[recenzja filmu] Wynalazek Filipa Golarza, reż. Maciej Kawulski
"Wynalazek Filipa Golarza" to najnowszy film wyreżyserowany przez Macieja Kawulskiego, będący zarazem kontynuacją przygód ekscentrycznego profesora Ambrożego Kleksa z "Akademii Pana Kleksa". Premiera, co prawda miała miejsce 25 grudnia 2024 roku, ale oficjalnie film produkcja do kin trafiła dopiero 10 stycznia 2025 r.
Po wakacjach wszystkie dzieci wracają do nauki w akademii, gdzie Ada Niezgódka (w tej roli Tosia Litwiniak) postanawia odkryć tajemnicę pojawienia się jej przyjaciela Alberta (Konrad Repliński). W tym samym czasie Pan Kleks (Tomasz Kot) decyduje się powróć do świata realnego, aby tam spotkać się ze swoim dawnym przyjacielem Filipem Golarzem (Janusz Chabior). Po jakimś czasie widz orientuje się, że oba wątki są ze sobą powiązane za sprawą tego właśnie mężczyzny.
Film stanowi doskonały pretekst do odświeżenia sobie historii Kleksa szczególnie wśród najmłodszej widowni, która ujrzy w tej historii coś zupełnie nowego. Mimo że sam pomysł uznać można za dość ryzykowny, bo – jak to mówią – po co poprawiać doskonałość, to uważam, że warto pokazać coś nowego dzieciom. Taki zabieg pozwoli nie tylko na uaktualnienie fabuły, ale też na dodanie do niej czegoś współczesnego, na użycie nowoczesnych rozwiązań w postaci świetnych efektów specjalnych i bardziej plastycznych kostiumów.
"Wynalazek Filipa Golarza" porusza niezwykle ważne kwestie nowoczesnej technologii oraz jej wpływu na świat i dziecięcą fantazję. Film pokazuje wyobraźnię jako zdolność, która definiuje człowieczeństwo i nadaje sens naszemu życiu, jednocześnie podkreślając zagrożenie związane z jej tłumieniem w erze technologicznego postępu.
Sama fabuła przebiega na pograniczu dwóch światów – akademickim, nierealnym oraz rzeczywistym – co oczywiście może budzić pewne kontrowersje i mieszane uczucia, ale ostatecznie daje wiele do myślenia.
To, co nasuwa się jako pierwsze, to fakt, że tempo akcji w porównaniu do pierwszej części zdecydowanie zwalnia, co może nieco zniecierpliwić widza, który jest przyzwyczajony do szybkiej akcji rodem z TikToka. Ma to jednak swoją zaletę, ponieważ daje nieco więcej czas na refleksje czy przemyślenie tego, co właśnie zadziało się na ekranie.
Film przekształca się z opowieści przygodowej w opowiadanie, która zaczyna skupiać się na głębszych tematach, takich jak zderzenie wyobraźni z technologią, uczucia bohaterów oraz ich wewnętrzne konflikty. Ewidentnie widać tu większy nacisk na rozwój emocjonalny postaci i ich relacje. To właśnie ten wątek wymaga spokojniejszego tempa, aby widz mógł zatrzymać się nad pytaniami dotyczącymi postępu technologicznego i jego konsekwencji.
Kolejna zmiana na plus to częstsze pojawianie się Kleksa, który w tej części ma zdecydowanie ważniejsze zadanie. Musi uratować świat przed szalonym Filipem i jego technologicznym wynalazkiem chcącym zniszczyć dziecięcą wyobraźnię oraz związany z nią świat bajek. Obaj bohaterowie stoją przed trudnymi, moralnymi decyzjami. Postać profesora, choć symbolizuje tradycyjną, niemal baśniową formę wyobraźni, jest tu znacznie bardziej nostalgiczna i refleksyjna niż w poprzedniej wersji. Ukazuje smutny obraz świata, w którym ludzie zapominają o potędze marzeń i kreatywności, pozwalając technologii przejąć kontrolę nad ich życiem.
Film pełen jest humorystycznych sytuacji, jak np. trzy wiedźmy, w których zawarta jest też głębsza treść. Reżyser, zupełnie słusznie, chce przypomnieć młodym i tym nieco starszym widzom, jak kiedyś odbierało się filmy, a tym samym, wywołuje pewnego rodzaju nostalgię dla przeszłości.
Ale to nie jest jedyny taki zabieg związany z tym, co było kiedyś. Sam Kleks wydaje się bowiem tęsknić za tymi "analogowymi" czasami, kiedy wszystko trzeba było zrobić samemu, a nie myślały za nas maszyny, co idealnie widać w wątku ze starym zegarkiem ze wskazówkami. Postać Kleksa uosabia więc w tym aspekcie melancholię i pragnienie powrotu do prostszego, pełnego wyobraźni świata, który stopniowo zanika w obliczu technologii. Przypomina, jak ważna jest zdolność tworzenia rzeczywistości na własnych zasadach.
Akademia Pana Kleksa, wraz z nim jako mentorem, nadal jest miejscem, gdzie dzieci mogą rozwijać swoją kreatywność i poznawać potęgę wyobraźni. Jego relacja z Adą i innymi uczniami to przypomnienie, że świat potrzebuje tej dziecięcej energii, by przetrwać zmiany technologiczne i zachować balans między postępem a człowieczeństwem.
Pan Kleks reprezentuje proces nauczania oparty na wolności, wyobraźni i kreatywności. Jego podejście do edukacji jest niezwykle swobodne. Koncentruje się na rozwijaniu indywidualnych talentów i pasji uczniów, zamiast narzucania im standardowych, akademickich reguł. Nie jest więc tradycyjnym pedagogiem, który uczy przedmiotów w konwencjonalny sposób – nie oczekuje, że jego uczniowie będą biernie przyswajać wiedzę. Zamiast tego inspiruje ich do aktywnego uczestnictwa w procesie edukacyjnym, oferując im przestrzeń do wyrażania siebie poprzez wyobraźnię i eksperymentowanie.
Traktuje swoich podopiecznych jako jednostki, które mają swoją unikalną wartość i potencjał. Zamiast wymagać, by uczniowie dopasowali się do sztywnych norm, stwarza warunki, w których mogą rozwijać swoje talenty i zdolności w naturalny sposób. Takie podejście wzmacnia poczucie indywidualności i odpowiedzialności u uczniów, sprawiając, że nauka staje się nie tylko obowiązkiem, ale i przyjemnością.
Dzięki tej wolnej, otwartej przestrzeni uczniowie mogą odkrywać własne talenty, a Pan Kleks staje się kimś więcej niż nauczycielem – jest przewodnikiem, który uczy, jak odnaleźć się w świecie pełnym możliwości. Jego postawa jest pełna zaufania do swoich uczniów, nie narzuca im odpowiedzi, ale daje im narzędzia do samodzielnego odkrywania świata.
Całkowitym przeciwieństwem jest natomiast Mateusz, który – zamiast słuchać i edukować – skupia się na sobie, własnych doświadczeniach, na realizowaniu jedynie swoich potrzeb oraz ambicji bez oglądania się na potrzeby dzieci. Dlatego więc jego lekcje przypominają raczej wykłady nudnego profesora i dzieci szybko tracą zainteresowanie edukacją. Te egoistyczne pobudki to podłoże do chęci udowodnienia swojej wartości w oczach innych. To sprawia, że jest postacią samolubną, której działania wynikają głównie z potrzeby uznania. Może to prowadzić do sytuacji, w których nauczyciel bardziej angażuje się w narcystyczne aspekty swojej pracy, zamiast poświęcać uwagę uczniom, ich emocjom czy indywidualnym wyzwaniom.
W efekcie relacja nauczyciel-uczeń staje się jednostronna, a wychowankowie czują się pomijani i nieważni w kontekście procesu nauczania. Tego rodzaju postawa utrudnia budowanie autentycznych relacji i może prowadzić do braku motywacji uczniów, którzy nie czują się zaangażowani w proces edukacyjny. Film sugeruje, że prawdziwa edukacja nie polega tylko na nauczaniu umiejętności, ale również na wsparciu podopiecznych w ich osobistym rozwoju i emocjonalnym wzroście.
Kleks stale podkreśla, że wyobraźnia nie jest jedynie narzędziem do tworzenia magicznych wynalazków, ale sposobem na zrozumienie siebie i otaczającego świata. Jego postać przypomina widzom, że bez wyobraźni życie traci swoją wyjątkowość i magię. On i jego kolorowa Akademia stoją w opozycji przeciwko szarej rzeczywistości oraz sterylnemu otoczeniu wykreowanemu przez Filipa.
Jego poszukiwanie dawnego ucznia, Filipa Golarza, także jest próbą odzyskania dawnych wartości, takich jak przyjaźń i wspólne marzenia. Mimo szczerych chęci nie wszystko w życiu musi się udać.
Niewątpliwie jednak ekscentryczny Kleks potrafi rozbawić, a przekonująco demoniczny i mocno poobijany przez życie Filip Golarz niejednego widza może przestraszyć. Mimo wszystko wzbudza też sympatię czy nawet współczucie, gdy zrozumiemy powody jego postępowania.
Doskonałe efekty specjalne, choć momentami nieco przesadzone, np. pająk przypominający stwora z horroru, idealnie oddają magię Akademii i wprowadzają dzieci w bajkową krainę, z której wyjdą dopiero po końcowych napisach. Te spektakularne efekty zachwycają jednak nie tylko najmłodszych. Tutaj dorośli też przez chwilę mogą poczuć się jak dzieci i choć zapomnieć o realnym świecie. Ada oraz inne dzieci przypominają widzom, że w każdym niezależnie od wieku, jak chociażby w matce dziewczynki, drzemie cząstka dziecka, która może zostać przywrócona do życia, jeśli tylko pozwoli się jej wyrazić.
Ważnym wątkiem, choć dość nieoczywistym, ponieważ nie występuje od początku filmu, jest wynalazek technologiczny Filipa Golarza, czyli android w postaci dziewczynki-robota (Monika Brodka) oraz aplikacja mająca na celu zniszczenie wyobraźni dzieci, czyli zawładnięcie ich umysłami na zawsze. Filip Golarz, jako konstruktor robota zdolnego, w jego ocenie, odczuwać zwykłe emocje, uczucia oraz zachowania człowieka, stawia pytania o granice ludzkiej kreatywności i sztucznej inteligencji. To też pytanie o rolę twórców oraz o ich odpowiedzialność za społeczeństwo w codziennym życiu. Filip staje się zatem ostrzeżeniem przed dystopijnym światem rodem z science fiction, w którym wyobraźnia traci swoją pierwotną, ludzką naturę oraz unikalność.
Z jednej strony mamy więc świat magiczny, który zderza się z zimną, technologicznie zaawansowaną rzeczywistością. Z drugiej strony – postać Filipa, który zaczyna wkraczać na drogę twórczości w imię postępu, lecz bez zrozumienia, że nie wszystko, co można stworzyć technicznie, jest w stanie uchwycić istotę człowieczeństwa.
Film stawia ważne pytania, takie jak: czy technologia może zastąpić prawdziwe relacje międzyludzkie? Czy postęp zawsze służy ludzkości? Co definiuje istotę ludzką? Film mówi o cyfrowym dzieciństwie, braku autentyczności i uważności na drugiego człowieka oraz na relacje, ale też o braku umiejętności nazywania emocji czy wszechobecnej samotności dzieci i dorosłych, czego Filip Golarz, za sprawą traumatycznych przeżyć, raczej nie potrafił zrozumieć.
To osiągnięcie technologiczne pokazuje, jak daleko człowiek może posunąć się w swojej kreatywności i ambicjach. Jednocześnie twórca staje przed trudnym dylematem moralnym: czy technologia, która imituje życie, może zastąpić prawdziwą ludzką więź?
Postać robota ma również szczególne znaczenie dla Ady, która w trakcie fabuły nawiązuje z nim więź. Ich relacja jest nie tylko źródłem emocjonalnych konfliktów, ale również bodźcem do refleksji nad tym, czy maszyny naprawdę mogą odczuwać emocje. Czy uczucia technologicznego wynalazku są prawdziwe, czy to tylko symulacja stworzona przez jego program?
Dla Filipa Golarza android-córka jest próbą wypełnienia pustki – stworzenia czegoś, co jest idealne, niezawodne i zawsze pod kontrolą. Jednak w rzeczywistości ten wytwór ludzkich rąk symbolizuje jego samotność, poczucie odrzucenia i pragnienie bliskości, odzyskania miłości, której nie potrafi odnaleźć w ludziach za sprawą zawodu miłosnego odniesionego w przeszłości. Ta samotność staje się uniwersalnym przesłaniem filmu: żaden wynalazek, nawet najbardziej zaawansowany, nie zastąpi prawdziwych, ludzkich relacji.
W dobie rosnącej roli sztucznej inteligencji robot i android w filmie są również komentarzem na temat współczesnych dylematów technologicznych. Z jednej strony uosabiają postęp i możliwości nauki, z drugiej – przypominają o niebezpieczeństwie zatracenia się w technologii kosztem empatii, wyobraźni i autentycznego kontaktu z drugim człowiekiem. Film w subtelny sposób zadaje pytanie: czy rozwój technologiczny rzeczywiście zawsze jest krokiem naprzód?
Dlatego wątek cyfryzacji ludzkości dotyka współczesnych tematów, takich jak zależność społeczeństwa od technologii, zwłaszcza w sferze relacji. Android, choć na pozór doskonały, nie jest w stanie w pełni zrozumieć istoty człowieczeństwa, co prowadzi do kluczowych momentów w filmie.
W każdym momencie filmu odczuwa się lęki twórcy dotyczące granic, jakie ludzkość każdego dnia przekracza w imię postępu. W filmie to on prowokuje widzów do zastanowienia się nad tym, co czyni nas ludźmi: nasze emocje, naszą niedoskonałość, czy może zdolność do budowania relacji z innymi?
Poprzez postać Alberta-robota oraz androida-córki reżyser stawia także jedno z najważniejszych pytań współczesnego świata: czy maszyny, które tworzymy, mogą nas czegoś nauczyć o nas samych?
Przesłanie szczytne, ale nie jestem pewna, czy młodzi widzowie będą umieć odnaleźć w tej fabule faktyczny sens, ale starsi z pewnością zrozumieją wartość w tym, momentami, dość moralizatorskim tonie. Choć, moim zdaniem, zmiana nastrojów z poważnego w komediowy jest nieco zbyt chaotyczna.
Sceny i dialogi doskonale pokazują próbę, proces, a nawet mechanizm kontroli umysłów nie tylko dzieci, ale też dorosłych w świecie zdominowanym przez nowoczesną technologię, wszechobecne aplikacje, które zwalniają z myślenia i panują nad ludzkimi mózgiem w taki sposób, że człowiek zapomina o uczuciach i niemal natychmiast przestaje umieć je nazywać.
Obrazuje to doskonale scena dialogu Ady i Albertem, kiedy dziewczynka próbuje nauczyć chłopca-robota nazywać poszczególne stany emocjonalne, po czym automatycznie włącza mu wszystkie uczucia. Choć chłopiec jest maszyną, Ada dostrzega w nim coś więcej – potencjał do odczuwania i bycia blisko drugiego człowieka. Ich więź prowokuje do pytania, czy przyjaźń wymaga pełnego zrozumienia, a może wystarczy tylko akceptacja?
Ten wątek więc nie jest jedynie tłem dla przygód bohaterów, ale stanowi fundament, na którym opiera się cała narracja. Pomaga w rozwoju postaci, daje im siłę do przezwyciężenia trudności oraz podkreśla znaczenie relacji międzyludzkich w obliczu wyzwań związanych z technologią, wyobraźnią i wartościami społecznymi.
Pomimo technologicznych wynalazków i nowych rozwiązań, jakie nas otaczają, film przypomina widzom, że przyjaźń jest wartością ponadczasową. Zaś więź łącząca Kleksa z dziećmi pozwala im zyskać poczucie bezpieczeństwa i akceptacji, a także kształtuje ich moralność i postawy życiowe. Dlatego zmieniający się świat, pełen nowoczesnych wynalazków, może stawiać wyzwania przed tradycyjnymi relacjami międzyludzkimi, ale nie jest w stanie ich zastąpić. Film pokazuje, że przyjaźń nie tylko trwa w dynamicznym świecie, ale także ma zdolność adaptacji – potrafi przekształcać się, odpowiadając na wyzwania współczesności, jednocześnie nie tracąc swojej wartości.
Film pokazuje, jak ważne jest wsparcie, zrozumienie i wzajemne zaufanie – uczucia, które w świecie przepełnionym technologią i izolacją stają się coraz bardziej deficytowe. Stąd wniosek, iż, mimo że cyfrowa rewolucja zapanowała nad światem, film daje poczucie, że jest dla nas jako ludzi nadzieja. Bajki bowiem przetrwają w przekazach słownych próbę czasu w różnych formach, nawet jeśli zostaną spalone, jak to czyni Filip Golarz.
Ta scena również ma nieco głębszą symbolikę, czyli próbę wymazania świata wyobraźni, fantazji i dziecięcej wolności. Bajki jako literacki gatunek są często kojarzone z magią, nieograniczoną wyobraźnią i możliwością przekraczania granic rzeczywistości.
Akt ich niszczenia może być postrzegany jako metafora systemowego tłumienia twórczości i indywidualności. Ten gest ujawnia konflikt między światem fantazji i technologii, która ma na celu ograniczanie ludzkiego potencjału, próbę unicestwienia podstawowych wartości, rezygnację z tradycji oraz próbę zastąpienia ich czymś nowym. Od wieków też palenie na stosie wszelkich ksiąg było zamachem na wolność oraz próbą nałożenia cenzury na postęp cywilizacji i umysł. Nawet jeśli uznamy ogień za coś oczyszczającego, zwiastującego nadejście czegoś nowego, to czy ten postęp będzie słuszny?
W tym kontekście film ukazuje próbę kontrolowania ludzkiej myśli czy niewygodnej idei, która pozwala na samodzielność myślenia. Bajki, które inspirują do marzeń i kreatywnego myślenia, mogą być postrzegane jako zagrożenie dla nowego cyfrowego świata, w którym dominują schematy. Dlatego ich unicestwienie przez Filipa jest tak istotne. Palenie bajek może być odczytane jako metafora niszczenia dzieciństwa, niewinności i beztroski. To akt, który brutalnie zrywa z dziecięcą wrażliwością i wprowadza w świat dorosłości, gdzie nie ma miejsca na marzenia. W ten sposób film komentuje społeczne tendencje do przyspieszania dojrzewania dzieci i zanikania ich naturalnej potrzeby odkrywania świata poprzez wyobraźnię.
Warto wspomnieć o muzycznej stronie produkcji, która okazała się jednym z jej największych atutów. Utwór "Wynalazek Filipa Golarza" w wykonaniu Sobla i sanah zdobył uznanie zarówno fanów filmu, jak i słuchaczy. Emocjonalna ballada, opowiadająca o miłości dwojga ludzi, idealnie oddaje ducha opowieści i podkreśla jej melancholijny nastrój.
Warto dodać, że ścieżka dźwiękowa zyskała zupełnie nowe brzmienie, co wpłynęło na odbiór emocjonalny poszczególnych scen. Reżyser wykorzystał tutaj wiele różnych gatunków i zmiksował dźwięki komputerowe z żywą orkiestrą, dodając w obszernych fragmentach trudną w odbiorze dla przeciętnego słuchacza muzykę klasyczną. Zabieg wprost idealny! Delikatne, orkiestrowe aranżacje przywołują na myśl beztroskie chwile dzieciństwa, kiedy świat wypełniony był magią i nieskrępowaną wyobraźnią. Pomagają budować nostalgiczny klimat, przypominając widzom o wartościach takich jak kreatywność, wolność i piękno emocji. Ta różnica w warstwie muzycznej nie tylko odzwierciedla konflikt między tradycją a postępem, lecz także wprowadza pytania o to, czy oba te światy mogą współistnieć.
Kolejną ważną dla narracji zmianą jest zamiana bohaterów Adasia na Adę, co od pierwszej części wzbudza wśród widzów kontrowersje czy wręcz niezrozumienie. Tutaj to właśnie dziewczynka jest bardziej współczesną bohaterką, niezależną i pełną determinacji, co czyni ją ciekawą postacią dla młodszych widzów, szczególnie dziewcząt szukających inspiracji w kinie oraz w życiu codziennym.
Ten zabieg reżysera może być odczytany jako próba dostosowania fabuły do współczesnych wartości i trendów w kulturze popularnej, gdzie coraz większą rolę odgrywają silne kobiece postacie. Wprowadzenie dziewczynki jako głównej bohaterki podkreśla, że historie przygodowe i pełne fantazji nie muszą być zdominowane przez męskich protagonistów. Ada symbolizuje równość płci i pokazuje, że dziewczęta również mogą być odważne, kreatywne i stanowić inspirację dla innych.
Ada wprowadza w życie motyw dziecięcej wyobraźni, która jest pełna ciekawości i odwagi. To właśnie dzięki swojej kreatywności i zdolności do myślenia poza schematami jest w stanie poradzić sobie z wyzwaniami, jakie niesie spotkanie z Albertem i światem Filipa. Jej nieszablonowe myślenie udowadnia, że dzieci potrafią przełamać bariery i dostrzec potencjał tam, gdzie dorośli widzą zagrożenie lub problem.
Bohaterka pozwala więc ukazać inne aspekty fabuły, które mogłyby być trudne do zrealizowania z postacią chłopca. Ada może wnosić do opowieści subtelniejsze emocje, inne doświadczenia społeczne i bardziej różnorodne konflikty, co dodaje głębi całej historii.
Twórcy filmu pokazują, że historia Pana Kleksa jest uniwersalna i nie ogranicza się do jednego konkretnego rodzaju bohatera. Akademia Pana Kleksa to miejsce, gdzie najważniejsza jest wyobraźnia, kreatywność i odwaga, a płeć schodzi na dalszy plan. To przesłanie, że każdy, niezależnie od tego, czy jest dziewczynką czy chłopcem, może być częścią magicznej przygody i odkrywać w sobie nieskończone możliwości.
W świecie, w którym technologia, nauka i role społeczne dynamicznie się zmieniają, postać Ady może symbolizować nową erę. Ada stanowi znak czasu, reprezentując nowoczesność i wyzwania współczesnego świata, które wymagają innego rodzaju wrażliwości i podejścia niż te, które były obecne w pierwowzorze. To także ukłon w stronę młodego pokolenia, które poszukuje bohaterów bliższych własnym doświadczeniom.
Jej postać symbolizuje nadzieję na to, że wyobraźnia, nawet w świecie pełnym technologii, nadal może być siłą zmieniającą rzeczywistość. Dzięki Adzie widzowie dostrzegają, że wyobraźnia nie jest zarezerwowana tylko wynalazców – każdy z nas, niezależnie od wieku, ma w sobie tę zdolność.
Film, jak i sama Akademia Pana Kleksa, są miejscami, w których promuje się rozwój wyobraźni, twórczości i indywidualności. Dlatego wprowadzenie Ady jako głównej bohaterki stanowi symboliczne podkreślenie równości w dostępie do wiedzy, nauki i magii. To jasny przekaz, że dziewczęta mogą być równie kreatywne i zdolne jak chłopcy.
Zaś w kontekście współczesnych przemian społecznych, w tym ruchów feministycznych, decyzja o zamianie płci może być odczytana jako próba wzmocnienia pozycji dziewczynek w literaturze, kinie oraz w życiu. Ada staje się bohaterką, która inspiruje młode widzki do działania, pokonywania przeszkód i dążenia do własnych celów, przełamując stereotypy dotyczące ról płciowych.
Biorąc pod uwagę powyższe aspekty filmu, należy stwierdzić, iż konstrukcja poszczególnych scen w "Wynalazku Filipa Golarza" nie pozwala ani przez moment wyłączyć się, aby zacząć myśleć o czymś innym, a już na pewno nie daje przestrzeni na spontaniczne zaglądanie do telefonu podczas seansu. Mimo fantastycznej otoczki, warstwa emocjonalna jest niezwykle głęboka i uniwersalna. Reżyser świadomie eksponuje różne uczucia – od nostalgii po niepokój – by zaangażować widza i skłonić go do refleksji nad ludzką naturą, relacjami oraz współczesnym światem.
Recenzowała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz