[rozmowa o książce] Ewelina Grzybowska: Grzechy w powieści mają realny wpływ na życie Thomasa – nie są jedynie metaforą, lecz siłą napędzającą jego wewnętrzny upadek i przemianę

Czasem to, co najbardziej nas porusza, nie przychodzi z zewnątrz, ale rodzi się w nas – cicho, powoli, aż w końcu przejmuje kontrolę. W debiutanckiej powieści pt. "7 tygodni" Ewelina Grzybowska z niezwykłą precyzją i wrażliwością zagląda w mroczne zakamarki ludzkiej duszy. Grzechy, które stanowią fundament tej historii, nie są tu tylko symbolami – stają się siłą, która napędza fabułę i doprowadza głównego bohatera, Thomasa Millera, na skraj psychicznej przepaści.

W naszej rozmowie autorka opowiada o tym, jak rodził się pomysł na książkę, co kryje się za tajemniczą postacią "To" i dlaczego każdy z nas może dostrzec w Thomasie cząstkę siebie. Rozmawiamy o procesie pisania, emocjach, które towarzyszyły tworzeniu powieści, i o tym, dlaczego thriller psychologiczny to gatunek, który potrafi najbardziej dotknąć prawdy o człowieku.

Ewellina Grzybowka 7 tygodni wywiad

Skąd wziął się pomysł na napisanie książki "7 tygodni"? Czy było coś szczególnego, co zainspirowało tę historię?

Ewelina Grzybowska: Pomysł na napisanie “7 tygodni” pojawił się podczas jednej z długich rozmów z bliską mi osobą. Rozmawialiśmy o ludzkiej naturze, o tym, jak nasze emocje kształtują decyzje i jak przeszłość, nawet ta, którą próbujemy zostawić za sobą, nieustannie wpływa na teraźniejszość. To była refleksja nad tym, jak bardzo jesteśmy związani z własnymi doświadczeniami – czasem w sposób, którego nawet nie jesteśmy świadomi. Wtedy pojawił się zalążek historii, który z czasem rozwinął się w pełnoprawną powieść.

"To" – tajemnicza postać, która zmienia życie Thomasa. Czy jest to metafora, czy raczej konkretna siła, która miała reprezentować coś uniwersalnego?

Myślę, że jedno nie wyklucza drugiego. “To” jest realną siłą, która przez siedem tygodni nieustannie towarzyszy Thomasowi, obserwuje go i w pełni rozumie jego działania – jakby znało go lepiej, niż on sam siebie. Jest jego „towarzyszem” podróży, kimś (lub czymś), kto nigdy nie znika, nawet gdy Thomas próbuje to zignorować.

Z drugiej strony, “To” jest także metaforą tego, co kryje się najgłębiej w duszy człowieka – wewnętrznym krytykiem, nieustannym obserwatorem. Na pierwszy rzut oka przerażające, ponieważ nieznane i wypierane, ale w rzeczywistości okazuje się być nieodłączną częścią samego siebie.

Czy tytuł książki – "7 tygodni" – ma jakieś symboliczne znaczenie? Dlaczego akurat taki przedział czasowy?

Tak, tytuł “7 tygodni” ma głębsze, symboliczne znaczenie. Liczba siedem nie jest przypadkowa – nawiązuje do siedmiu grzechów głównych, które stanowią kluczowy element historii. W każdym tygodniu Thomas popełnia jeden z nich, co tworzy spójną, uporządkowaną strukturę narracyjną. Jednocześnie siedem tygodni to stosunkowo krótki okres czasu, co sprawia, że akcja jest dynamiczna, a intensywność wydarzeń narasta z każdym dniem. Ten rytm oddaje także tempo wewnętrznej przemiany głównego bohatera, który zmaga się nie tylko z otaczającą go rzeczywistością, ale przede wszystkim z samym sobą.

Jaką więc rolę odgrywają te grzechy w powieści? Czy są one bardziej metaforą, czy czymś, co faktycznie wpływa na życie bohatera?

Grzechy w powieści mają realny wpływ na życie Thomasa – nie są jedynie metaforą, lecz siłą napędzającą jego wewnętrzny upadek i przemianę. Każdy popełniony grzech popycha go coraz głębiej w chaos, odsłaniając warstwy jego osobowości, które dotąd pozostawały ukryte. To właśnie przez grzechy ujawnia się tkwiące w nim zło, które stopniowo przejmuje nad nim kontrolę. Jednocześnie stanowią one katalizator dla jego przemiany – odsłaniają skrywany latami żal i cierpienie, zmuszając go do konfrontacji z samym sobą i tym, kim naprawdę jest.

Thomas Miller to bardzo złożona postać. Jak tworzyła Pani jego charakter? Czy czerpała Pani inspiracje z rzeczywistych osób lub obserwacji?

Tak, czerpałam inspirację z rzeczywistych osób i obserwacji otoczenia. Thomas Miller to postać złożona, ponieważ łączy w sobie cechy i emocje, które w mniejszym lub większym stopniu mogą być bliskie każdemu z nas. Wszyscy w pewnym momencie życia doświadczamy wewnętrznego zagubienia, przybicia, czy poczucia bezsensu, co może prowadzić do frustracji i decyzji, których normalnie byśmy nie podjęli. Wiele osób zmaga się również z osobistymi problemami podobnymi do tych, które poruszyłam w książce. To właśnie obserwacja takich doświadczeń – zarówno własnych, jak i cudzych – pomogła mi stworzyć postać Thomasa i uczynić go autentycznym.

Jego ewolucja w powieści jest bardzo intensywna. Jakie były największe wyzwania przy opisywaniu jego psychologicznych przemian?

Największym wyzwaniem było stworzenie takiej atmosfery, w której czytelnik z jednej strony czułby emocjonalne przywiązanie do bohatera – dostrzegając w nim część siebie – a z drugiej odczuwał frustrację jego decyzjami i sposobem myślenia. Chciałam, by Thomas nie był postacią jednoznaczną, lecz kimś, kto wzbudza sprzeczne emocje. Zależało mi również na tym, by przez całą historię sprawiał wrażenie człowieka zagubionego, wciąż poszukującego odpowiedzi, co momentami stanowiło dla mnie wyzwanie, bo musiałam balansować między jego ewolucją a zachowaniem, które nie pozwala czytelnikowi jednoznacznie go ocenić.

Ewellina Grzybowka 7 tygodni wywiad

Czy uważa Pani, że Thomas jest bohaterem, z którym czytelnik może się utożsamiać, czy raczej postacią, która ma nas odstraszać od pewnych działań lub wyborów?

Myślę, że wielu czytelników może odnaleźć w Thomasie cząstkę siebie – pewne wspomnienia, emocje, cechy charakteru czy momenty zagubienia. I to nie jest nic złego, bo Thomas jest w pewnym sensie odzwierciedleniem ludzkiej natury, która nieustannie ewoluuje pod wpływem doświadczeń. Jego życie naznaczone było cierpieniem i złem, co ukształtowało go w taki, a nie inny sposób. Jego późniejsze błędne decyzje wynikają z tego, jak bardzo jest zagubiony. Myślę, że właśnie tę część – sposób, w jaki daje się pochłonąć ciemniejszej stronie siebie – warto dostrzec, ale nie powielać. Thomas nie jest ostrzeżeniem ani wzorem do naśladowania – jest obrazem człowieka, który zmaga się ze sobą i swoimi demonami. I to powinno skłonić do głębszej refleksji.

Jak wyglądał proces pisania tej książki? Czy były momenty, które szczególnie trudne było opisać?

Książkę udało mi się napisać dopiero za drugim podejściem. Pierwsza wersja nie spełniała moich oczekiwań – nie oddawała w pełni ewolucji Thomasa w taki sposób, w jaki chciałam ją przedstawić. Gdy w końcu znalazłam odpowiedni rytm i kierunek, pisanie poszło mi stosunkowo szybko, choć były momenty, przez które trudno było mi przejść. Najtrudniejsze okazały się sceny, w których Thomas wykorzystywał innych bohaterów dla własnej korzyści, nie zważając na ich ból i cierpienie. Opisywanie jego bezwzględności było dla mnie wyzwaniem, bo choć rozumiałam mechanizmy stojące za jego decyzjami, to wciąż wzbudzały one we mnie wewnętrzny sprzeciw. Równie trudne były fragmenty dotyczące jego przeszłości – momentami osobiste, nawiązujące do emocji i doświadczeń, które były mi bliskie.

Thriller psychologiczny to gatunek wymagający dużego napięcia i precyzji. Jak budowała Pani atmosferę niepokoju w książce?

Budowanie atmosfery niepokoju przyszło mi całkiem naturalnie. Od zawsze interesowały mnie dreszczowce, więc miałam jasną wizję tego, w jaki sposób chcę stopniować napięcie w “7 tygodniach”. Kluczowe było dla mnie to, by nie zdradzać zbyt wielu informacji od razu – zamiast tego wolałam powoli mnożyć pytania i wątpliwości, prowadząc czytelnika przez historię pełną niedopowiedzeń. Stopniowe odkrywanie prawdy i umiejętne dawkowanie napięcia sprawia, że odpowiedzi pojawiają się dopiero na końcu, kiedy wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce. Dzięki temu czytelnik przez cały czas pozostaje w stanie niepewności, próbując samodzielnie poskładać fragmenty tej psychologicznej gry.

Jak wyglądały Pani badania nad tematami poruszonymi w powieści, zwłaszcza w kontekście psychologii i ludzkiej natury?

Analizowałam temat od dłuższego czasu, bo psychologia i mechanizmy rządzące ludzką naturą zawsze mnie fascynowały. Czytałam wiele materiałów dotyczących psychologii, zwłaszcza tych związanych z ludzkimi emocjami, podejmowaniem decyzji i wpływem przeszłości na teraźniejszość. Oglądałam także filmy i wywiady z wartościowymi ludźmi, których doświadczenia pozwalały mi lepiej zrozumieć złożoność psychiki. Bardzo pomocne okazały się również moje własne doświadczenia oraz obserwacja otoczenia – to, jak ludzie reagują na różne sytuacje, jak radzą sobie z bólem, stratą czy zagubieniem. Wszystko to pozwoliło mi stworzyć wiarygodny obraz przemiany Thomasa i osadzić go w rzeczywistości, która jest bliska każdemu z nas.

Jak wyglądał proces tworzenia "7 tygodni"? Czy miała Pani momenty zwątpienia, a może były chwile, kiedy fabuła zaczęła "pisać się sama"?

Starałam się pracować nad “7 tygodni” codziennie, w wyznaczonym czasie, co pomagało mi utrzymać rytm i konsekwencję. Oczywiście, jak w każdym procesie twórczym, zdarzały się momenty zwątpienia – chwile, kiedy brakowało mi wiary w to, że uda mi się stworzyć interesującą historię. Jednak zaraz po tym, kiedy zasiadałam do pisania, fabuła zaczynała "pisać się sama". Wtedy to wszystko nabierało sensu, a postać - Thomas, zaczynała żyć własnym życiem. Z czasem zauważyłam, że im więcej energii wkładałam w tworzenie, tym łatwiej przychodziło mi popychanie fabuły do przodu. Proces twórczy bywał zatem pełen wahań, ale w końcu historia znalazła swój rytm.

Jakie emocje lub refleksje chciałaby Pani wzbudzić w czytelnikach po przeczytaniu "7 tygodni"?

Chciałabym, aby czytelnicy zastanowili się nad tym, co tak naprawdę kształtuje nas jako ludzi – jakie wydarzenia, doświadczenia i wybory prowadzą do tego, kim jesteśmy teraz. Chciałabym, żeby dostrzegli, jak ogromny wpływ na teraźniejszość ma nasza przeszłość i wizje przyszłości, oraz jak każda podjęta decyzja może zmienić nasze życie i sposób postrzegania świata. Wartościowe byłoby, gdyby czytelnicy poczuli, jak każda z tych decyzji – nawet drobna – potrafi całkowicie odmienić nasze charaktery. Jeśli chodzi o emocje, to najbardziej zależy mi na wzbudzeniu w czytelnikach ciekawości – chęci zgłębienia tematów poruszonych w książce oraz refleksji nad tym, jak podobne mechanizmy mogą działać w ich własnym życiu.

Czy historia Thomasa Millera niesie za sobą jakieś uniwersalne przesłanie dotyczące ludzkiej psychiki lub moralności?

Tak, historia Thomasa Millera rzeczywiście niesie za sobą uniwersalne przesłanie o ludzkiej psychice i moralności. Każdy człowiek jest częścią społeczeństwa, w którym pełni określoną rolę – nie tylko wobec innych, ale także wobec samego siebie. Nasze doświadczenia, zarówno te pozytywne, jak i negatywne, kształtują nasz charakter i sposób patrzenia na świat. Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie mamy wpływu na to, kim jesteśmy, w rzeczywistości w pewnym momencie zawsze to od nas zależy, jakie kroki podejmiemy dalej. To my decydujemy, czy pozwolimy, by nasza przeszłość zdominowała naszą przyszłość, czy podejmiemy świadome wybory, które zmienią naszą drogę.

Czy, według Pani, istnieje granica, której nie powinniśmy przekraczać w poznawaniu siebie i swoich demonów?

Zgadzam się, że granicą w poznawaniu siebie i swoich demonów jest moment, w którym nasze działania mogą wyrządzić krzywdę innym ludziom. Poznawanie własnych mrocznych stron to ważny proces, ale nigdy nie powinno odbywać się kosztem innych. Wszelkie nasze zmagania z wewnętrznymi trudnościami nie mogą stać się pretekstem do krzywdzenia osób postronnych. Cierpienie innych, szczególnie to, które jest wynikiem naszej projekcji własnych problemów, nie powinno być częścią tej podróży. Ważne jest, by poznać siebie w sposób, który nie zagraża innym, a raczej pozwala na konstruktywne i odpowiedzialne radzenie sobie z własnymi demonami.

Jakie książki lub autorzy miały na Panią największy wpływ podczas pracy twórczej?

Największy wpływ podczas pracy nad “7 tygodni” miała na mnie twórczość Stephena Kinga. Zafascynowałam się jego stylem, gdy byłam nastolatką, i od tamtej pory żywię do niego ogromny sentyment. To dzięki Kingowi starałam się wprowadzić do książki mroczny, ale rozbudowany styl wypowiedzi, który wciąga czytelnika.

Z kolei Camilla Läckberg miała wpływ na sposób, w jaki wprowadziłam "przerywniki" w fabule, szczególnie w momentach, gdy Thomas spotyka się ze swoimi demonami podczas snów. To połączenie różnych wpływów pozwoliło mi stworzyć atmosferę, którą chciałam osiągnąć w tej książce.

Wspomniała Pani o osobistych doświadczeniach, które wpłynęły na fabułę lub bohaterów książki? Co to było?

Moje osobiste doświadczenia i nieprzyjemne przeżycia z przeszłości miały ogromny wpływ na to, jacy są bohaterowie książki i jak potoczyła się fabuła. Wiele z tych trudności jest wplecionych w historię Thomasa, ponieważ chciałam pokazać, jak doświadczenia kształtują naszą psychikę i wpływają na wybory, które podejmujemy. Z perspektywy czasu dostrzegam, że wiele osób przeżywało podobne trudności, co daje mi poczucie zrozumienia i świadomości, że nie jestem w tym sama. Zależało mi na tym, aby przedstawiając te trudności, pomóc czytelnikom, którzy nie doświadczyli ich osobiście, zrozumieć, z czym zmagał się Thomas.

W książce widoczna jest walka dobra ze złem w człowieku. Jak Pani definiuje te pojęcia w kontekście historii Thomasa?

W kontekście historii Thomasa, granica między dobrem a złem jest bardzo cienka i często niejednoznaczna. To, co określamy jako zło, w dużej mierze zależy od postrzegania przez społeczeństwo oraz od wpływu, jaki ma to na relacje międzyludzkie. Zło nie jest absolutne, ale raczej subiektywne – to, jak je rozumiemy, zależy od kontekstu i sytuacji. Thomas, jak każdy człowiek, nosi w sobie zarówno dobro, jak i zło. Te cechy współistnieją w nim, a walka między nimi jest jednym z głównych wątków, który ukazuje, jak trudne i złożone jest podejmowanie decyzji i kształtowanie własnej moralności. Jego przemiana w książce to proces odkrywania tej wewnętrznej walki, która nie jest czarno-biała, ale pełna szarości, zależnych od jego wyborów i reakcji na otaczający świat.

Czy uważa Pani, że każdy człowiek ma w sobie "To", czyli ukryte mroczne strony, które mogą przejąć kontrolę?

Każdy człowiek ma w sobie tę ukrytą, mroczną stronę, ale to, czy ona przejmie kontrolę, zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od naszej siły woli, zdolności do stawiania czoła trudnym emocjom i sytuacjom, a także od naszego poczucia asertywności. Ważną rolę odgrywają także doświadczenia z przeszłości oraz aktualny stan emocjonalny. Choć mroczna część nas jest obecna, to nie każdy z nas będzie gotów ją uwolnić, ani będzie miał odpowiednie okoliczności, które pozwolą jej przejąć kontrolę. Wybory, jakie podejmujemy w obliczu trudnych sytuacji, mają kluczowe znaczenie. I to od nas zależy, czy pozwolimy tej mrocznej stronie nami rządzić, czy podejmiemy świadomą decyzję, by się z nią zmierzyć i nie pozwolić jej przejąć kontroli.
Ewellina Grzybowka 7 tygodni wywiad

Jakie emocje chciała Pani wywołać u czytelników? Czy istnieje jakaś konkretna refleksja, z którą chciałaby Pani, aby odbiorcy zostali po lekturze?

Chciałam, aby czytelnicy po przeczytaniu “7 tygodni” czuli zaciekawienie, napięcie, a także chęć głębszego zastanowienia się nad tym, kim naprawdę jesteśmy, jakie mamy cele i priorytety w życiu. Zależało mi na tym, by lektura skłoniła ich do refleksji nad tym, kiedy tak naprawdę zaczyna się granica między dobrem a złem. Kiedy przechodzimy z jednej strony na drugą, jak rozpoznać moment, w którym ta granica się zaciera, a my podejmujemy wybory, które kształtują naszą moralność? Chciałabym, żeby czytelnicy zostali z tym pytaniem i przemyśleniami, które pozwolą im spojrzeć na siebie z innej perspektywy.

Czy jest coś, czego nauczyła się Pani o sobie samej podczas pisania "7 tygodni"?

Tak, zdecydowanie. Pisanie “7 tygodni” nauczyło mnie cierpliwości, zaangażowania i niepoddawania się, zwłaszcza w chwilach wątpliwości. Musiałam również zgłębić tematy związane z ludzką psychiką, co pozwoliło mi zdobyć ogromną wiedzę, którą teraz traktuję jako cenne doświadczenie. Oprócz tego, pisząc tę książkę, nauczyłam się lepiej organizować swoją pracę twórczą i czerpać inspirację z różnych źródeł. Wszystkie te umiejętności i doświadczenia na pewno przydadzą mi się przy pisaniu kolejnej książki.

Dziękuję za poświęcony mi czas.

Rozmawiała


Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.

Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!

Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.

Komentarze


Wyróżnione recenzje