[rozmowa o książce] Ewelina Ślotała: Zdecydowanie lepiej mieszkać w wynajętym mieszkaniu, w spokoju niż ukrywać siniaki i drżeć każdego dnia, czy partner jest w dobrym humorze


Ewelina Ślotała to debiutująca na rynku wydawniczym autorka, z zawodu prawniczka i dekoratorka wnętrz. Jej pierwsza książka pt. "Żony Konstancina" osiągnęła niebywały sukces, a odkryte w niej tajemnice z konstancińskich willi okazały się na tyle interesujące, że zostały wykupione prawa do ekranizacji serialu, który w przyszłym roku będą mogli zobaczyć widzowie. Teraz autorka postanowiła pójść za ciosem i wydała drugą część tej historii pt. "Kochanki Konstancina". Jeśli więc myśleliście, że o polskich krezusach dowiedzieliście się wszystkiego, koniecznie przeczytajcie tę książkę. Tymczasem z Eweliną porozmawiamy o kulisach powstawania mrożącej krew w żyłach opowieści, o pieniądzach i nowym początku.

Ewelina Ślotała "Kochanki Konstancina" wywiad

Już wiadomo, że Twoja debiutancka powieść pt. "Żony Konstancina" będzie ekranizowana. Opowiedz coś więcej o tej drodze do komercyjnego sukcesu.

Ewelina Ślotała: Zarówno pierwsza, jak i druga książka porusza trudne tematy, które do tej pory były "zamiatane pod dywan". Pierwszy producent odezwał się jeszcze przed premierą pierwszej części. Ostatecznie podpisałam umowę z Endemol Shine oraz platformą Viaplay. Obecnie pracujemy nad scenariuszami. Zdjęcia będą na początku przyszłego roku i planujemy gotowy serial przedstawić na jesieni 2024 roku.

Co czuje debiutantka, która dowiaduje się, że jej książka zostanie wkrótce przeniesiona na ekran i pozna tę historię cała Polska?

Ogromne zaskoczenie. Nie spodziewałam się aż takiego sukcesu.

Na co będziesz miała wpływ przy tej produkcji?

Przede wszystkim na scenariusz oraz obsadę, co podobno rzadko się zdarza.

Jak się pisało kontynuację "Żon Konstancina"? Z czym miałaś największe trudności?

Temat żon intensywnie przepracowałam z moją terapeutką, natomiast temat kochanek jest dla mnie "świeży" i tak naprawdę przez cały czas obecny w moim życiu i przykro mi na to patrzeć.

Co znaczy bycie "kochanką Konstancina" dla tych kobiet?

Poczucie, że jest się lepszą od żony oraz podniesienie statusu finansowego.

Dlaczego godzą się one na bycie kochanką, tą drugą… albo nawet trzecią?

Ze względów finansowych.

Jak można opisać typową kochankę Konstancina? Jakie cechy pozwalają jej na to, aby mężczyźni w ogóle na nią spojrzeli?

Młoda, szczupła, z pięknym biustem i twarzą.

Jak nie zostać w tym kręgu "towarem przechodnim"? Czy to w ogóle możliwe?

Jeżeli kochanka jest idealna, dyskretna, dyspozycyjna, to może być nią na stałe.

W "Kochankach Konstancina" dość jednoznacznie wspominasz o udziale w procederze handlu kobietami w kontekście polityków oraz osób znanych z telewizji. Nie boisz się konsekwencji? Wiele ryzykujesz tymi wyznaniami.

Przy pierwszej książce lekko się obawiałam. Były próby wstrzymania wydania, ale ponieważ nie używam nazwisk, to druga książka, mimo, że jest "mocniejsza", wydawana była już bez komplikacji.

Po lekturze obu Twoich książek, zaczynam się zastanawiać, czy w ogóle powinno się prowadzić Instagrama a już na pewno nie należy być aktywną pod pewnymi profilami, żeby nie zostać zwerbowaną. Czy to był Twój cel? Jak się ustrzec przed niebezpieczeństwem?

Tak, zdaje sobie sprawę, że ciężko jest się powstrzymać przed mężczyzną, który na początku jest zalotny, kupuje piękne prezenty i zabiera na egzotyczne wakacje, ale chciałabym, żeby kochanka była świadoma, jak to wygląda "od środka", kiedy już zostanie "usidlona".

Czy uroda Twoim zdaniem jest przekleństwem czy darem od losu dla kobiet? Co to znaczy być piękną w dzisiejszych czasach?

Zawsze lepiej być pięknym i młodym (śmiech)… Ale najważniejsze jest, żeby być przy tym mądrą, zaradną i korzystać z sytuacji, tak jak to robą panowie.

Ewelina Ślotała "Kochanki Konstancina" wywiad

Podczas naszej pierwszej rozmowy dotyczącej "Żon Konstancina" powiedziałaś o niej: "Tą książką właśnie zaczęłam życie od początku." Jaki jest więc ten Twój początek? Od czego zaczęłaś swoje nowe życie?

Przede wszystkim z prawnika i architekta wnętrz stałam się pisarką, co było dla mnie czymś nowym. Poczułam się staro, ponieważ to już mój trzeci zawód, a mam dopiero 33lata (śmiech). Czuje, że to jest w końcu "to", co sprawia mi przyjemność. Uwielbiam pracę na planie zdjęciowym i cieszę się, że mogę pracować nad scenariuszem. Jest to nowy etap w moim życiu.

Te kobiety żyją w ciągłym strachu i niepewności, to w takim razie co je trzyma w tym miejscu kontrastów, czyli pięknych, drogich willi, drogiej biżuterii, za którą płacą siniakami na twarzy?

Niestety pieniądze. Przemocowi partnerzy funkcjonują tak samo: miesiąc miodowy, narastanie napięcia, wybuch, czyli przemoc i później znowu miesiąc miodowy. Każda kobieta chce wierzyć, że to był ostatni raz…

Czy gdybyś kilka lat temu miała tę wiedzę, którą masz teraz, nie weszłabyś do Konstancina? Czy jednak droga tam jest zbyt kusząca i każdą kobietę skusi?

Jest kusząca, kiedy kobieta nie zdaje sobie sprawy z tego, co będzie później. Nie dziwię się, że kobiety idą na taki układ, ale chce im pokazać, na co muszą być przygotowane i jak to przetrwać. Ciężko mi odpowiedzieć, czy weszłabym ponownie w to środowisko, bo dzięki temu, ale też in vitro mam wspaniałego synka, jednak "nowszemu pokoleniu" odradzałabym wiązanie się z takimi mężczyznami. Zdecydowanie lepiej mieszkać w wynajętym mieszkaniu, w spokoju niż ukrywać siniaki i drżeć każdego dnia, czy partner jest w dobrym humorze.

Z zakończenia wynika dość jednoznacznie, że na tej książce historia się nie kończy. Czyli możemy liczyć na kolejną odsłonę losów żon konstancińskich i… oczywiście kochanek?

Tak, niestety nie wykorzystałam mojej całej wiedzy na temat konstancińskiej patologii. Mam już podpisaną umowę na trzecią część i wydaje mi się, że dopiero te historie będą wstrząsające dla czytelników.

Czekamy zatem na kolejną książkę, a Tobie dziękuję za poświęcony mi czas.

Rozmawiała


Zapraszam do przeczytania poprzedniego wywiadu z autorką na temat jej debiutu, czyli "Żon Konstancina". (kliknij w zdjęcie)

Ewelina Ślotała "Żony Konstancina" wywiad

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.

Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!

Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.

Komentarze


Wyróżnione recenzje