[recenzja książki] Agnieszka Martyka: Powrót na Camden Roe
Od przeszłości nie ma ucieczki. Prędzej czy później i tak nas dogoni. O tym właśnie przekonują się bohaterowie powieści Agnieszki Martyki pt. "Powrót na Camden Roe", będącej kontynuacją dylogii "Camden Roe". Na szczęście, aby móc w pełni relaksować się tą wspaniałą historią, nie trzeba znać fabuły pierwszej części.
Tutaj autorka skupia się na dalszych losach małżeństwa Anka i Connor Hanniganowie i dość sprawnie przypomina czytelnikom w retrospekcji, co działo się w przeszłości. Poznajemy więc wszystkie niezbędne szczegóły tej pary, aby móc w pełni ocenić ich zachowania oraz motywacje w nadchodzących sytuacjach. Mamy tutaj całą paletę patowych sytuacji: niepłodność, choroba w rodzinie, przemoc domowa, alkoholizm oraz relację matki z synem i jego byłą żoną.
Zakochani przeprowadzają się do Camden Roe i tam wiodą niczym niezmącone idealne życie. Przypomina to nieco przeidealizowany romans. Sielanka nie trwa jednak zbyt długo, ponieważ oboje od dłuższego czasu usilnie starają się o dziecko, co kończy się niepowodzeniem, które z kolei doprowadza do przełomu w pożyciu małżeńskim. Oboje są już zmęczeni całą sytuacją i tak naprawdę nie wiedzą, co dalej z ich wspólnym życiem. Nagle do drzwi ich domu puka była żona Connora wraz ze swoją malutką córeczką i prosi o opiekę nad dzieckiem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wcześniejszy konflikt między nimi. Mężczyzna, mimo początkowej niechęci wobec prośby, ostatecznie, za namową Anny, zgadza się przygarnąć dziewczynkę. Nikt nie spodziewa się, jak ta decyzja wpłynie na ich późniejsze życie. Lily zmieni wszystko.
"Powrót na Camden Roe" to urocza, pełna zabawnych dialogów opowieści, która mimo wszystko niesie za sobą głębszy sens. Niby zwykła powieść obyczajowa z dość mocną małą bohaterką, która jednak rozczula i bawi czytelnika. Autorka postanowiła pokazać zmagania z małżeńską codziennością zakochanych w sobie osób. Udowadnia, że życie to nie bajka a brak potomstwa może stanowić nie lada wyzwanie dla związku. Jest im ciężko. Terapia, jakiej się oboje poddali, zawodzi. Trzeba podjąć decyzję: przetrwać kryzys we dwoje czy się rozstać. Martyka pokazuje na ich przykładzie, że najważniejsza w trudnej sytuacji jest rozmowa, wzajemne zrozumienie, miłość oraz zaufanie. Ciche dni tylko pogarszają sprawę, odwlekają to, co nieuniknione, czyli podejmowanie trudnych decyzji.
Jeśli dołożymy do tego byłą żonę z jej problemami i brak niezałatwionych spraw, czyli przebaczenie starych win, to sytuacja wydaje się beznadziejna. Tylko jedna osoba może wszystko zmienić – dziewczynka imieniem Lily. Ona rozładowuje pełne napięć chwile, uwalnia uczucia, o których dotąd bohaterowie nie mieli pojęcia. Otwierają się nowe perspektywy. Mądrość rezolutnej czterolatki zadziwia. Ona rozumie o wiele więcej niż przypuszczają dorośli. Uczy ich innego patrzenia na otaczającą ich rzeczywistość i uwrażliwia.
Jeśli dołożymy do tego poruszany w powieści problem bezpłodności, z którym boryka się małżeństwo, to staniemy w obliczu ich trudnych decyzji oraz próby pogodzenia się z losem. Czasem bowiem nie warto walczyć o swój upragnionych cel zbyt mocno, ponieważ nadmierne oczekiwania tylko prowadzą do rozczarowania. Trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić i spróbować pogodzić się ze stanem rzeczy. Niczego nie załatwimy sobie siłowo. Przepychanki prowadzą do frustracji i wywołają niepotrzebne konflikty jak w małżeństwie Hanniganów. Autorka idealnie poprowadziła wątek emocjonalny związany z niespełnionym macierzyństwem. Chętnie wrócę do części pierwszej, aby w pełni poznać wszystkich bohaterów.
Recenzowała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz