[recenzja książki] Marcin Halski: Bezdomność all inclusive
Ta opowieść dosłownie wbije was w ziemię i sprawi, że długo o niej nie zapomnicie. To historia zwyczajnego chłopaka, Piotrka, który – chcąc się wyrwać z patologii i poszukać lepszego życia, trafia na ulicę i już tam zostaje. Dopada go okrutna rzeczywistość, ponieważ w drodze po marzenia, zostaje napadnięty i okradziony. Pozostaje więc bez środków do życia oraz perspektyw na lepszy los. W efekcie zamiast na Helu zatrzymuje się we Włocławku wśród miejscowych bezdomnych. Musi zacząć walczyć o każdy dzień, zmagając się z głodem, chłodem, alkoholizmem oraz życiem z dnia na dzień. Okazuje się, że wcale nie trzeba tak wiele, aby znaleźć się na samym dnie, a wyjście z marazmu nie będzie wcale proste.
Książka "Bezdomność all inclusive" opisuje prawdziwe losy bohaterów zepchniętych z różnych przyczyn na margines społeczny. Wydarzenia i sytuacje opisane przez Marcina Halskiego są tak realistyczne i szokujące, że aż trudne do uwierzenia. Czytelnik podczas lektury czuje smród, obrzydzenie oraz przerażenie. A to wszystko za sprawą niezwykle plastycznego języka oraz wprost fotograficznej narracji, co pomaga w wyobrażeniu sobie, z czym zmagają się Piotrek oraz jego towarzysze. Poznajemy dzięki nim życie dalekie od ciepłego, przytulnego ogniska domowego. Tutaj nie ma miejsca na uczucia czy sentymenty, a nawet jeśli jest nadzieja, to beznadziejność sytuacji zniechęca do jakichkolwiek prób polepszenia bytu. A wszystko przez jeden błąd i zaufanie do niewłaściwych osób.
Cała historia wywiera ogromne wrażenie na czytającym i sprawia, że zaczyna on popadać w jakiś dziwny stan odrętwienia. Przestaje myśleć o czymkolwiek innym. Losy Piotra poruszają do głębi w taki sposób, że człowiek raz chłopakowi współczuje, a potem każe mu się zastanowić nad swoim postępowaniem. Wiemy, że chce uciec od przemocy, alkoholizmu, niepewności i samotności. Mimo wszystko, nie do uwierzenia jest fakt, iż pogubił po drodze właściwy cel podróży i swoje marzenia. No cóż... W końcu to on podjął decyzję i stał się bezdomnym, chcąc uciec od przeszłości, zgotował sobie los dużo gorszy. Konsekwencje wyboru drogi ponosi osobiście. Warunki, w jakich przyszło mu egzystować, nie pozwalają na jakąkolwiek próbę odmiany na lepsze. Chłopak zwyczajnie nie chce tej zmiany i to czuć od pierwszych chwil, gdy go poznajemy w tym pustostanie. Cała pogarda i wstręt do siebie znika po kolejnym łyku napoju bogów, czyli piwie. Akceptuje swój marny los, delektując się wręcz samotnością, odrzucając jedyną pomocną dłoń, jaka mu się przytrafiła. Aż trudno uwierzyć, że takie sytuacje mają miejsce w XXI w.
Autor w dobitny sposób opisuje życie miejscowego marginesu społecznego będącego dla większości z nas przezroczystym i nieważnym bytem. Wręcz odwracamy swój wzrok, gdy ktoś próbuje się do nas zbliżyć, aby wyżebrać pieniądze. Teraz, po przeczytaniu książki, przypominają się człowiekowi wszystkie sytuacje, kiedy nie udzielił wsparcia i nie okazał współczucia. Tak niewiele a tak wiele. I chociaż niektórzy faktycznie nie chcą zmiany, bo tak im wygodnie, tak się przyzwyczaili, to jednak jakiś smutek jest. Oni ciągle walczą o przetrwanie, o każdy grosz, o każdy kęs, ale też o alkohol. I chyba tylko to powstrzymuje przechodni od całkowitego zaufania dla biednego bezdomnego.
Książka Halskiego opisuje bezdomność nie jako wybór, ale skutek wielu różnych i często niezależnych od człowieka czynników, takich jak kryzysy rodzinne, problemy zdrowotne czy ekonomiczne. Autor przekazuje, że osoby bezdomne to nie tylko jednostki "społecznie nieprzystosowane" – ich historie pokazują, że bezdomność może dotknąć każdego, niezależnie od statusu, majątku czy wykształcenia. Poprzez opis bohaterów książki, Halski obala stereotypy i przedstawia bezdomnych jako osoby, które mimo braku dachu nad głową nadal mają swoje pragnienia, potrzeby i godność.
Jednym z kluczowych aspektów, które autor podkreśla, jest pojęcie "świadomej samotności". Halski pokazuje, że dla wielu osób bezdomnych izolacja jest często zarówno formą przetrwania, jak i koniecznością wynikającą z braku zrozumienia społecznego. Jest to samotność wybierana w obliczu braku wsparcia, gdy każdy kontakt ze społeczeństwem wiąże się z ryzykiem osądu i poniżenia. Autor analizuje, jak świadoma samotność staje się alternatywą wobec społecznego niezrozumienia i odrzucenia, co prowadzi do jeszcze większego wykluczenia i obojętności ze strony reszty społeczeństwa.
Tytułowa "bezdomność all inclusive" to ironiczne określenie, które Halski stosuje, aby podkreślić absurdalność pewnych programów i inicjatyw oferowanych przez państwo. Autor pokazuje, że oferowane "pakiety pomocy" są często niewystarczające i nieadekwatne do rzeczywistych potrzeb osób bezdomnych. Jego krytyczne podejście wskazuje, że pomoc jest bardziej formalnością niż realnym wsparciem, które mogłoby przyczynić się do poprawy sytuacji. "All inclusive" staje się tutaj symbolem pozornej hojności społecznej, która w rzeczywistości okazuje się powierzchowna.
"Bezdomność all inclusive" Halskiego to także studium nad istotą empatii, a raczej jej brakiem, w społeczeństwie. Książka prowokuje do myślenia o tym, dlaczego tak trudno nam zrozumieć i pomóc osobom w kryzysie bezdomności. Autor sugeruje, że istnieje przepaść między "nami" a "nimi", która oparta jest na lęku przed innością i brakiem zrozumienia dla sytuacji, z którą sami nigdy się nie zetknęliśmy. Ta książka może stać się inspiracją do głębszego spojrzenia na problem i zrewidowania postaw społecznych, które powstrzymują nas od okazywania wsparcia.
"Bezdomność all inclusive" Marcina Halskiego to przejmująca, pełna empatii i głęboko analityczna książka, która pozwala na moment stanąć po drugiej stronie społecznej barykady i spojrzeć na rzeczywistość osób bezdomnych ich oczami. To również istotny głos w debacie na temat samotności i wykluczenia, które są skutkami naszego braku zrozumienia.
Recenzowała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz