[rozmowa o książce] Anna Sakowicz: Nie potrafimy się też mierzyć z historią, która nigdy nie jest czarna albo biała


Anna Sakowicz to autorka wielu poczytnych powieści dla kobiet, która – jak się okazuje – ma za sobą niezwykłą historię rodzinną i po latach zdecydowała się o niej opowiedzieć swoim czytelnikom. Dlatego w "Sadze muślinowej" składającej się z dwóch części: "Skrawki przeszłości" i "Nić przeznaczenia". Poznajemy więc losy rodziny Wilamowskich kilka lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości oraz w czasie okupacji hitlerowskiej. Zapraszam na rozmowę z autorką o znaczeniu przeszłości oraz historii w naszym życiu.

Anna Sakowicz "Saga muślinowa" wywiad

Napisała Pani wiele ciekawych powieści, ale dopiero teraz zdecydowała się przenieść na papier historię swojej rodziny. Dlaczego tak długo Pani z tym zwlekała?

Anna Sakowicz: Do każdego tematu trzeba dojrzeć. Potrzebny jest też odpowiedni impuls. Częściowo historię mojej mamy wykorzystałam już w powieści "Na dnie duszy". Było to w pewnym sensie przygotowanie do napisania sagi. A kiedy jednego roku zmarły babcia i mama, znalazłam po nich sporo dokumentów i zdjęć. Trzeba je było wykorzystać. Ponadto dla mnie pisanie "Muślinowej sagi" było sposobem na przeżywanie żałoby, więc nie mogło się zdarzyć wcześniej.

Czym jest dla Pani historia rodziny Wilamowskich?

Dla mnie to alternatywna historia mojej rodziny, ale przede wszystkim opowiadanie losów Wilamowskich, jak mówiłam wyżej, pozwoliło mi przeżyć żałobę po mamie i babci.

Co to znaczy mieć swoją własną historię? Jak ją pielęgnować, aby wciąż w nas żyła, a nie umarła wraz z ostatnim oddechem?

Nie wiem. Bardzo trudne pytanie, ponieważ każdy z nas jest inny. Są ludzie, których w ogóle nie interesuje przeszłość, nie oglądają się za siebie. Trudno więc poradzić komukolwiek, jak pielęgnować przeszłość i że w ogóle należy to robić. Sama się często zastanawiam, czy może jednak lepiej skupiać się nad przyszłością, chociaż dla mnie poznanie historii moich przodków (nawet częściowej) pozwoliło określić własną tożsamość (a przynajmniej się nad nią zastanowić). Została mi do "przerobienia" jeszcze przeszłość moich przodków od strony taty oraz poznanie rodziny biologicznego ojca mojej mamy. Dopiero kilka tygodni temu udało mi się trafić na ślad wnuczki siostry mojego dziadka. Jestem bardzo ciekawa, kim był. Po nim odziedziczyłam kręcone włosy. Nigdy jednak nie miałam okazji go poznać, ponieważ moja babcia rozstała się z nim krótko po ślubie i nigdy nie chciała opowiadać. Nie usłyszałam o tym człowieku żadnego dobrego słowa, a przecież musiał mieć jakieś zalety, jeżeli babcia wyszła za niego za mąż.

Czy to dziedzictwo jest dla człowieka przekleństwem, czy jednak wybawieniem od zapomnienia? Jak jest u Pani?

To też zależy od człowieka. Sama nie wiem, czym jest dla mnie. Zaskakujące jest na pewno to, że traumy pokoleniowe zapisują się na poziomie komórkowym i że dziedziczymy je po przodkach. To z pewnością duże obciążenie, którego nawet nie jesteśmy świadomi. Może więc warto poznać przeszłość, by zrzucić z siebie jej ciężar? Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, bo to chyba zależy również od naszej wrażliwości.

Który z bohaterów "Nici przeznaczenia" jest Pani najbliższy i dlaczego?

Myślę, że Edzia (Elżbieta), gdyż tworzenie tej postaci pozwoliło mi (w pewnym sensie oczywiście) zrozumieć babcię. To, co przeżyła w więzieniach czy podczas pracy przymusowej na pewno musiało na niej odcisnąć piętno, zmienić jej charakter i podejście do życia. Nigdy wcześniej tak dokładnie tego nie analizowałam, dopiero wniknięcie w emocje mojej bohaterki w pełni mi to uświadomiło.

Anna Sakowicz "Saga muślinowa" wywiad

Jak rozumie Pani słowo "przeznaczenie"? Czy według Pani powinno się mu poddać, czy raczej unikać?

Moi bohaterowie wierzą w przeznaczenie, wierzą, że los jest gdzieś zapisany w gwiazdach, ja natomiast uważam, że wszystko, co dzieje się w życiu, jest wynikiem naszych decyzji. Z pewnością w tej kwestii bliższe mi są koncepcje egzystencjalistów.

Czym jest przeszłość dla człowieka? Jakie ma znaczenie dla jego istnienia? A jakie znaczenie ma dla Pani osobiście?

Jedynie przeszłość jest pewna, w przeciwieństwie do przyszłości stojącej zawsze pod znakiem zapytania. Przeszłość nas ukształtowała i to często od niej zależy to, jakich wyborów dokonujemy teraz. W przeszłości jest więc doświadczenie, zatem to z niej powinniśmy się uczyć. Jakby na nią nie spojrzeć, jest ważna, myślę, że nie tylko dla mnie (nawet jeżeli o niej nie rozmyślamy).

Skąd czerpała Pani materiały do napisania książek z cyklu "Sagi muślinowej", czyli "Skrawki przeszłości" oraz "Nić przeznaczenia"?

Nie jestem w stanie wymienić tu wszystkich źródeł. Na końcu obu powieści podaję bibliografię, by czytelnik mógł zajrzeć do źródeł. Korzystałam z pomocy historyka dra Michała Dzimiry i regionalistki Ewy Rzeszutko, ale też nieocenioną pomocą służyła mi kuzynka Natalia Osiecka, która okazała się niezwykle utalentowaną tropicielką losów naszej rodziny. Zawsze też przy pisaniu powieści z tłem historycznym korzystam z lokalnych gazet z danego okresu, tak było też teraz, Sięgnęłam także po zeznania świadków zbrodni hitlerowskiej, protokoły przesłuchań itp.

Dlaczego muślin? Jak ma dla Pani znaczenie, co symbolizuje?

Muślin z różnych powodów. Po pierwsze podkreśla, że to opowieść o rodzinie krawca, po drugie historia tej tkaniny jest niezwykła, warto na ten temat poczytać. Muślin pojawiał się w poezji, często go określano jako tkany powietrzem. Jest delikatny, lekko prześwitujący, a jednak okrywa ludzkie ciało. Historia Wilamowskich jest więc ukazana przez muślin, część tajemnic bohaterowie zachowali dla siebie.

Czym jest miłość według głównych bohaterów, a jak ją rozumie Pani?

Chyba wylosowałam trudny zestaw pytań. (śmiech) Myślę, że każdy z bohaterów rozumie ją trochę inaczej, choć wspólnymi cechami miłości są na pewno porywy serca, namiętność i oddanie (jeżeli mamy na myśli miłość partnerską). Ja do tego zestawu dołożyłabym bezpieczeństwo, uczciwość, lojalność, to samo poczucie humoru, wspólne zainteresowania i przyjaźń. Miłość czyni nasze życie pełniejszym. Ma ona różne oblicza, może wystąpić w różnych konfiguracjach i w różnym wieku, więc też nie da się jej zdefiniować. Miłość dla mnie ma imię mojego męża, ale też imię córki.

Dużo mówi Pani o tradycjach, zabobonach oraz życiu na wsi. Czy wierzy Pani w przesądy? Jeśli tak, to czego stara się Pani unikać?

Nie wierzę w przesądy. Mam w domu czarnego kota, który codziennie przebiega mi drogę. (śmiech) Jednak moi bohaterowie w nie wierzą. Moja babcia była osobą bardzo przesądną. Odczyniała uroki (na mnie również), a jej siostra wróżyła z kart… Bardzo mi zależało, by utrwalić na kartach powieści świat, w którym (być może) żyli moi przodkowie.

Jak pokazują liczne podręczniki, dokumenty i media, historia nas nie oszczędzała. Jakie skutki jej wpływu na życie Polaków widzi Pani obecnie?

Na pewno nosimy w sobie traumy poprzednich pokoleń. Smutne jest jednak to, że nie wyciągamy żadnych wniosków z przeszłości (nie tylko my, Polacy). Nie potrafimy się uczyć na błędach. Nie potrafimy się też mierzyć z historią, która nigdy nie jest czarna albo biała. Żyjemy w kraju, który przez 123 lata był pod zaborami, na chwilę odzyskał niepodległość, a potem ponownie ją stracił. Nie tylko więc wojna odcisnęła piętno na naszych przodkach.

A jakie są tego skutki? Trudno mi oceniać, gdyż nie jestem historykiem, ale wydaje mi się, że zbyt często uprawiamy martyrologię. Gdyby historia tak mocno nas nie doświadczyła, to może bylibyśmy w zupełnie innym miejscu? Może bylibyśmy bogatym krajem szczęśliwych ludzi?

Co powinniśmy wyciągnąć z tej historii dla siebie?

Przede wszystkim niech to będzie przyjemna i emocjonująca lektura. A ponadto namawiam do pogrzebania w historii swojej rodziny, do stworzenia drzewa genealogicznego i porozmawiania z seniorami.

Anna Sakowicz "Saga muślinowa" wywiad

Co Pani czuła, pisząc obie części sagi?

Jak już wcześniej wspomniałam, był to dla mnie sposób przeżywania żałoby. Towarzyszyło mi podczas pisania mnóstwo emocji. Przyznam, że w kilku miejscach uroniłam łzę. Ponadto czułam, że robię coś ważnego, składam hołd moim przodkom i utrwalam pamięć o nich na kartach książki.

Skąd pomysł, aby "Saga muślinowa" była jedynie dylogią? Czemu nie będzie kontynuacji?

To prawda, kontynuacji nie będzie. Od początku jasno mówiłam, że będzie to dylogia. Jest to zamknięta historia, saga ma kompozycję klamrową, więc trzecia część jest tu zupełnie niepotrzebna. Uważam, że niedosyt jest zdecydowanie lepszy niż przesyt.

Dziękuję za poświęcony mi czas i czekam na Pani kolejne historie.

Rozmawiała


Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.

Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!

Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu

Komentarze


Wyróżnione recenzje