[rozmowa o książce] Marta Nowik: Nieraz wybory, których dokonujemy, determinują naszą przyszłość
Wojna, która zmieniła świat. Handel ludźmi, o którym mówi się zbyt rzadko. Wewnętrzne rozterki bohaterów, które mogłyby być udziałem każdego z nas. Marta Nowik, autorka poruszających powieści, zabiera nas w emocjonalną podróż, w której moralne wybory, społeczne realia i walka z przeszłością stają się tłem dla ludzkich historii o nadziei, przebaczeniu i miłości.
W rozmowie z autorką poznajemy kulisy powstawania jej książek oraz źródła inspiracji, które tkwią w prawdziwych historiach – często bolesnych i trudnych do zaakceptowania. Marta Nowik, z niezwykłą wrażliwością, opowiada o tym, jak literacka fikcja staje się narzędziem zmieniającym nasze spojrzenie na świat i ludzi wokół nas.
Zapraszam do lektury tej inspirującej rozmowy, która pozwala spojrzeć na codzienność w nowym świetle i przypomina, że każda decyzja, nawet najdrobniejsza, ma wpływ na naszą przyszłość.
W jaki sposób doświadczenia wojny rosyjsko-ukraińskiej wpłynęły na koncepcję fabuły książki? Czy było to dla Ciebie trudne emocjonalnie, aby przedstawić te realia?
Marta Nowik: Można powiedzieć, że po części wybuch wojny skłonił mnie do napisania tej historii. Byłam w szoku, że to dzieje się naprawdę. Mieszkam na wschodzie Polski. Tutaj ludzie naprawdę to, co się wydarzyło potraktowali jako realne zagrożenie. Stąd ten wątek przewijający się głównie w "Nocy spadających gwiazd".
Motyw handlu żywym towarem jest w książce wyraźną metaforą szerszych problemów społecznych. Co skłoniło Cię do poruszenia tego tematu?
Usłyszałam kilka historii mrożących krew w żyłach, po których nie mogłam spać. Tak straszne rzeczy dzieją się tuż obok nas. Mało kto zdaje sobie sprawę, że na sprzedawaniu ludzi zarabia się nieprzyzwoicie wielkie pieniądze. Aż ciężko uwierzyć, że takie rzeczy nadal dzieją się w XXI wieku.
Postaci Aleksandry i Natalii muszą zmierzyć się z trudnymi wyborami moralnymi. Jak chciałaś ukazać ich wewnętrzną walkę między dobrem a złem?
Moje bohaterki są wewnętrznie rozdarte. Muszą się zmierzyć z tym, co trudne. Boją się tego. Doświadczają wzlotów i upadków. Dokonują wyborów. Nie zawsze jednoznacznych czy dobrych.
Jaką rolę w powieści odgrywa społeczno-ekonomiczne tło Zalesian? Czy małe miasteczko było celowym wyborem, aby uwydatnić kontrasty między pozorną harmonią a skrywanym dramatem?
W małych miasteczkach często dzieją się wielkie rzeczy. To, co pozornie wydaje się proste, wcale takim nie musi być. Nie wszystko uda się skrzętnie zamieść pod dywan. Trudne sprawy mają to do siebie, że pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie.
Co istotnego chciałaś przekazać czytelnikom przez historię Ukrainki pojawiającej się w życiu bohaterów?
Każdy jest ważny. Niezależnie od pochodzenia czy wyznawanych poglądów. Tylko od nas zależy, czy zdamy egzamin z człowieczeństwa, pochylając się nad tym, kto potrzebuje pomocy.
Jak pracowałaś nad wiarygodnością psychologiczną postaci? Czy inspirowałaś się prawdziwymi wydarzeniami lub historiami ludzi?
Nie mogę zdradzić źródła wielu odbytych przeze mnie rozmów. Obiecałam. To, co próbowałam przekazać Czytelnikom, jest zaledwie niewielkim wycinkiem brutalnej rzeczywistości, która niestety nas otacza. Starałam się to zrobić jak najbardziej subtelnie, dbając przy tym również o wrażliwość młodych czytelników.
Książka porusza temat nałogów i ich wpływu na życie bohaterów. Dlaczego zdecydowałaś się na taki wątek i co według Ciebie decyduje o tym, że ktoś wygrywa z uzależnieniem?
Niestety walkę z uzależnieniami wygrywa niewielu. Prawdę o tym bezlitośnie obnażają statystyki. Nieraz spotykam osoby, które dosięgają swojego dna. Niestety, nie każdy chce się z niego wydostać. Praca nad sobą jest wyzwaniem i trudem, na który zgadza się ciągle zbyt mało osób. Niektórzy wolą iść na łatwiznę, przegrywając w ten sposób własne życie.
W recenzjach podkreśla się brak stygmatyzacji w przedstawianiu bohaterów. Czy uważasz, że to klucz do wzbudzenia empatii u czytelnika?
Staram się nie oceniać innych, bo wiem, że nie mam do tego prawa. Nie chciałabym również, aby robiono to w stosunku do mnie. Każdy jest kowalem swojego losu. Nieraz wybory, których dokonujemy, determinują naszą przyszłość.
Czy myślisz, że literatura może zmieniać społeczne postrzeganie takich problemów jak handel ludźmi czy uzależnienia?
Dobra literatura może naprawdę odegrać wielką rolę. Pomaga zrozumieć otaczający nas świat. Otwiera nam oczy na sprawy, o których do tej pory nie mieliśmy pojęcia. Potrafi skłonić Czytelnika do niejednej refleksji.
Książka wciąga dzięki dynamicznym zwrotom akcji. Jak Ci się udało zbalansować dramat psychologiczny z szybkim tempem narracji?
Lubię historie wielowątkowe. Każdy może znaleźć w nich coś dla siebie. Gdy dużo się dzieje, akcja mknie szybko. Wtedy łatwiej jest przejść przez to, co trudne.
Dlaczego zdecydowałaś się kontynuować losy bohaterów z "Nocy spadających gwiazd" w świątecznej scenerii?
Początkowo nie miałam takiego zamiaru. Preferuję książki jednoczęściowe. Zrobiłam to na prośbę Czytelników, Blogerów, Recenzentów, którym dziękuję za ogrom dobrych słów wysłanych do mnie. Ucieszyłam się i jednocześnie wzruszyłam, że "Noc spadających gwiazd" została tak ciepło i pozytywnie odebrana.
Pan Franciszek poszukuje swojej miłości sprzed lat. Czy uważasz, że takie historie mają potencjał, aby inspirować ludzi do odnawiania dawnych relacji?
Czasami ktoś nie ma odwagi, aby odezwać się do tej drugiej osoby, na której mu zależy. Nieraz żyjemy tylko wspomnieniami, przekonując siebie, że to już było i nie wróci. Można spróbować wyjść poza ten schemat i odważyć się na coś więcej. Jeśli stara miłość nie rdzewieje, może warto ją odnaleźć, aby dzięki temu nie spędzać świąt samotnie?
Święta w Twojej książce nie są pokazane w konwencjonalny sposób. Co chciałaś osiągnąć, odchodząc od tradycyjnych świątecznych motywów?
Zależało mi na tym, aby podkreślić, że warto w tym czasie szczególnie skupić się na drugim człowieku. Często słyszymy, że rodzina jest najważniejsza. Ale czy na pewno? Ten niezwykły czas ma uczyć nas miłości do siebie nawzajem, co przecież nie zawsze jest proste.
Jakie znaczenie ma dla Ciebie temat wybaczenia i zaczynania od nowa, który przewija się w historii bohaterów?
Jest ważny. Bywa, że niezwykle ciężko wcielić to w życie. Jednak dobra wiadomość jest taka, że po naszej stronie jest decyzja, czy pozwolimy sobie na zawrócenie z jednej drogi, aby spróbować wkroczyć na drugą. Być może lepszą i piękniejszą.
Czy losy Aleksandry i Karola były dla Ciebie próbą pokazania, że przeszłość zawsze kształtuje nasze wybory, czy raczej, że można ją przezwyciężyć?
Przeszłość nie musi determinować naszego życia. Budują mnie wybory dokonywane w pełni wolności. Bez piętna tego, co było. Przyszłość niesie nadzieję na lepsze jutro. I tego się trzymajmy!
Czy symbolika cudów wigilijnych, które są bardziej wewnętrznymi przemianami niż magicznymi zdarzeniami, miała na celu zachęcić czytelników do większej introspekcji?
Świadomość siebie na pewno pomaga lepiej rozumieć, co się z nami dzieje. Wnętrze drugiego człowieka nieustannie mnie pasjonuje. Jest jak studnia bez dna, z której można czerpać wodę. To od nas zależy, jakiej będzie jakości. Warto dbać, aby nasze źródełko nigdy nie wyschło.
Jak ważny był dla Ciebie wielowątkowy sposób narracji, który pozwala na głębsze zrozumienie psychologii bohaterów?
Chciałam pokazać moich bohaterów w różnych odsłonach. Jak się okazuje nic nie jest do końca białe albo czarne. Paleta barw ma znacznie szerszy wachlarz, z czego można się tylko ucieszyć.
Jak postrzegasz miejsce tradycji w kontekście współczesnych relacji rodzinnych, co również przewija się w książce?
Dobrą tradycję na pewno warto pielęgnować i przekazywać z pokolenia na pokolenie. Świat wartości i naszych wyborów może nam w tym dopomóc.
Czy jesteś zdania, że okres świąteczny sprzyja refleksji nad relacjami międzyludzkimi, co znalazło odzwierciedlenie w tej książce?
Każdy dzień w roku jest odpowiedni na pogłębioną refleksję. Święta mają to do siebie, że w niewidzialny sposób nam to ułatwiają. Prostują drogę do serca drugiego człowieka. Nawet wyboistą i pełną rozmaitych przeszkód.
Czy „Noc wigilijnych cudów” była dla Ciebie osobiście pewnym przesłaniem nadziei, które chciałaś przekazać czytelnikom?
Nadzieja zawieść nie może. Staram się o tym pamiętać każdego dnia, a już szczególnie wtedy, gdy trzeba zmierzyć się z tym, co niełatwe. Życzę wszystkim Czytelnikom „Nocy wigilijnych cudów” nieustającej wiary w lepsze jutro. I nadziei wypływającej z zapalonego w oknie światła. Bo to oznacza, że jest ktoś, kto na nas wciąż jeszcze czeka.
Dziękuję za poświęcony mi czas i czekam na kolejne Twoje historie.
Rozmawiała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz