[rozmowa o książce] Katarzyna Kołczewska: Mimo że żyjemy pod jednym dachem, mamy zupełnie różne doświadczenia
Katarzyna Kołczewska, autorka powieści psychologicznych i psychologiczno-obyczajowych, powraca z książką, która nie tylko porusza, ale także skłania do głębokiej refleksji nad relacjami międzyludzkimi i kondycją współczesnego społeczeństwa. Stan nieważności to wyjątkowa opowieść o rodzinie Zagórzańskich, w której emocje, niedopowiedzenia i skomplikowane relacje tworzą tło dla fascynującej historii Julity – młodej dziewczyny, która po tragicznym wypadku pogrąża się w śpiączce.
W rozmowie z autorką odkrywamy kulisy powstawania tej niezwykłej książki, pełnej symboliki i uniwersalnych prawd. Katarzyna Kołczewska szczerze opowiada o wyzwaniach związanych z pisaniem o emocjach, o roli śpiączki jako metafory oraz o dynamice rodziny, w której każdy członek zmaga się z własnymi deficytami i oczekiwaniami.
Zapraszamy do lektury wywiadu, który nie tylko rzuca nowe światło na "Stan nieważności", ale również inspiruje do głębszego spojrzenia na siebie, swoje relacje i świat wokół nas. To rozmowa pełna empatii, zrozumienia i cennych spostrzeżeń, która, podobnie jak książka, nie pozostawia czytelnika obojętnym.

Jakie wyzwania napotkała Pani podczas pisania o trudnych emocjach i złożonych relacjach międzyludzkich w "Stanie nieważności"?
Katarzyna Kołczewska: Pisanie o trudnych emocjach przychodzi mi naturalnie, ponieważ powieści psychologiczne i psychologiczno-obyczajowe to moja specjalność. Jednak postać Julity stanowiła dla mnie wyzwanie. To pokolenie, do którego należy, różni się znacznie od mojego, więc obawiałam się, że moje wyobrażenia o jej emocjach mogą być niewiarygodne. Pisząc o emocjach, motywacjach i wartościach postaci, zawsze odnosimy się do siebie lub naszych wyobrażeń o emocjach innych.
Co było Pani głównym celem w ukazywaniu rodziny Julity w kontekście ich emocjonalnych deficytów?
Chciałam poszukać motywacji dla każdej z postaci i liczyłam na pewne zrozumienie każdego z nich przez czytelnika. W tej rodzinie nie ma prostych podziałów na ofiary i oprawców. Każdy z członków rodziny ma swoje powody, by podejmować takie, a nie inne decyzje. Każdy jest w równym stopniu uwikłany, a ich życie to nieustanna próba odnalezienia siebie w ramach rodziny Zagórzańskich.
Dlaczego wybrała Pani Julitę, młodą dziewczynę, jako główną bohaterkę, która doświadczyła tragicznego wypadku i znalazła się w stanie śpiączki?
To pytanie jest trudne, bo, szczerze mówiąc, nie pamiętam już, dlaczego ją wybrałam (śmiech). Pisanie tej książki zajęło mi kilka lat, z przerwami i momentami zwątpienia w jej ukończenie. Sama historia była dla mnie emocjonalnym wyzwaniem. Julita od początku była w śpiączce – to nietypowe podejście do bohatera literackiego, który zazwyczaj działa, jest aktywny, a tu mamy bohaterkę, która jedynie dojrzewa psychicznie i emocjonalnie.
Jaką rolę z punktu widzenia autorki powieści pełni stan śpiączki Julity, zarówno w kontekście fabularnym, jak i jako symboliczna metafora?
Śpiączka uratowała Julitę, bo pozwoliła jej dojrzeć jako człowiekowi. Stan zawieszenia, niemożności, nieważności stał się dla niej ratunkiem. Przypomina mi to metaforyczne czy biblijne "pójście na pustynię" – odosobnienie, które ma pomóc wrócić mądrzejszym, pełniejszym i dojrzalszym człowiekiem.
Jakie znaczenie dla fabuły mają kontrasty pomiędzy fizycznym stanem Julity a jej emocjonalną świadomością?
Nie jestem pewna, czy mają one bezpośrednie znaczenie dla fabuły. Wydaje mi się, że bardziej chodzi tu o pogłębienie postaci, wzbogacenie jej o wielowymiarowość.
W jaki sposób wykorzystywała Pani narrację z perspektywy Julity, aby podkreślić głębię emocjonalną innych postaci?
Julita, będąc nieobecna i nie reagująca, może nabrać dystansu do wydarzeń, oglądając je z innej perspektywy. Członkowie rodziny, myśląc, że nie jest świadoma, zaczynają otwierać się przed nią. Julita staje się ich konfesjonałem – nie mogąc z nią rozmawiać ani nawiązać relacji, zaczynają relacjonować swoje życie, sami sobie.
Jakie były Pani inspiracje do przedstawienia tak skomplikowanej postaci, jak Iwona, matka Julity, której życie jest zdominowane przez lęk przed upływającym czasem?
Najwięcej inspiracji zaczerpnęłam z własnych doświadczeń i obserwacji kobiet w moim otoczeniu. Jako osoba w wieku Iwony, sama zadaję sobie pytania, czy podejmowałam w życiu dobre decyzje. Iwona nie chce się z tym konfrontować, broni się przed tym, idąc "w zaparte". Zajmuje się pobocznymi tematami, by nie stawić czoła poczuciu porażki. Staje przed pytaniem: co dalej? Jak ma wyglądać reszta jej życia? Psycholodzy nazywają to kryzysem wieku średniego.

Jak wyobraża Pani sobie idealną relację matka-córka, i dlaczego postać Iwony tak wyraźnie zbacza od tego ideału?
Relacja matka-córka nie są ani idealne, ani jednorodne. Inaczej wygląda relacja z małą dziewczynką, inaczej z nastolatką, a zupełnie inaczej, gdy obie są dorosłe. Choć chciałoby się, by była bezkonfliktowa, pełna zrozumienia i cierpliwości, w rzeczywistości konflikty są nieuniknione. Celem tej relacji powinno być wychowanie dojrzałej, mądrej, samodzielnej kobiety, a nie wspólne "spijanie sobie z dzióbków".
Tomasz, ojciec Julity, unika konfrontacji z emocjami. Jakie mechanizmy obronne stosuje Pani, aby pokazać jego wewnętrzne zmagania?
Tomasz broni się przed wewnętrzną weryfikacją swoich decyzji, zasłaniając się wartościami wyższymi. Używa sloganów, takich jak rodzina, przyzwoitość, obowiązek – wartości, które w naszym pokoleniu zostały już zdewaluowane. Z tym nie potrafimy się pogodzić.
Czy Tomasz i Iwona, mimo swoich braków emocjonalnych, mogą być uznani za ofiary swoich czasów i presji społecznych?
Tak, uważam, że można ich uznać za ofiary swoich czasów. Nasze pokolenie było świadkiem ogromnych zmian – zarówno rynkowych, kulturowych, jak i technologicznych. Wzięliśmy na siebie ciężar transformacji politycznej i nie byliśmy przygotowani na to, co miało nadejść. Nie nauczyliśmy się, jak zarządzać kredytami czy radzić sobie z hejtem w mediach społecznościowych. Nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej różnice międzypokoleniowe były tak olbrzymie i wielowymiarowe.
Jakie role przypisuje Pani Filipowi i Jankowi w relacjach rodzinnych? Co Pani zdaniem najbardziej podkreśla ich indywidualność w tej rodzinie?
Filip, w tradycyjnie pojmowanej "przyzwoitej" rodzinie, miał być spadkobiercą wartości i sukcesów ojca, dumą rodziny, "owocem" życia. Janek, w przeciwieństwie do niego, miał łatwiej, ponieważ rodzice "odpuścili" mu sztywne dopasowanie do swoich ideałów.
W jaki sposób "Stan nieważności" krytykuje współczesne podejście do wychowania dzieci i ignorowanie ich emocjonalnych potrzeb?
Nie jestem zwolenniczką krytyki kogokolwiek. Wiele błędów popełniałam, podobnie jak rodzina Zagórzańskich. Chciałam dać dzieciom wszystko, czego sama nie miałam, jednak jesteśmy pokoleniem dorobkiewiczów – beneficjentami i ofiarami dobrobytu, jaki przyniósł wolny rynek.
Jakie społeczne normy i oczekiwania, według Pani, mają największy wpływ na to, jak rodziny funkcjonują w dzisiejszym świecie?
Największym problemem jest niezrozumienie międzypokoleniowe. Mimo że żyjemy pod jednym dachem, mamy zupełnie różne doświadczenia. Tomasz Zagórzański mógłby powołać się na filozofa: „człowiek nie rozumie czegoś, czego sam nie doświadczył”.
W jaki sposób chce Pani, by czytelnik postrzegał rodzinną dynamikę, w której dominują maski "normalności" i tłumione emocje?
Chciałabym, aby czytelnik nie osądzał, ale starał się zrozumieć. Każda postać ma swoją motywację i intencje. Każdy z bohaterów jest w jakimś sensie ofiarą, katem i wybawcą.
Jakie znaczenie ma brak uważności w wychowaniu dzieci w kontekście Pani książki i współczesnych czasów? Co uważa Pani za kluczowe w relacjach międzyludzkich?
Uważność jest niezwykle ważna, choć można w niej także popełnić błąd. Znam osoby, które żałują, że nie były odbierane ze szkoły przez mamę, ale znam też tych, którzy marzyli o odrobinie przestrzeni i niezależności. Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb.
Jakie refleksje chce Pani wywołać w czytelniku na temat współczesnego pokolenia, które boryka się z brakiem przestrzeni do rozwoju autentycznych więzi?
Każdy czytelnik zinterpretuje historię Zagórzańskich na swój sposób. Chodzi o to, aby literatura pozwalała na osobiste refleksje, wyciąganie wniosków na podstawie własnych doświadczeń i wartości.
Jakie było Pani podejście do ukazania "pokolenia płatków śniegu" w kontekście Julity? Co uważa Pani za najważniejsze w tej krytyce i czy to na pewno jest krytyka pokolenia?
Nie jestem zwolenniczką krytyki kogokolwiek. W książce chodzi o zrozumienie, otwartość na różnorodność i tolerancję wobec inności poglądów, przekonań i wartości.
Jakie wyzwania stoją przed młodymi ludźmi w społeczeństwie, które promuje pozory sukcesu i szczęścia rodem z social mediów, zamiast konfrontować się z emocjami i trudnościami w czasie rzeczywistym?
Współczesność sprawia, że trudno dostrzec, co jest realne, a co jest tylko fasadą. Żyjemy w rzeczywistości, która jest w dużej mierze wyreżyserowana, pokazując tylko to, co błyszczy, podczas gdy prawdziwe życie jest ukryte za tą fasadą.
Co dla Pani oznacza tytuł "Stan nieważności"? Jakie wielowarstwowe znaczenie chciała Pani nadać temu pojęciu?
"Stan nieważności" jest pojęciem otwartym na interpretację. Czytelnicy sami nadają temu terminowi znaczenie, zastanawiając się, co w książce jest "nieważne", a co "ważne", które postacie są "nieważne" w kontekście swoich emocji czy zdarzeń.
Jakie pytania o współczesne społeczeństwo i relacje międzyludzkie stawia "Stan nieważności"? Co Pani zdaniem możemy zrobić, aby lepiej zrozumieć potrzeby innych?
Czy naprawdę rozumiem siebie? Czy znam swoje potrzeby, cele, pragnienia? Zanim zaczniemy starać się zrozumieć innych, musimy zacząć od siebie. Ważne jest, aby być świadomym swoich emocji i działań, zanim poszukamy odpowiedzi na pytanie o potrzeby innych.
Dziękuję za poświęcony mi czas i wiele mądrych słów.
Rozmawiała

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz