[recenzja książki] Celina Walasik: Kim naprawdę jestem?


"Kim naprawdę jestem?" – te proste z pozoru pytanie zadawane ot tak dla hecy milionom ludzi nastręcza wiele problemów głównej bohaterce powieści psychologicznej Celiny Walasik. Autorka z niezwykłą lekkością opowiada perypetie Oliwii odnoszącej sukcesy zawodowe matce dwójki nastoletnich dzieci oraz żonie Adama. W sferze prywatnej kobieta jednak już nie radzi sobie tak dobrze. Owładnięta perfekcjonizmem i pracoholizmem nagle za sprawą nieoczekiwanego wypadku musi się zatrzymać. Jest to dla niej tragedia będąca jednocześnie oczyszczeniem. Odkryła, jak wiele ją ominęło. Uświadamia sobie, że nie ma potrzeby bycia "naj". Wystarczy być "wystarczającą". Jest bowiem coś ważniejszego niż własne ego karmione nieustannie i zachłannie dzięki kolejnym osiągnięciom oraz obezwładniającą potrzebą pochwał od ludzi, na których tak naprawdę jej nie zależy. Tych zalet mentalnej podróży jest o wiele więcej.

Celina Walasik: Kim naprawdę jestem? recenzja

A wszystko to za sprawą Adama. To dzięki niemu staje pod presją. Mężczyzna wymusza bowiem na kobiecie wyjazd do miejsca, gdzie oboje mają zaznać spokoju. Wyruszają na kilkudniowe wakacje do górskiej miejscowości oddalonej od miejskiego zgiełku, aby na nowo poukładać sobie priorytety. Ten krótki pobyt przeradza się jednak dla Oliwii w kilkumiesięczną rozłąkę z rodziną. To jest czas, kiedy postanawia odnaleźć siebie. Co wyniknie z tej przygody? Czy energiczna i trochę władcza z natury kobieta pozwoli sobie na odpuszczenie? Jaką rolę w jej życiu odegrają Inga i Karol? Czy uda się na nowo poukładać rodzinne szczęście?

Celina Walasik zaprasza czytelnika nie tylko do poznania fabularnej historii współczesnej kobiety sukcesu, ale też wręcz zmusza do podróży w głąb siebie. Do spojrzenia z dystansem na swoje życie. Do uznania sukcesu, poczucia sprawczości oraz zaakceptowania porażek czy faktu, że inni też potrafią ją zastąpić w prostych obowiązkach domowych. Obnaża wszystkie słabości, pozwala przejść całą drogę od żalu po euforię nad odkryciem własnego jestestwa. Zwraca uwagę na najdrobniejsze aspekty ludzkiego życia kobiety jako matki, żony i pracownika.

Zachęca, a nawet inspiruje do zmian nie tylko w swoim życiu, ale też w życiu najbliższych. Nie narzuca priorytetów, ale pomaga je poukładać. Zapraszam do dojrzałej refleksji bez krytyki, upominania się czy reszty świata. Drogą do pełni szczęścia jest zrozumienie siebie, swoich potrzeb oraz, co najważniejsze, aktywne słuchanie tego, co podpowiada umysł oraz życzliwe nam osoby. Uświadamia, że – jako istoty myślące – mamy wybór. Tylko od nas zależy, czy wybierzemy drogę przeszłości czy przyszłości i jak daleko posuniemy się w słuchaniu wewnętrznego krytyka próbującego odwieść nas od obranych celów. Autorka chce, aby kobieta skupiała się na pozytywnych cechach swojej osobowości. Zaakceptowała słabości, nauczyła się żyć z lękiem. Przepracowała traumy uznawane niegdyś za porażki i wyciągnęła z nich wnioski dla siebie.

Podczas lektury książki czytelnik przejdzie wewnętrzną podróż do przeszłości, która ma znaczący wpływ na teraźniejszość. Od niej zależy większość wyborów. Jednak, bogaci w wiedzę samopoznania, mamy już świadomość wyboru. Jeśli wejdziemy na drogę złości, rozpamiętywania, samobiczowania, nigdy nie będziemy mogli wybaczyć błędów sobie i najbliższym. Jednak gdy zaczniemy od akceptacji, zrozumienia siebie oraz najbliższych, poznamy ich motywacje do działania, możemy jeszcze uratować siebie, swoje relacje. Kluczem do wszystkiego jest wybaczanie oraz wsłuchiwanie się, zadawanie pytań, bliskość. W przeciwnym razie wypracowane relacje zostaną zaniedbane. Ta umiejętność ratuje więc nas wszystkich przez autodestrukcją. Jeśli jednak to już się stanie, będziemy umieli poradzić sobie w tej sytuacji. Znajdziemy sposób na odzyskanie zaufania dzięki poznaniu własnej tożsamości oraz podążaniu właściwie obraną drogą ku samorealizacji.

Trzeba więc zacząć interpretować fakty oraz zasłyszane słowa na własną korzyść, aby mózg odbierał jedynie pozytywne emocje. Ten proces programowania siebie trwa niezwykle długo. Wymaga czasu, czasu na żal, żałobę, ale też na całkowite odcięcie się od tego, co było. Poleje się wewnętrzna krew, ale nikt za nas tego nie zrobi. Transformacja zadzieje się na naszych oczach, będzie pełna bólu i braku zrozumienia procesów myślowych, ale się wydarzy. Tylko pozwólmy na jej początek.

Zacznijmy więc dokonywać właściwych wyborów, na nowo układać priorytety. Tylko tak ocalimy najważniejsze aspekty naszego życia prywatnego. To od niego powinno się zacząć układać całą świadomość siebie. Jeśli zaczniemy myśleć pozytywnie, nagle cała reszta zyska zupełnie nowy wymiar. Opanujemy gniew, lęk, zazdrość. Zaczniemy drogę ku własnemu szczęściu. Nakarmimy wewnętrzne dziecko innymi ważniejszymi celami. Odnajdziemy radość w najmniejszych rzeczach, sytuacjach oraz napotkanych ludziach. Zaczniemy odkrywać w sobie pasję, nowe zainteresowania, możliwości, talenty.

Ta książka to nic innego jak przewodnik duchowy wspierający w działaniu. Dzięki niemu podróż w nieznane rejony naszego umysłu stanie się łatwiejsza, a wszelkie zmiany zostaną zauważone niemal natychmiast. Początki bywają trudne, ale warto zawalczyć o harmonię i szczęście.

Recenzowała


Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.

Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!

Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.

Komentarze


Wyróżnione recenzje