[rozmowa o książce] Iwona Gajda: Dla niektórych ludzi pamięć jest najwyższą wartością
Iwona Gajda wkracza w nową fazę wtajemniczenia czytelników w mechanizmy rządzące światem. Tym razem pod lupę bierze najwybitniejsze umysły świata, które począwszy od starożytności, aż po dziś zmieniają świat w różnych jego dziedzinach. Autorka w 6. części cyklu "Hologramowy Świat" pt. "Pamięć Wszechświata" definiuje pamięć, wraca do historii oraz rozmawia z duchami przeszłości, a wszystko to dzieje się z perspektywy XXI w. oraz przełomów dokonanych w dziejach istnienia ludzkości. W tej odsłonie ukazuje nieustającą zmienność losów wielu narodów ze szczególnym uwzględnieniem kobiet oraz ich dokonań. Nie zabraknie też bliższych nam postaci, których odkrycia do tej pory budzą niemałe kontrowersje. Zapraszam na rozmowę o przeszłości, pamięci oraz historii wszechświata.
Czym jest pamięć dla ludzkości i wszechświata?
Iwona Gajda: To zależy. Dla niektórych ludzi pamięć jest najwyższą wartością. Dla niej walczą, żyją i umierają. Dla innych jest ona niczym – bezużytecznym pojęciem, nad którym nie warto się pochylać, ponieważ liczy się jedynie "tu i teraz". W świetle mojej książki "Pamięć Wszechświata" jest ideą, traktującą wszechświat jako aktywny, inteligentny byt, który kształtuje nasze losy.
Zachowując ślady każdej interakcji, wszechświat tworzy coś na kształt kosmicznej pamięci, w której przechowywane są wszystkie wydarzenia i energie, jakie kiedykolwiek się wydarzyły. Idea ta ma głębokie korzenie w wielu tradycjach filozoficznych i religijnych, takich jak koncepcje Kronik Akaszy czy buddyjska Alajawidźniana. Znajduje również ważne miejsce w nauce współczesnej, zwłaszcza w teorii informacji, fizyce kwantowej i astrofizyce.
Co to znaczy w takim razie zachować pamięć?
To oznacza tworzyć solidny fundament dla przyszłego życia. W jaki sposób? Czerpiąc z historii naukę, a z czynów i wartości – przykład, zwłaszcza tych, które były podyktowane troską o lepszy świat. Nie chodzi o to, by podzielać poglądy naszych przodków czy oceniać słuszność ich wyborów, bo przecież inne były czasy i okoliczności. Nie jesteśmy w stanie w pełni ich zrozumieć i odczuwać tak, jak oni. Chodzi raczej o ich postawy godne zapamiętania, dzięki którym dotarliśmy do XXI wieku. Należy wsłuchać się w głosy burzliwej historii i wyłuskać postaci, które w chwilach słabości znajdowały siłę, a w podłych czasach potrafiły zachować ludzkie, ciepłe oblicza. To właśnie te przykłady napełniają nas prawdziwą, czystą mocą. Pamięć o nich jest ważna jak tlen, ponieważ potrafi podnieść nas z kolan, gdy bezsilni uderzamy głową o bruk, i wkłada tarcze w nasze dłonie, które chronią nas przed złem tego świata.
W swojej książce sporo miejsca poświęciła Pani prawom kobiet. Czym one dla nas są i dlaczego, według Pani, tak długo ich nie miałyśmy?
Jestem kobietą, która, żyjąc na przełomie XX i XXI wieku w kraju, gdzie prawa kobiet są relatywnie lepsze niż w wielu miejscach na świecie, nauczyła się już mówić i milczeć o swoich sprawach. Nie mam złudzeń, ale mam nadzieję na lepsze jutro. Jestem wdzięczna losowi za to, gdzie jestem i kim jestem, i z pokorą oraz rozwagą staram się służyć innym kobietom – tak, jak potrafię. Na tym poprzestanę, bo temat jest drażliwy i bardzo emocjonalny.
Jak powinnyśmy walczyć, aby nabywać coraz więcej tych praw?
W książce "Pamięć Wszechświata" opisałam wiele kobiet, które walczyły o swoje prawa. Przedstawiłam ich życie w kontekście sytuacji panujących w tamtych czasach i miejscach. I tak widzimy Hypatię, wybitną filozofkę starożytności, realizującą się w nauce, czy świętą Hildegardę, która odnajduje się w zamkniętym dla kobiet średniowiecznym świecie, tworząc i komponując. Opisałam też czyny Rosy Parks i jej odwagę, gdy nie ustępuje miejsca w autobusie białemu mężczyźnie, oraz Marię Skłodowską-Curie, która nie poddaje się nagonce związanej z jej romansem i podważaniem jej autorytetu naukowego. Widzimy także Margaret Thatcher i kilkanaście innych niezwykłych kobiet. Każda z nich walczyła inaczej, wierząc, że uda się jej uchylić kolejne drzwi do lepszego życia. Myślę, że każda z nas może coś w tej kwestii zrobić, znaleźć swój własny sposób…
A może feminizm wyrządził nam więcej złego niż dobrego, a emancypacja idzie w złym kierunku?
Helen Pankhurst w swojej książce "Deeds Not Words" przedstawia rozwój feminizmu, praktycznie od połowy XIX wieku aż do teraz. Opisuje, jak zmieniały się cele tego ruchu i jego założenia. Na początku kobiety walczyły o podstawowe prawa, m.in. do edukacji, pracy czy głosowania. Z czasem zaczęły domagać się równości płac, ochrony przed przemocą oraz szeroko pojętej równości płci.
Osobiście uważam, że mamy oczy po to, by nie odwracać ich od krzywd tego świata. Uszy po to, by słyszeć krzyk tych, którzy błagają o pomoc. A usta, by mówić, kiedy trzeba. Czy feminizm wyrządził więcej złego niż dobrego? Nie mnie to oceniać. Ale przecież komuś dziękować trzeba za to, że mam więcej praw od wielu kobiet żyjących dzisiaj na świecie.
Co znaczyło być kobietą w dawnych czasach? A co znaczy być kobietą obecnie?
Temat łamania praw kobiet przewija się w większości książek, które napisałam. Niemal cała Oktalogia przesiąknięta jest tym potwornym zjawiskiem. W Bezimiennych wskazuję na kobietobójstwo w Meksyku, a Ręka Boga przenosi nas do Argentyny, gdzie przemoc wobec kobiet i nierówności płciowe są głęboko zakorzenione w społeczeństwie. Praktycznie cała Ameryka Łacińska boryka się z problemami, takimi jak przemoc seksualna, feminizidios (zabójstwa kobiet z powodu ich płci), brak dostępu do edukacji i ograniczone prawa reprodukcyjne. W Niedotykalnych opisuję te problemy w Indiach.
Naprawdę, słów nie starcza, by wyrazić ból, jaki przeżywają miliony kobiet na całym świecie.
A co się tyczy czasów? To inna sprawa. Zarówno kiedyś, jak i dzisiaj, kobiety mogły być szczęśliwe, ale też gnębione. Wszystko zależy od wielu czynników – od miejsca, w którym się urodziły, po warunki społeczne i polityczne. Myślę jednak, że droga do pełnej równości wciąż jest przed nami.
Czym się Pani kierowała, wybierając postaci historyczne do kolejnej książki z cyklu "Hologramowy świat. Pamięć wszechświata"?
Dobór postaci nie był przypadkowy. Od kilkudziesięciu lat zgłębiam biografie różnych osób, które wywarły wpływ na losy świata. Uwielbiam to. Spośród nich wybrałam postaci, które są mi szczególnie bliskie. Każda z nich reprezentuje inną epokę i inne wyzwania, ale łączy je jedno – odwaga i determinacja. Chciałam, aby te postaci stały się inspiracją i przypomnieniem, że kobieca siła potrafi zmieniać świat.
Który z opisanych przez Panią nurtów filozoficznych jest Pani najbliższy i dlaczego? A jakie filozoficzne idee lub koncepcje najbardziej wpłynęły na kształtowanie się Pani własnego światopoglądu i w jaki sposób znalazło to odzwierciedlenie w Pani twórczości?
W Vademecum, czyli w drugiej części książki, która ma charakter dziennikarsko-encyklopedyczny, wskazuję na tradycje filozoficzne i religijne, które zainspirowały mnie w tworzeniu własnej koncepcji pamięci Wszechświata. Opisuję tam również teorie naukowe, które znalazły swoje odzwierciedlenie w fabule. Przedstawiam kilka koncepcji, zarówno z głównego nurtu nauki, jak i teorii marginalnych – tych, które nie są powszechnie akceptowane lub pozostają na obrzeżach akademickiej debaty. Pojawiają się tam również koncepcje spekulatywne, niepotwierdzone empirycznie. Nie jestem związana z jedną konkretną teorią, ale z pewnością zachwycają mnie te, które łączą naukę z metafizycznym pojmowaniem świata.
Czy podczas pisania książki napotkała Pani jakieś szczególne dylematy etyczne lub filozoficzne, które zmusiły Panią do rewizji swoich wcześniejszych przekonań? Jakie to były dylematy?
Tak, podczas pisania książki dobitniej niż kiedykolwiek uświadomiłam sobie fakt, iż osoby niezwykłe oraz znaczące dla świata często nie były doceniane przez współczesnych. I nie chodzi tu jedynie o szeroko pojęte społeczeństwo, ale także o zazdrość, uprzedzenia i dogmatyzm ze strony autorytetów.
Chociaż znałam te fakty wcześniej, to teraz zabolały mnie bardziej. Może dlatego, że musiałam zmierzyć się z historią śmierci Hypatii, Joanny d’Arc, Ignaza Semmelweisa, a także z krytyką wobec Gregora Mendla, malarzy impresjonistów, wybitnych kompozytorów i wynalazców. Wszystko to uderzyło we mnie jednocześnie i na chwilę straciłam nawet ochotę na rozmowy z kimkolwiek.
Jednak podczas leśnego spaceru uświadomiłam sobie, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, podlegającymi emocjom. Mamy takie, a nie inne zmysły i uwarunkowania. I właśnie wtedy postanowiłam napisać kolejną część "Hologramowego Świata", zatytułowaną "Zmysły".
Jaką rolę, Pani zdaniem, filozofia może odgrywać we współczesnym świecie pełnym złożonych wyzwań, takich jak zmiany klimatyczne, nierówności społeczne czy rozwój technologii?
Filozofia odgrywa kluczową rolę w poznaniu świata, dotykając fundamentalnych pytań o sens życia, istnienie i naszą odpowiedzialność za świat. W obliczu współczesnych wyzwań, takich jak zmiany klimatyczne, nierówności społeczne czy rozwój technologii, to właśnie ona pozwala nam spojrzeć na te problemy z głębszej perspektywy – nie tylko pragmatycznej, ale również etycznej i duchowej.
Dziękuję za poświęcony mi czas i czekam na kolejną książkę.
Rozmawiała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz