunków, ciągłego dopasowywania się i tym samym zużywania do tego całej swojej energii. A kiedy przychodzi ten krytyczny moment, kiedy mamy ochotę powiedzieć "dość", jest za późno. Nie mamy siły się wyrwać.

W Twojej powieści kobieta łamie stereotypy na przekór społeczeństwu. Czy Twoim zdaniem tak właśnie powinno wyglądać życie? Co chcesz nam – kobietom przekazać poprzez te momentami bardzo zabawne dialogi?

Wolałabym, aby kobieta nie musiała łamać żadnych stereotypów. Najlepiej, by one wcale nie istniały. Byśmy przestali cechować daną osobę (bądź grupę) przez pryzmat płci, wieku, wyglądu czy zawodu, jaki wykonuje, a po prostu jako człowieka i to, co on sobą reprezentuje czy jakie wartości wyznaje.

Na drodze Karoliny stanął Nicki – młody żużlowiec, który przewrócił jej życie do góry nogami. Co nam – czytelnikom – mówi jego postać?

To totalne przeciwieństwo Karoliny. Chłopak, który żyje z dnia na dzień. Nie myśli o problemach. Nie przejmuje się opinią obcych ludzi. Aczkolwiek jest to również bardzo dojrzała emocjonalnie postać, doświadczona przez życie.

Aleksandra Pakuła "Bez hamulców" wywiad

Gdybyś miała określić związek tych dwojga ludzi, co byś powiedziała?

Naturalny, pełen emocji, zrozumienia, szacunku. Taki, jaki powinien być każdy związek partnerski... Z tą małą różnicą, że akurat związek tych dwojga jest szeroko, a także negatywnie komentowany wyłącznie z tego względu, że dzieli ich duża różnica wieku.

Czy związek między ludźmi, których dzieli tak duża różnica wieku ma przyszłość?

Widzisz i to już jest stereotypowe (choć pewnie nieumyślne) pytanie, które już w swojej konstrukcji ma negatywne zobrazowanie relacji z dużą różnicą wieku, gdzie kobieta jest starsza.

Każdy związek, który opiera się na szacunku, zrozumieniu i miłości, gdzie partnerzy po prostu lubią ze sobą spędzać czas, bo są również swoimi przyjaciółmi, ma rację bytu. Niezależnie od różnicy wieku, pochodzenia czy odległości, jaka ich dzieli, itp. Oczywiście bywa to trudne, niekiedy wymaga dużego poświęcenia oraz pójścia na kompromis, ale gdyby miłość była tylko przyjemna i nieskomplikowana, to prawdopodobnie jej nazwa była by skrócona do miło.

Co znaczy dla Ciebie żyć bez hamulców?

To dążenie za wszelką cenę do takiego komfortu życia, by nie czuć, że sami siebie ograniczamy, powstrzymujemy, bojąc się opinii postronnych osób.

Czym jest życie dla Ciebie i bohaterów Twojej książki?

Chwilą, podróżą, szczęściem, smutkiem, radością, cierpieniem, bólem, miłością, nauką, nieustannym dążeniem do spełnienia marzeń i czymś, czego nie potrafię określić... Męczarnią dusz? Darem i przekleństwem jednocześnie. Życie to nieustanna walka. O siebie, o szczęście. Ale jest też również jedną wielką przygodą, a według moich bohaterów tylko od nas samych zależy, jak tą przygodę przeżyjesz i co się podczas niej wydarzy.

Skąd czerpałaś inspiracje do napisania tej historii?

Lubię tematy, o których w naszym społeczeństwie niespecjalnie chce się rozmawiać. Te, które kategoryzujemy jako TABU. Związek z dużą różnicą wieku, w którym to kobieta jest tą starszą idealnie się wpasowywał.

Jak postrzegane są kobiety w naszym społeczeństwie?

W ubiegłym roku przeprowadzono ankietę. W Polsce ponad 70% osób zgodziło się ze stwierdzeniem, że "najważniejszą rolą kobiety jest opieka nad domem i rodziną". To brutalnie obrazuje, jak na gorsze zmieniło się postrzeganie roli Polek w ostatnich latach.

Aczkolwiek mam wrażenie, że młodsze pokolenie skutecznie się buntuje i przeciwdziała szufladkowaniu kogokolwiek ze względu na płeć. To daje nadzieję.

Czy tak samo myśli się o mężczyznach?

Oczywiście! (śmiech) Chyba wszyscy mamy pełną świadomość tego, jaki obraz mężczyzny wpaja nam się w głowy od najmłodszych lat. Silny, męski, zapewniający byt rodzinie, pracoholik, który uczucia okazuje kupując nowy... – (tu wstawić to co aktualnie partnerka/żona/dziecko potrzebują). Męskie łzy lub załamanie nerwowe to mityczna opowieść przekazywana szeptem i ogromnym wstydem, bo przecież "chłopaki nie płaczą". Takie przeterminowane wzorce męskości krzywdzą zarówno kobiety, jak i samych mężczyzn. Bo o ile te pierwsze od lat walczą o swoje prawa, udowadniając, że mogą o wiele więcej niż mogłoby się wydawać, mężczyźni topią frustracje w alkoholu i przemocy. Dlaczego? Bo brak auto-przyzwolenia przez społeczeństwo na przeżywanie emocji. Lęk przed proszeniem o pomoc i stygmatyzowaniem ich wewnętrznych słabości jest tak bardzo zakorzeniony w nich samych, że wolą uciec w używki... Lub, co gorsza, samobójstwa. W Polsce ponad 80% samobójstw popełniają mężczyźni, uprzednio nie informując nikogo z bliskich o swoich wewnętrznych, emocjonalnych problemach.

Idealnie pokazałaś różnicę pokoleń w postrzeganiu pewnych spraw, relacje międzyludzkie. Co możemy zrobić, aby te różnice się zacierały, a nie pogłębiały?

Słuchać siebie nawzajem. Szanować wybory i decyzje odmienne od naszych przekonań. Patrzeć szerzej i dalej niż czubek swojego nosa. I oczywiście brać pod uwagę, że czasem te "młodsze i mniej doświadczone" pokolenie może mieć rację w pewnych tematach.

Co powinno się zmienić Twoim zdaniem w postawie kobiet, ale również i mężczyzn, żeby wszystkim żyło się lepiej?

Przede wszystkim roszczeniowość obu płci względem siebie. Nie tylko oczekiwania, ale i dawania od siebie. Zacierania przeterminowanych wzorców zachowań. A także promowania "girls power" na równi z "men`s also cry".

Zakończenie powieści to obietnica jej kontynuacji. Czy ją planujesz? Jeśli tak, to kiedy?

Oczywiście! Ta historia nie może się tak zakończyć. Na ten moment prace nad kolejną częścią są nieustanne, ale doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny. Nie jestem wstanie określić, ile jeszcze potrwają, ponieważ nie wiem, co przyjdzie mi jeszcze do głowy (śmiech).

W takim razie cierpliwie poczekamy na dalsze losy Karoliny, a Tobie dziękuję za poświęcony mi czas.

Rozmawiała


Fot.: Ewelina Leszczyńska

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.

Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!

Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.

Komentarze


Wyróżnione recenzje